Stary Żoliborz i modernizm odzyskany

Tak się złożyło, że projektantka Marta Matelier ma już na koncie kilka modernistycznych realizacji w duchu formy wynikającej z funkcji. Dlatego kiedy zabierała się za projekt wnętrza oryginalnej modernistycznej willi na Starym Żoliborzu, gdzie jak gdzie, ale tutaj naturalne było, że wybierze modernistyczną konwencję.

Od ulicy bryła budynku nie rzuca się specjalnie w oczy, jednak od strony ogrodu półkoliste schody prowadzące na taras są jak wyrazisty stempel, który czytamy od razu – to historyczna architektura, warta zachodu i pielęgnacji.

Już na samym początku projektu powstała ogólna koncepcja, aby zachować ducha modernizmu lat 30. XX wieku, a jednocześnie przełamać go współczesną formą i przemyślanymi detalami. Przedwojenna elewacja, będąca pod ochroną konserwatora zabytków, została więc starannie zachowana, ale wnętrza całkowicie zmieniono, łącznie z wysokością stropów.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

Aby czteroosobowa rodzina mogła żyć tu komfortowo, trzeba było unowocześnić układ ciasnych pomieszczeń, otworzyć kuchnię i powiększyć malutkie łazienki. Powiększono także okna, dzięki którym w domu jest jaśniej i przestronniej. Teraz trzy kondygnacje obejmują piwnicę, w której znajduje się część rekreacyjna i garaż, na parterze są salon i gabinet, a wyżej sypialnie i poddasze ze szklaną dobudówką.

Jeden z najbardziej wyrazistych elementów wnętrza stanowi klatka schodowa. Eleganckie schody z wyrafinowaną linią balustrady oświetla wpadające przez ogromne bulaje światło. To stricte modernistyczne rozwiązanie przywodzi też na myśl architekturę nowojorskich apartamentów. 

Z kolei główny hol wejściowy jest już otwartym ukłonem w stronę tradycji modernizmu. Klasyczne gorseciki na podłogowej mozaice sytuują nas w konkretnym stylu, odwołując się do estetyki lat 20. i 30. XX wieku i zapraszając międzywojenny design do dalszych części domu. Bo podłoga przekształca swój oryginalny wzór w kolejnych pomieszczeniach, zaskakuje i zmienia charakter w zależności od ich funkcji. Tworząc ten autorski wzór, projektantka inspirowała się posadzkami w Muzeum Thorvaldsena w Kopenhadze.

To zresztą nie jedyna oryginalna inspiracja tworząca repertuar środków, jakimi posługuje się Marta. Z ostatniej podróży do Indii przywiozła wspomnienie oryginalnej stacji benzynowej z lat 30. znajdującej się na terenie prywatnego Muzeum Vintage and Classic Car w Udajpurze. Można tam zobaczyć kolekcję samochodów należących do dynastii Maharanów z Mewar zarówno w przeszłości, jak i obecnie. Art déco w Indiach pobudza wyobraźnię i pozwala spojrzeć na geometryczny rygor form z nieco szerszej perspektywy. Z takim podejściem projektantka myślała też o polskim modernizmie w sercu Starego Żoliborza.

– Nie chciałam robić skansenu, zgadzaliśmy się co do tego z inwestorami. Staraliśmy się ten modernizm unowocześnić – tłumaczy Marta Matelier.

–  Inspirowałam się więc oryginalnymi posadzkami z gorsecików, ale nie odwzorowałam ich dokładnie. Podobnie tworząc schody, opierałam się co prawda na zdjęciach z realizacji z tamtego czasu, ale dostosowałam je do współczesnych wymagań, kierując się maksymalnym wykorzystaniem światła dziennego – dodaje Marta Matelier.

Obszerny salon otwarty jest na aneks kuchenny. Dodatkowo doświetla go okrągłe okno – charakterystyczny element modernistycznej architektury. Za przesuwnymi ścianami znajduje się zabudowa kominkowa, która skrywa kino domowe. Kamienne drzwi, gdy są zamknięte, tworzą harmonijną, jednolitą taflę nad linią kominka. Większość mebli jest tu autorskim projektem Marty Matelier.

Głęboki brązowy odcień dębowego parkietu także nawiązuje do przeszłości – kiedyś taki kolor uzyskiwano bez lakierowania, za pomocą intensywnego pastowania. W starych domach z tego okresu podłogi mają właśnie taki kolor.

Jest tu jeszcze jeden charakterystyczny modernistyczny detal – efektowne kanelury między kominkiem a windą. Projektantka długo szukała ciekawych drzwi do windy, ostatecznie wybrała detal często stosowany na kamiennych elewacjach z tamtego czasu.

– Ten okres w historii Polski i architektury, który przypada na lata 30., był bardzo rozwojowy, dynamiczny. Wszyscy zamożni budowali sobie wille w takim stylu – tłumaczy Marta Matelier.

Na tamte czasy taka willa była bardzo nowoczesna i dziś nadal można tak o niej powiedzieć. Podczas procesu projektowego zaczęłam się zastanawiać, czym jest dzisiaj dla nas nowoczesna willa, i o dziwo, wydaje mi się, że cały czas wybieramy te same rozwiązania. Sto lat minęło, a my nadal jesteśmy w nurcie modernistycznym, mamy tylko lepsze technologicznie rozwiązania – mówi projektantka.

Marta Matelier

Urodziła się w 1979 roku, by żyć kreatywnie. Absolwentka Wydziału Architektury Wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2004 roku założyła autorską pracownię projektową Matelier, której znakiem rozpoznawczym jest łączenie wiedzy zdobytej na studiach i podczas praktyki zawodowej ze świeżością nowoczesnego designu. Architektka jest zwolenniczką zrównoważonego rozwoju i czujną obserwatorką zmian społecznych. Uwielbia nowinki technologiczne. Projektuje w Polsce i za granicą. W jej portfolio znajdują się wnętrza przedwojennych kamienic, współczesnych apartamentów i małych mieszkań. Ostatnio w ramach poszukiwań twórczych wróciła do malarstwa oraz rzeźby, w których wykorzystuje energetyczne zestawienia kolorystyczne.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Niebieskie akcenty

Niebieskie akcenty

| 11 grudnia 2019

Przytulny apartament na Żoliborzu zaprojektowany przez Taff Architekci