Zapomniana perła Ciechocinka

Na mapie architektoniczno-modowych wycieczek po Polsce, które już od jakiegoś czasu serwuje nam Natalia Siebuła tym razem… sanatorium w Ciechocinku! Miasto legenda. Sanatoryjne zagłębie. A w nim cel naszej podróży, czyli ośrodek „Perełka”.

Ciechocinek

Położony w Kotlinie Toruńskiej Ciechocinek ma status uzdrowiska ze względu na znajdujące się tutaj wody mineralne – między innymi solankę jodkową, której złoża odkryto już w drugiej połowie XVIII wieku. Pierwsze trzy tężnie powstały tu jednak dopiero w pierwszej połowie XIX wieku, zaś w okresie międzywojennym powstał tutaj pierwszy zakład przyrodoleczniczy i miejscowość zaczęła cieszyć się rosnącym zainteresowaniem kuracjuszek i kuracjuszy z całej Europy.

Wtedy też zaczęły powstawać niezwykle okazałe prywatne wille, ale przede wszystkim pensjonaty. Do dziś w mieście znajdziemy zwłaszcza sanatoria, szpitale uzdrowiskowe, pensjonaty, hotele i restauracje, pijalnię wód czy warzelnię soli. Do tego przepiękne zielone parki i skwery z kwiatami.

Sanatorium

 – W powietrzu cząsteczki jodu i bromu oraz ozon. A my szukamy naszej perełki – wspomina Natalia Siebuła. – Wśród licznych zakładów przyrodoleczniczych i sanatoriów naszą uwagę zwróciło właśnie to. Nie takie z „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna, które sobie wyobrażamy podczas lektury. Takie polskie. Z krwi i kości.

Sanatorium Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy „Perełka” powstało w Ciechocinku między rokiem 1960 a 1965. Podobno. To, co pewne, to to, że czuć tutaj ducha przeszłości. „ Perełka” pachnie i wygląda latami 60., 70., może i 80. czy 90., które też tu się zaplątały.

Dwupiętrowy, postmodernistyczny budynek przy ulicy Portowej 17, nad rzeką Parsętą, wyróżnia się charakterystycznym przeszkleniem części parteru i pierwszego piętra. Niewątpliwą atrakcją jest również panoramiczna wina od strony ulicy. Na terenie ośrodka znajduje się 58 pokoi dla 121 osób, w większości z balkonami od strony rzeki. Oprócz tego, do dyspozycji kuracjuszy jest restauracja, kawiarenka w ogrodzie zimowym, baza zabiegowa, gabinety rehabilitacyjne, basen, sauna, grota solna i sala fitness.

Mimo upływu czasu i dotyku nowoczesności, ośrodek wyraźnie nie poddaje się wpływom nowego millenium, roztaczając przed nami uroki PRL-u. Zaczynając od zmysłowo zaokrąglonych sufitów wyłożonych czerwonym suknem czy obitych miodowym materiałem ze złotym ornamentem, przez stolarkę (masywne, eleganckie drzwi, szafy czy poręcze w odcieniu ciemnego, nasyconego biegiem czasu orzecha) po zdobiące ściany talerze w kwiaty z Włocławka i kryształowe plafony na sufitach – często urokliwie od kompletu. Nie mówiąc nawet o pięknych parkietach, stylowych boazeriach czy zielonych krzesłach wyłożonych tkaniną szorstką, acz dającą się oswoić…

Sanatorium w Ciechocinku i kolekcja

– W tym przepięknym obiekcie pełnym zakamarków do odkrycia, Piotr Czyż uchwycił na zdjęciach naszą muzę – aktorkę Karolinę Rzepę, magnetyzującą spojrzeniem, uśmiechem, gestem – snuje opowieść projektantka. – Do współpracy zaprosiliśmy także Filipa Marka, który wyczarował kwiatowe kompozycje idealnie wpisujące się we wnętrza „Perełki” i pasujące jak ulał do kryształowych czy glinianych wazonów sprzed lat. 

Sama kolekcja, choć z pozoru ślubna, jest niezwykle uniwersalna. Sprawdzi się i do ołtarza, i do spakowania do walizki lub plecaka, na wycieczki i na randki. W jej skład wchodzą modele już znane, ale nieco zmodyfikowane. Z jednej strony bardziej frymuśne, ale wciąż minimalistyczne, skromne, pasujące na wiele okazji. Powstały z bawełny haftowanej w piękne kwiaty, jedwabnych muślinów, z modalu i wiskozy. Z dbałością o detale, ręcznie wykańczane – by przetrwały wiele niezapomnianych momentów.

Natalia Siebuła

Młoda projektantka od 2009 roku tworzy autorską markę modową. Stara się kontynuować zanikającą sztukę krawiectwa, dlatego też większość modeli odszywana jest w jej pracowni. Filozofia marki opiera się na czułym obserwowaniu zjawisk zachodzących w sztuce i społeczeństwie na przestrzeni upływającego czasu. Zaowocowało to wyjątkowym projektem na styku mody, fotografii i architektury, będącym próbą oswojenia odbiorczyń i odbiorców z często niedocenianą architekturą modernistyczną. W minionych latach od zapomnienia udało się w ten sposób ocalić na fotografiach Puławski Ośrodek Kultury „Dom Chemika”, Kielecki Dworzec PKS, Halę Uranii, dom Zoffi i Oskara Hansenów czy dom igloo profesora Witolda Lipińskiego.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Czuła obserwatorka

Czuła obserwatorka

Łomianki | 13 grudnia 2021

Natalia Siebuła z kolejną kampanią na styku mody, fotografii i architektury