Rok w pandemii. Rozmawiamy z architektem Robertem Koniecznym

Rok w pandemii. Co zmienił COVID-19? – Już nie raz w życiu spotykały mnie różne trudne sytuacje, w których musiałem sobie radzić, co mnie zawsze hartowało – mówi „Design Alive” architekt Robert Konieczny, właściciel pracowni KWK Promes. – Teraz bardziej zacząłem doceniać to co mam i weryfikować to, czego chcę.

Jaki był dla Ciebie ten rok w pandemii?

Mam wrażenie, że ten 2020 rok się nie skończył i wciąż trwa. Wczoraj musiałem pojechać do Czech na budowę naszej Galerii PLATO, a sytuacja pandemiczna w tym kraju jest w tej chwili najgorsza na świecie. Dlatego teraz jestem na dobrowolnej kwarantannie w Arce, żeby nie narażać rodziny. To są trudne wybory, ale czasami po prostu nie ma wyjścia. Musiałem wykorzystać teraz tę sytuację, bo za chwilę nie wiadomo, czy nas znowu nie zamkną, włącznie z granicami. 

Teraz już jakoś wszyscy w biurze nauczyliśmy się funkcjonować w nowej rzeczywistości, ale początki były bardzo trudne. Praca KWK Promes jest oparta na ciągłym dialogu, rozmowie, fermencie twórczym. Rozmowy on-line to zupełnie nie to samo. Musieliśmy też przełożyć na później nasze plany zagranicznych wystaw i wykładów. W zeszłym roku w grudniu na wernisażu w Galerie d’Architecture w Paryżu miała mieć miejsce premiera naszej ogólnoświatowej monografii, którą robimy z Philipem Jodidio. Zobaczymy czy uda się to zrobić w tym roku. Najważniejsza rzecz, na której się teraz koncentrujemy to płynne robienie projektów i pilnowanie inwestycji, żeby nasi klienci wiedzieli, że w trudnych sytuacjach można na nas polegać. I tak też jest. Dla mnie osobiście w tym momencie ważne jest zapewnienie stabilności zarówno mojej rodzinie jak i wszystkim koleżankom, i kolegom z firmy, bo traktuję ich jak drugą rodzinę.

Co zmienił COVID-19 i ten czas zamknięcia?

Już nie raz w życiu spotykały mnie różne trudne sytuacje, w których musiałem sobie radzić, co mnie zawsze hartowało, a to jest jakaś kolejna z nich. Tak jak powiedziałem, przede wszystkim koncentruję się na zapewnieniu tej stabilności i odpuszczam takie rzeczy, które zawsze mnie cieszyły, ale są po prostu teraz mniej ważne. To czas jakiegoś zatrzymania i refleksji. Bardziej zacząłem doceniać to co mam i weryfikować to, czego chcę i czy na pewno jest mi to potrzebne. 

W tej chwili najbardziej cieszy mnie, że wszyscy moi bliscy są zdrowi (oby tak pozostało), że firma funkcjonuje, że czasami możemy się spotkać w biurze – pogadać, pośmiać się. Cieszę się tym, że możemy być razem.

Czego Ciebie, nas, nauczył ten rok?

Przede wszystkim cieszenia się z małych rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałem. Z tego czasu, który mogę spędzać z rodziną. Wszystko inne jest po prostu mniej ważne. À propos tego czasu – dostrzegłem i tego nauczyła mnie praca zdalna, że nie muszę już jeździć na jakieś spotkania czy wykłady. Jeździć samochodem po całym kraju czy też latać za granicę, bo przecież z równym jak i większym powodzeniem można to robić zdalnie. A liczba odbiorców tych wykładów jest nieporównywalnie większa. Na taki wykład stacjonarny przychodzi średnio około 300 osób, a wykład on-line to około 3 tysięcy odbiorców. Plus kolejne, późniejsze odsłony, i w ten sposób dochodzi nawet do 10 tysięcy słuchaczy. A jaka przy tym oszczędność czasu, który można przeznaczyć na wiele innych rzeczy i ulga dla planety. W dobie zagrożeń klimatycznych to dobra droga. Myślę, że po zakończeniu pandemii będę starał się działać w znacznej mierze w podobny sposób.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: