Wspomnienie o Januszu Kaniewskim

Warszawa | Ewa Trzcionka

10 maja 2015 | Design | Ludzie |

– Duch tchnie, kędy chce. Po włosku zamiast „ducha” jest „wiatr” – il vento soffia dove vuole. To moje credo – pisał Janusz Kaniewski. Zmarł w sobotę w Warszawie. Projektant, nasz felietonista. Miał 41 lat.

Samochody. Kochał! Jeździć nimi, mówić o nich, pisać, słuchać ich pomruków i tworzyć je. Ferrari, Lancia, Alfa Romeo, Mazda, Citroen, Suzuki, Fiat – w każdej z tych nazw Janusz zostawił kawałek siebie. Pracował i zdobywał doświadczenie we Włoszech, w sercu motoryzacyjnego piękna, tam uczył się nie tylko fachu, ale kultury projektowania samochodów i celebracji życia.

„Mieszkałem w domu na wzgórzach, na weekend zapraszałem znajomych z robotą. Wino lało się strumieniami, piekliśmy pizzę, ścigaliśmy się Roverami P Six V8 z lat sześćdziesiątych, jeździliśmy konno, gdzieś w międzyczasie pracowaliśmy – a w niedzielę ze zdziwieniem odkrywaliśmy, jak bardzo byliśmy produktywni, tworząc z dala od dusznych biur.” („Design Alive” nr 11, lato 2014)

W Polsce założył pracownię projektową Janusz Kaniewski Design, którą wykreował na najlepszą w kraju i tej części Europy w branży projektowania dla transportu. W zeszłym roku świętował 25-lecie pracy twórczej.

„Mam piękne biuro w centrum Warszawy, ale nigdy nie projektuję w czterech ścianach. Może dlatego, każdy projekt to osobna historia, barwny wycinek z moich kilkudziesięciu lat na Ziemi.” („Design Alive” nr 11, lato 2014)

Mimo wielu udanych realizacji dla takich klientów jak: Koło, Orlen, Paradyż, Pesa, Żywiec jego oczkiem w głowie był Zły – niepokorny, konceptualny samochód, który tworzył od kilku lat. Zawsze kiedy o nim mówił, zadziornie się uśmiechał. Tej wiosny, pisał o nim tak:

„Będzie kwintesencją, emanacją wszystkich demonów. […] Samochód im gorszy, tym lepszy: musi jeździć niebezpiecznie szybko, być agresywny i arogancki z wyglądu, okazywać arogancję kierowcy względem pasażera, być hałaśliwy, mieć twarde zawieszenie, żadnych funkcji zwiększających komfort, niepraktyczne szerokie koła powodujące zanieczyszczenie, hałaśliwe duże rury wydechowe, wnętrze wybite skórą zabitych zwierząt, zero drzwi, przedniej szyby, ogrzewania, radia. Będzie budził zazdrość i zawiść. Będzie niedostępny…” („Design Alive” nr 14, wiosna 2015).

Jego myśli publikowaliśmy od samego początku, cyklicznie w drukowanym magazynie „Design Alive”. Miał swoją rubrykę „Drive”. Tam Janusz pisał niby o samochodach, a tak naprawdę mógł pisać, co chciał i, jak rzadko kto, potrafił w kontekście motoryzacji pisać o sprawach podstawowych i ważnych: o życiu, o przyjemnościach, o emocjach, o potrzebie przyzwoitości, o sprawiedliwości i niesprawiedliwości tego świata. Właściwie nigdy nie wiedziałam, czego spodziewać się w kolejnym artykule, prócz tego, że będzie… prawdziwy. Czasem czytanie jego felietonów było kubłem zimnej wody, bo Janusz nie zamiatał pod dywan. Był nadzwyczaj refleksyjny i nazywał „po imieniu” świat rządzony chciwością, pieniądzem i przemocą.

„W międzyczasie na Ukrainie stało się to, co się stało. Ksenia (Ksenia Kaniewska, siostra Janusza – przyp. red.) siedzi dzień w dzień przy zmasakrowanych na Majdanie kolegach. […] Ja zastanawiam się, co robić dalej? Jak prowadzić interesy z Ukrainą? Niby jeden mały Jaś Kaniewski nic nie znaczy, ale to ważne pytania i ważne są nasze odpowiedzi, bo z beztroskiego „dolce far niente” wynikło Monachium 1938.” („Design Alive” nr 10, wiosna 2014)

Ale otwierał też oczy na to, co najważniejsze tu i teraz, na relacje z bliskimi i prawdziwie potrafił doceniać to, co ma.

„Bliskość, lojalność, zaufanie, doświadczenie, wspólna marka to czynniki, które partnerzy biznesowi wypracowują latami i kosztem ogromnych inwestycji, a rodzeństwo posiada to niejako w bonusie. Co ciekawe, w historii przemysłu relatywnie niedużo jest przykładów udanej współpracy między braćmi i siostrami. Czyżby ta więź była zbyt cenna, żeby narażać ją szwank, z powodu tak błahego jak pieniądze?” („Design Alive” nr 10, wiosna 2014)

Dużo pisał o swoich osobistych przeżyciach – co słyszał, co widział, co myślał, gdzie był? Potrafił chłonąć to wszystkimi zmysłami, celebrować i tym się dzielić.

„Cisza absolutna. Raz ją słyszałem. Poszedłem sam dwa kilometry w głąb kazaskiej pustyni Kyzył–Kum i zasypiałem, słysząc szum krwi w żyłach. Takich rzeczy się nie zapomina. Stamtąd, z inną radością, wraca się, by usłyszeć najlepsze odgłosy cywilizacji: muzykę niesłyszącej mistrzyni instrumentów perkusyjnych, Evelyn Glennie, która „słucha” tego, co gra przez wibracje odczuwane bosymi stopami, gulgot pierwszej szklanki wina nalewanego ze świeżo otwartej butelki, chrzęst żwiru pod oponami dobrego samochodu.” („Design Alive” nr 9, zima 2013/2014)

Dwa tygodnie temu poprosiłam Janusza o materiał do kolejnego numeru. Napisał wtedy długi list, a w nim:

„Cześć,
piszesz do mnie w dość specyficznym momencie. […] Otóż wczoraj na naszym cotygodniowym spotkaniu ogłosiłem, że wycofuję się na pół roku z pracy. Muszę zaopiekować się sobą […] może wybudować dom, może założyć nowy biznes w Chinach, może rzeźbić, rysować, komponować, pisać. Może po prostu wyjechać do Nowej Zelandii albo południowych Włoch i popatrzeć od nowa na gwiazdy. Nie wiem. Ale wiem, dotarło do mnie, że po 25 latach muszę po prostu uczciwie odpocząć. […] Zostawiam na pół roku firmę […]. Tam pracują ludzie, których wszystkich, co do jednego sam wychowałem. Znają ten fach, znają mój gust, moją kreskę, moją etykę. Zabraknie im i mnie naszych cowtorkowych spotkań. Ale dadzą radę: to sami najlepsi ludzie, a przy takim zastrzyku odpowiedzialności ta firma przećwiczy poziom dojrzałości, którego nie ma żadna firma w Polsce. Bo […] nie przeżyłaby bez swoich założycieli. A moja jest już na to gotowa. Mamy portfel zamówień, strukturę, strategię, archiwum. Wrócę tam za pół roku a Kamil powie mi: właśnie dostaliśmy nagrodę za projekt Mateusza. Tak będzie.
J”

Tak będzie Janusz.
Dziękuję za wszystko, Ewa

***
Janusz Kaniewski (ur. 30 marca 1974 w Warszawie, zm. 9 maja 2015) − projektant, twórca studia projektowego Janusz Kaniewski Design. W 2000 r. ukończył wydział projektowania środków transportu w Istituto Europeo di Design w Turynie. W latach 1999-2001 pracował w studiu Pininfarina w Cambiano, z którym współpracuje do dziś. Od 2003, niezależnie od Pininfariny projektuje dla Ferrari. Współprojektował samochody Ferrari California, Ferrari 458 Italia, Lancia Delta, Alfa Romeo Mi.To, Alfa Romeo Giulietta, Citroen C4 Picasso, Suzuki Kizashi oraz wnętrze niedostępnego jeszcze na rynku następcy Ferrari 458 Italia. Jest współautorem aktualnego logo koncernu Fiat, opakowań papierosów Marlboro, autorem gamy butów narciarskich Lange, w tym modelu, w którym Hermann Maier zdobył w 2001 r. Puchar Świata. W Polsce zaprojektował Stację Benzynową Roku 2012: Orlen, Grunwaldzka 76 w Gdańsku, szklankę piwa Żywiec, fotele kolejowe do wielu linii europejskich, trzy pojazdy ekspozycyjne producenta ceramiki Koło, ciężarówkę z sześćdziesięciometrowym apartamentem i garażem na trzy Ferrari dla klienta indywidualnego, kampera dla Adama Małysza, instrument muzyczny DDrome, logo głównego sponsora Łódź Design – Ceramiki Paradyż, plakat festiwalu Camerimage 2013. Doradca Prezydenta Gdyni. Kurator i współorganizator festiwalu Gdynia Design Days 2012 (rekord frekwencji – ponad dziewięćdziesiąt tysięcy odwiedzających). Pierwszy nie-architekt członek Stowarzyszenia Architektów RP, członek Rady Programowej magazynu SARP – ARCH. W 2013 opublikował, nakładem wydawnictwa Bosz, książkę „Janusz Kaniewski: Design”. Juror konkursu architektonicznego na toaletę publiczną Koło oraz konkursu Arena Design Międzynarodowych Targów Poznańskich. Projektuje sieć stacji benzynowych Pit Stop na Ukrainie; współpracuje z samorządem m.st. Warszawy. W 2014 r. projektant obchodził 25-ciolecie pracy twórczej. 2011 drugie miejsce w rankingu najbardziej innowacyjnych przedsiębiorców w Polsce (Forbes); 2011 w pięćdziesiątce najbardziej kreatywnych ludzi w Polsce (Brief); 2008 Nagroda za całokształt działalności (Machina Design); 2003 Wyróżnienie Burmistrza miasta Osaka (Japonia); 2001 Wyróżnienie Motor Trend (USA); 1999 Grand Prix, Come ti Vorrei/Quattroruote (Włochy); 1993 Award of Excellence, CorelDraw Design Contest (Kanada). źródło: wikipedia.org
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Nagrody idą w świat!

Nagrody idą w świat!

Warszawa | 30 marca 2024

Poznaliśmy laureatów konkursu Paradyż Designers o zasięgu międzynarodowym!