Tak mieszkają architekci!

Na co dzień drobiazgowo realizujący wnętrzarskie marzenia klientów, przyznają, że na urządzanie własnych mieszkań niekoniecznie znajdują czas w napiętych grafikach. Kiedy jednak już im się to uda – obok efektów ich pracy trudno przejść obojętnie. 

Jak mieszkają architekci? Sprawdźcie razem z nami! Oto domy i mieszkania własne architektów, które często bywają manifestem czy odzwierciedleniem ich twórczej osobowości. Czasami są laboratorium pomysłów. Miejscem na eksperymenty. Zresztą zobaczcie sami.

jak mieszkają architekci

Robert Konieczny i jego Arka

– Wszystko zainicjowała Patka (partnerka Koniecznego – przyp. red.). Ona szukała działki. Ja tego nie chciałem – opowiada w wywiadzie dla „Design Alive” Robert Konieczny. – Najpierw chciała wyprowadzić się z Katowic do domu na przedmieściach, ale dla mnie to nie był dobry pomysł logistycznie. Uspokoiła się na pół roku. Potem naszło ją na góry, bo będzie odskocznia. Miał być domek, taki na 50 metrów. Potem stale to przeprojektowywaliśmy i dom zrobił się na grubo ponad 100 metrów – opowiada Konieczny. Dziś Arka liczy 100 metrów, zamykane tarasy to kolejne 40. Całość uzupełnia pomieszczenie techniczne na parterze i nieużytkowe poddasze.

jak mieszkają architekci

Mieszkanie Przemo Łukasika pełne klasyków designu

– Mieszkanie w Warszawie to produkt, który powstał z konieczności – mówi Przemo Łukasik, współzałożyciel pracowni Medusa Group, który na stałe mieszka z rodziną w Bytomiu. Nieprzypadkowo padło na Starą Pragę. Z okien widać zniszczone kamienice, podwórka i ich mieszkańców. Z tarasu, trochę z dystansu warszawskie wieżowce, kwitnące i rozświetlone nocą. Na 55 m kw. znajdują się dwie sypialnie, pokój dzienny z aneksem kuchennym, łazienka oraz taras. Pierwsze co rzuca się w oczy to betonowe posadzki, ściany i sufity, surowe i stanowiące tło dla meblowej scenografii. Na tę z kolei składa się połączenie klasyków wzornictwa z łupami upolowanymi na targach staroci w Bytomiu i Berlinie.

jak mieszkają architekci

Detale nie bez znaczenia u Jacka Piechury

– Moje życie zawodowe to czas dzielony pomiędzy pracę w biurze i na licznych placach budowy w całej Warszawie. Szukałem małego mieszkania, kameralnego i cichego, ale blisko centrum. Po wielu poszukiwaniach wreszcie przyszła miłość od pierwszego wejrzenia – wspomina architekt Jacek Piechura. Tą miłością okazał się utrzymany w stylu Bauhausu budynek z lat 30. zlokalizowany na Dynasach, będących częścią warszawskiego Powiśla. Samo mieszkanie jest niewielkie, liczy zaledwie 32 metry kwadratowe. Składają się na nie dwa pokoje, funkcjonalna wnęka kuchenna i łazienka. Dzięki ogromnym oknom wypełnia je mnóstwo światła. W trakcie renowacji zachowano oryginalny parkiet dębowy ułożony w szachownicę, metalowe parapety, żeliwne grzejniki oraz trzy skrzydłowe drzwi między salonem a sypialnią, nadające mieszkaniu nostalgiczny nastrój stylu Bauhaus.

jak mieszkają architekci

Laboratoryjny minimalizm w wykonaniu Michała Sikorskiego

Funkcjonalność, surowość i laboratoryjny minimalizm to główne wyznaczniki mieszkania na Mokotowie, które architekt Michał Sikorski zaprojektował dla samego siebie. Wystrój liczącego 40 metrów kwadratowych mieszkania w niedużym bloku to zaskakująca mieszanka stylu retro i laboratoryjnej sterylności. Na klasyczny układ składają się salon, sypialnia, kuchnia i łazienka. W kontrze do modnych otwartych przestrzeni architekt zdecydował się niczego nie zmieniać, jednocześnie unikając komplikacji związanych z przesuwaniem ścian i instalacji. Wyraźnym motywem przewodnim jest natomiast kolor niebieski zaznaczający swoją obecność w każdym z pomieszczeń.

Wnętrze wyczekane. Z wizytą w krakowskim mieszkaniu Sylwii Dudek

– To wnętrze rozwijało się z nami, a my z nim – tak architektka Sylwia Dudek wspomina długi proces tworzenia własnego mieszkania w krakowskiej kamienicy. Właścicielka pracowni Polyarch przyznaje, że w jej zawodzie bardzo często sprawdza się powiedzenie „Szewc bez butów chodzi”. Sama jest tego przykładem. Remont, a potem urządzanie jej własnego mieszkania trwały aż kilka lat. Po jego zakończeniu 63-metrowe mieszkanie w krakowskiej kamienicy pomieściło wiele ikon designu. Znalazły się tu między innymi: fotel Lounge projektu Eamesow, łóżko Lazy Bed projektu Patrici Urquioli, krzesła projektu Jeana Prouve, a także lampy od Michaela Anastassiadesa czy Philippe Starcka.

Dominika Baraś

Rodzinny dom Dominiki Baraś niczym z amerykańskiego serialu

– Spełniłam swoje marzenie i pozostałam w mojej niedużej rodzinnej miejscowości oraz domu, w którym się wychowałam – zdradza Dominika Baraś. Jej dom rodzinny w nowej odsłonie łączy przytulność amerykańskich przedmieść z elementami boho. Ciepłe barwy, naturalne materiały i miękkie tekstury w tym ujęciu zachowują jednak funkcjonalność, niezbędną do komfortowego życia całej rodziny.

Bjarke Ingels przekształcił prom w pływającą rezydencję dla swojej rodziny

– Ludzie ostrzegali mnie, że mieszkanie na barce jest jednocześnie najlepszą i najgorszą rzeczą w życiu – wspomina Ingels. – Okazało się to prawdą, jest albo absolutnie wspaniale, albo zupełnie beznadziejnie – dodaje, wspominając chwile, kiedy podczas pierwszej zimy, gdy zamieszkał na promie wraz z żoną, architektką Rut Oterą, oraz nowo narodzonym synem, zdarzały się sytuacje, gdy nie było ogrzewania lub bieżącej wody. 

Pierwotnie statek był już częściowo przystosowany do zamieszkania jednak małżeństwo dokonało całkowitej renowacji jego wnętrza. Na końcach głównego pokładu, który wcześniej pełnił funkcję podjazdu dla samochodów, zainstalowano przesuwne ściany, nadając przestrzeni loftowy charakter. Na górnym poziomie znajduje się obszerny salon z niepowtarzalnymi widokami, podwieszonym kominkiem i wygodnymi sofami marki Kibisi. Po drugiej stronie natomiast ulokowano otwartą kuchnię wyposażoną przez włoskiego architekta Lucę Cipellettiego. Urządzony na dachu taras zapewnia widok na zjawiskową panoramę. Przestrzeń pod pokładem przekształcono w futurystyczny pokój zabaw dla syna Ingelsa, dwuletniego Darwina. Mimo licznych zmian zachowano również m.in. dwie kapitańskie kabiny, a całość uzupełniono licznymi pamiątkami z rodzinnych podróży.

Dom architekta Mata Barnesa zaskakuje kolorami i niecodziennymi detalami

Mat, założyciel studia architektonicznego CAN, przyznaje, że projekt własnego domu był pod wieloma względami bardzo odważny. – Decyzja o zakupie opuszczonego domu była spontaniczna, zamieszkaliśmy w nim jeszcze przed remontem, w sierpniu 2019 roku. Wkrótce nadeszła pandemia, oczekiwaliśmy również narodzin najmłodszego dziecka – wspomina. Sytuacja sprawiła, że decyzja o remoncie nabrała tempa, a sam proces przemiany domu przebiegał wyjątkowo szybko. Architekt inspirował się m.in. stylem Hi-Tech z Hopkins House i pokazem mody Dior Musée Rodin w Paryżu w 2015 roku. Najbardziej wyróżniającym się elementem domu jest kamienny blok przypominający górskie zbocze. Zabieg ten miał podkreślić kruchość konstrukcji oraz wydobyć charakter domu. Również wewnątrz przeplatają się liczne nawiązania do natury.

Design totalny w domu Harrego Nuriev’a oraz Tylera Billingera

Połączenie szarości i fioletu wypełnia od podłogi po sufit wnętrze nowojorskiego apartamentu założyciela Crosby Studios, Harry’ego Nurieva oraz jego partnera Tylera Billingera. Dwupiętrowa rezydencja znakomicie oddaje zamiłowanie projektantów do mocnych barw. Jak sami przyznają, podczas jego urządzania ich ulubionym kolorem był ultrafioletowy. Dziś najpewniej przybrałoby odcień neonowego zielonego – najnowszej obsesji Harry’ego. Do wyposażenia przestrzeni wykorzystano szereg wcześniejszych projektów pracowni, tworząc przytulne, a zarazem funkcjonalne sanktuarium.

La Scala

Niczym amfiteatr. Tak wygląda dom Ingrid Richards i Adriana Spence’a

La Scala, dom architektów Ingrid Richards i Adriana Spence’a, rzuca wyzwanie wszystkim założeniom dotyczącym projektowania domów w przestrzeni miejskiej i w subtropikalnym klimacie. – Istniejące przepisy urbanistyczne są bardzo ograniczające. Zakładają, że w każdym przypadku domy mają być umieszczone w centralnym punkcie działki i otoczone podwórkiem. My chcieliśmy zrobić coś całkowicie odwrotnego – wspomina Spence. Rzeczywiście, położona na przedmieściach australijskiego Brisbane La Scala to stanowcze zerwanie ze schematami. Czerpiąc z szerokiego doświadczenia podczas realizacji innych projektów, architekci chcieli stworzyć dom, w którym to przestrzeń zewnętrzna, a nie bryła domu stanowiłaby centralny punkt projektu. Powstała rezydencja to połączenie inspiracji architekturą z rejonów Morza Śródziemnego oraz Ameryki Środkowej i Południowej.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Warszawski sen

Warszawski sen

Warszawa | 1 kwietnia 2024

Kolejny felieton architekta Przemo Łukasika z cyklu „Bagaż podręczny”