Taka Tajka żuje betel

– Kształty we wnętrzu są nadgryzione, a krawędzie marmurowych blatów i drewnianych podpór, uszczknięte, bo noszą ślady intensywnego przeżuwania. Chciałem, żeby Taka Tajka była wnętrzem po prostu do schrupania! – tłumaczy architekt Kacper Gronkiewicz.

Właściciele chcieli stworzyć tajską knajpę z prawdziwego zdarzenia. Taką, w której gotują kucharki z Tajlandii, z prawdziwych składników i receptur. Szukali przekonującego dizajnu, który podkreśliłby autentyczność tego miejsca. Do współpracy zaprosili architekta Kacpra Gronkiewicza, z którym zrealizowali już wcześniej projekt warszawskiego baru Aura. 

Tak jak we wszystkich swoich projektach stworzył gęstą siatkę odniesień, kontekstów i inspiracji, dzięki którym opowieść o nowym punkcie gastronomicznym staje się pasjonującą podróżą w świat buddyjskich duchów, liści pieprzu betelowego i Bangkoku nocą.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

Taka Tajka zaczęła powstawać jeszcze przed pandemią. I było z nią sporo perypetii. Pierwsza ekipa weszła, wzięła zaliczkę i więcej się nie pojawiła. Kiedy weszła kolejna – zaczęła się pandemia i związane z nią liczne problemy i obostrzenia. Ostatecznie – trzecia ekipa poprawiała po poprzednich. W tym całym zamęcie już na wstępie remontu położono wykładzinę, która miała być dodana na samym końcu. I bez problemu przetrwała całą renowację miejsca.

– To jest niesamowite, jak trwały jest produkt gospodarki cyrkularnej, czyli recyklat winylowy! Zmorę plastiku, czyli to, że tak trudno się rozkłada, można zamienić w niebywałą zaletę. Jeśli zamiast na śmietnik trafi do recyklingu – zauważa architekt.

Na wizualnym dopalaczu

 

Czy bogowie Yaksha żują betel?

Restauracja jest niewielka, ale bardzo gęsta od form i kolorów. Sala jadalna, łącznie z częścią kuchenną, która znajduje się na środku tej sali – ma 40 metrów. Ale jest jeszcze zaplecze, obejmujące także kondygnację podziemną.

Pierwszy pomysł na wnętrze był neutralny kolorystycznie. Architekt myślał raczej o grze formami wykonanymi z naturalnego rattanu, czyli z materiału pochodzącego z Azji. Ale potem przyszedł drugi pomysł, zainspirowany nocnym zdjęciem Bangkoku. To był kierunek, który podpowiedzieli inwestorzy. Chodziło o oddanie klimatu neonowych świateł, mocnych kolorów. Zdjęcie było utrzymane w granatowo-fioletowej tonacji.

– Zacząłem szukać kontekstów i przyszedł mi do głowy betel. Roślina, która ma właściwości pobudzające, takie jak kawa, w Azji jest powszechną używką, która charakteryzuje się tym, że cieknie po brodzie, barwi ślinę, zęby i dziąsła na czerwono i fioletowo – wspomina architekt.

Eklektyzm designu wnętrza został więc wyprowadzony z dwóch pomysłów: żucia betelu i kłów buddyjskich bogów opiekuńczych – Yaksha. Zaczerpnięte z mitologii hinduskiej i buddyjskiej Yakshy mają szczególne znaczenie w kulturze Tajlandii. Yaksha to duchy, które były uważane za strażników skarbów, a także opiekunów natury i świata niebiańskiego.

– Są one kojarzone z ochroną i szczęściem, a także związane z lokalnymi tradycjami. Ich wielkie kły budzą respekt i prowokują domysły, czy tajskie duchy, jak wszyscy Tajowie, też żują nimi betel? – zauważa Kacper Gronkiewicz.

Forma kłów Yaksha przecięta na pół, w uproszczeniu przypomina połówki łuków, arkad, czy portali. Budzą więc skojarzenia z obrazami Giorgio de Chirico, pełnymi estakad i akweduktów, z których tak chętnie czerpali postmoderniści. W Takiej Tajce znajdziemy więc całą gamę odniesień do tych form geometrycznych, a także pełne formy koła, które mają rodzaj uszczknięcia, tak, jakby je ktoś ugryzł. Na przykład kształt baru tworzą ślady, takich „chapsnięć”. Patrząc z góry, stoliki przypominają zęby, które gryzą bar.

Taka Tajka

Gradienty, świetlne kule i neon

Taka Tajka jest niesamowicie kolorowa. Króluje tu magenta, fiolet, mocna zieleń i kurkumowa żółć. Przez całe wnętrze, na pewnym poziomie ściany, biegnie gradientowa linia oddzielająca od siebie dwa kolory. – Ja zwykle tłumaczę to rozwiązanie, które stosuję w swoich projektach, że to tak, jakby zalała nas woda i został po niej ślad. Jak we Wrocławiu, po powodzi, kiedy powyżej poziomu wody elewacje pozostały w innym kolorze – tłumaczy architekt.

Ściany są tu granatowo-fioletowe, ale różowego powidoku dają im kolorowe kule świetlne RGB, które delikatnie zmieniają w długim czasie swoją tonację świecenia. Jest też neon, który nadaje całości blasku. Powstał na podstawie pierwszego szkicu projektanta. Miała to być uchwycona, na szybko inspiracja, ale tak się spodobała, że właściciele Tajki wysłali szkic do firmy zajmującej się produkcją neonów.

– Na wypadek gdyby skojarzenia z paszczą pełną kłów były zbyt subtelne, nad barem zawisł neon, dosadnie tłumacząc, o co chodzi. A chodzi po prostu o jedzenie. Jedzenie nocą, noc pełną duchów, sny pełne jedzenia i michę Yam Mamuang Goong Yang – dodaje architekt.

Taka Tajka

Kacper Gronkiewicz

Architekt, urodzony w Warszawie. Studiował w Warszawie i Paryżu. Swoją autorską pracownię projektową prowadzi od 2007 r. Pasję związaną z architekturą budynków przekłada na architekturę ich wnętrz, a w swoich projektach stara się zawrzeć coś, co wykracza poza czystą funkcję, nadając w ten sposób przestrzeni dodatkowe znaczenie. Uwielbia marzyć na jawie. Jeździ na nartach i wspina się w skałach.

Autor dwóch z dziesięciu uznanych przez Vogue za najpiękniejsze w Polsce: baru Aura i baru Foton. W 2014 roku zaprojektował księgarnię w Żydowskim Instytucie Historycznym, której półki stanowią ustawione naprzeciw siebie negatywy budynków Synagogi i studni z placu przy Tłomackiem. Gronkiewicz oprócz projektów przestrzeni prywatnych jest autorem wnętrz tatrzańskiego pensjonatu Dom Krzeptowskich, a także klubów i restauracji, do których należy kultowa „U Kucharzy” Adama Gesslera w Hotelu Europejskim, czy należąca do Daniela Pawełka „Le Braci” w Warszawie. W 2020 nominowany został do nagrody Dezeen za najlepsze wnętrze baru i otrzymał międzynarodową nagrodę A Design Award  za projekt baru Aura.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Uczta dla oczu

Uczta dla oczu

Sztokholm | 21 marca 2024

Erik Bratsberg zaprojektował restaurację Persona, której wnętrze przypomina dom