Czarny Ląd i jego architektoniczne cuda

Architektura Afryki ma kilkusetletnią historię. Naznaczona kontekstem kolonializmu, wciąż jednak bywa niedoceniana, a przede wszystkim mało znana. Czasy jednak się zmieniają, a wraz z nimi świadomość odbiorców kultury.

Niewątpliwym przełomem było w tym roku przyznanie prestiżowej Nagrody Pritzkera Francisowi Kéré, urodzonemu w 1965 roku w Gando w Burkina Faso, a mieszkającemu w Berlinie, architektowi, pedagogowi i działaczowi społecznemu. Pochodzący z Zachodniej Afryki architekt aktywnie działa na rzecz najuboższych regionów, dotkniętych brakiem odpowiedniej architektury i infrastruktury. Nagroda, oprócz zwrócenia uwagi na działalność architekta, skierowała zainteresowanie również na działalność innych pracowni rozsianych po kontynencie.

Co prócz architektury Kérégo warto zobaczyć w Afryce? Te 10 projektów warto wpisać na listę swoich podróżniczych planów!

Drugie życie farmy Buffelsdrift Farm

Południowoafrykańskie studio architektoniczne SAOTA i architekt Jaco Booyens połączyli siły, aby tchnąć nowe życie w Buffelsdrift Farm. Zlokalizowaną w regionie Klein Karoo na Przylądku Zachodnim w RPA farmę kupił sam dyrektor SAOTA, Greg Truen.

Renowacja objęła główny budynek, dwie stodoły oraz winiarnię – wszystkie budynki zostały pierwotnie zbudowane przez holenderskich osadników w XVIII wieku. Zaraz po nabyciu farmy w 2016 roku Greg Truen zauważył, że pomimo drobnych remontów, które przeprowadzano na przestrzeni czasu, dom oraz stodoły w znacznym stopniu zachowały swoją pierwotną formę. Przemiana stała się okazją, by zastosować nowoczesne metody renowacji na wspaniale zachowanych, zabytkowych strukturach.

W hołdzie gościnności

Pół mili od morza, w sercu tętniącej życiem dzielnicy Dakaru, spośród morza białych zabudowań wyłania się ceglany projekt MOST Monti Studio. 550-metrowa Willa Fann Hock jest próbą ożywienia senegalskich tradycji architektonicznych za pomocą trzech kluczowych elementów: kształtu, koloru i faktury. Projekt jest również refleksją nad ideą gościnności i nad tym, jak wokół tej idei można stworzyć mieszkanie, w którym ​​granice między gospodarzem a gościem pozostają swobodne do zarządzania w zależności od potrzeb.

Wysoki mur od frontu pozwolił na stworzenie prywatnego zakątka przydomowej zieleni, jednocześnie zapewniając niezbędną prywatność od strony ulicy. Dyskretne drzwi wejściowe prowadzą na parter będący częścią wspólną. Na piętrze całą komunikację rozplanowano na uboczu, dzięki czemu wszystkie sypialnie wychodzą oknami na ogród. Najwyższa kondygnacja została natomiast przeznaczona dla gości, gdzie prywatna kuchnia, salon i pralnia sprawiają, że jest niemal całkowicie samowystarczalną przestrzenią do życia.

Czerpiąc z tradycji 

Położona na wschodnim wybrzeżu Kenii Mombasa jest drugim co do wielkości miastem w kraju. Znane jest przede wszystkim z rozwiniętego handlu i wykwalifikowanych rzemieślników, zaś przyroda zachwyca klimatem tropikalnej sawanny poprzecinanej licznymi strumieniami.

To właśnie tu znajduje się Tudor Creek, obejmujący 14 mieszkań kompleks pokryty moucharabiah – tradycyjną ażurową przegrodą, która z jednej strony zapewnia schronienie przed słońcem i wzrokiem przechodniów, a z drugiej – doskonałą wentylację budynku. Od tyłu, kompleks, schodkowym układem otwiera się na pobliską zatokę. Stromy układ terenu, choć był architektonicznym wyzwaniem, pozwolił jednak na zapewnienie każdemu z apartamentów odpowiedniej prywatności, wprowadzenie pasywnej wentylacji oraz niczym niezakłócone widoki. Za projekt odpowiadała menijska pracownia Urko Sanchez Architects.

Betonowa forteca

145 metrów otwartej przestrzeni ujętej w betonowe ramy to prawdziwy dom bez granic. Architekci z japońsko-belgijskiej pracowni Sugiberry stworzyli do jako dodatek do istniejącego domu rodzinnego klienta, tak aby mógł cieszyć się samodzielnością, będąc wciąż blisko swoich krewnych. Zaokrąglona klatka schodowa mieści w sobie windę, umożliwiając swobodne poruszanie się między kondygnacjami, a przemyślane świetliki wypuszczają do środka odpowiednią ilość światła, bez ryzyka przegrzania. Całości charakteru dodaje rysunek drewnianych szalunków, widoczny zarówno na fasadzie jak i wewnątrz budynku.

Zjawiskowa rezydencja na granicy parku narodowego

Pierwsze skojarzenie z Afryką? Natura. Rezydencja z RPA projektu SAOTA pokazuje, że nawet na granicy parku narodowego, na szczycie jednego ze słynnych zboczy, można zaprojektować piękny i funkcjonalny dom.

Rzeźbiarski budynek wpasowano w stromy teren. Ze względu na okoliczny parku narodowy, do natury należało podejść ostrożnie. Środkowa kondygnacja to przestrzeń odpoczynku i integracji – tam z rozległego tarasu lub zanurzając się w wodach basenu, można podziwiać krajobraz. Dolne poziomy skrywają pomieszczenia gospodarcze. Natomiast najwyżej położone piętra to miejsca prywatności, by nadać intymną atmosferę, obniżono nawet sufit. Najbardziej charakterystyczne są użyte w bryle betonowe stropy oraz ponadczasowość naturalnego dębu we wnętrzach. Całość miesza jednak różne materiały i faktury.

Na wysokościach

Z obejmującej 1500 m kw. rezydencji na szczycie granitowej skały w Zimbabwe rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na sztuczną tamę oraz okoliczne pola.

Właścicielce, emerytowanej kompozytorce zależało na zacisznej przestrzeni do oddawania się pasji. W efekcie wspornikowe dachy i rozległe tarasy sprawiają, że dom sprawia wrażenie delikatnie unoszącego się nad skałą, ale także chronią wnętrze przez ostrym, afrykańskim słońcem. Architekci z pracowni Seilern Architects zmagali się tu jednak nie tylko z wysokościami, ale także hiperinflacją i brakiem materiałów. W efekcie wszystkie elementy poza szkłem i izolacją dachu zostały pozyskane z lokalnych źródeł.

Prywatny domek na drzewie

Zainspirowany okoliczną przyrodą klient kapsztadzkiej pracowni Malan Vorster Architecture zwrócił się do projektantów z prośbą o stworzenie dorosłej wersji domku na drzewie. 

Inspirowana pracami Horacego Gifforda i Kengo Kumy konstrukcja stanęła na polanie małego zagajnika. Całość oparto na schemacie dwóch okręgów i kwadratu będącego bazą budynku. Pośrodku każdego koła znajduje się kolumna podtrzymująca przypominające gałęzie belki stropowe. Na 117 m kw. zmieszczono tu część dzienną na parterze, sypialnie na piętrze oraz taras na najwyższej kondygnacji. 

W krainie wulkanów

Zainspirowany falistymi wzgórzami Rwandy i krytym strzechą projektem Pałacu Królewskiego w Nyanza, kompleks Bisate idealnie wtapia się w bujną roślinność Parku Narodowego Wulkanów.

Ze względu na niesprzyjające ukształtowanie terenu wszystkie konstrukcje powstały w Cape Town w RPA, a następnie rozmontowane i ponownie złożone na miejscu. Wewnątrz, sferyczne struktury skrywają sypialnię z własnym kominkiem, toaletę z sauną oraz jacuzzi, a także niewielki hol połączony z biblioteczką. Każdy z domków posiada również własny taras widokowy. Finalny efekt jest celebracją nowoczesnego luksusu i dziedzictwa kulturowego Rwandy. Za realizację projektu odpowiadała pracownia Nicholas Plewman Architects.

Z widokiem na rezerwat

Położony na wysokim skalistym grzbiecie Jabali Ridge Lodge oferuje niczym niezakłócony widok na Park Narodowy Ruaha w Tanzanii. Wyłaniające się z surowego krajobrazu drewniane konstrukcje zostały stworzone z najwyższym poszanowaniem środowiska naturalnego. Głównym założeniem projektu było to, aby z oddali były niewidoczne dla ludzkiego oka. Udało się to osiągnąć dzięki przemyślanemu rozmieszczeniu konstrukcji, ale także ich formie i wykorzystanym materiałom. Surrealistycznego charakteru dodają całości drewniane ścieżki zawieszone na palach łączące poszczególne domki. Za projekt odpowiadała pracownia Nicholas Plewman Architects mająca siedzibę w Johannesburg.

Architektura drugiej szansy

Wymagające warunki klimatyczne sprawiają, że niekiedy architektura nie wytrzymuje próby czasu. Dokładnie tak było w przypadku Villi CH znajdującej się Abidżanie na Wybrzeżu Kości Słoniowej. 

Architekci z Plan R Studio unowocześnili istniejącą strukturę w kształcie litery U, z centralnym dziedzińcem i basenem, przystosowując ją do częstych deszczy, ekstremalnego nasłonecznienia i potrzeby większego zacienienia. Oprócz tego dodali zewnętrzne przestrzenie rekreacyjne pozwalające więcej przebywać na świeżym powietrzu oraz palarnię cygar.  Również wewnątrz usunięto kilka ścian, dzięki czemu przestrzeń nabrała większej przejrzystości oraz dodano lepszą komunikację z dziedzińcem.

Zobacz także:

Woda z… powietrza! Innowacyjny projekt może odmienić życie Afryki

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Zjawiskowa rezydencja na granicy parku narodowego [zdjęcia]

Zatopiona w naturze

Kapsztad | 2 listopada 2015

Afrykańska rezydencja na zboczu słynnych Gór Stołowych.