Światowa Stolica Designu: Warszawa, Poznań, Łódź, Cieszyn a może Gdynia?

Montréal | MM


16 stycznia 2013 | Design | Ludzie | Miejsca | Wydarzenia |

The International Council of Societies of Industrial Design (ICSID) ogłosiła nabór miast kandydackich do tytułu Światowej Stolicy Designu w roku 2016. Oferty można składać do kwietnia tego roku, natomiast werdykt zostanie ogłoszony w listopadzie podczas Kongresu International Design Alliance w Stambule. Czy polskie miasta mogłyby przystąpić do rywalizacji o ten zaszczytny tytuł? – Szczerze mówiąc nie ma w Polsce ani jednego miasta spójnie zaprojektowanego (może poza Gdynią) – uważa projektant Janusz Kaniewski.

The International Council of Societies of Industrial Design (ICSID) ogłosiła nabór miast kandydackich do tytułu Światowej Stolicy Designu w roku 2016. Oferty można składać do kwietnia tego roku, natomiast werdykt zostanie ogłoszony w listopadzie podczas Kongresu International Design Alliance w Stambule. Czy polskie miasta mogłyby przystąpić do rywalizacji o ten zaszczytny tytuł? – Szczerze mówiąc nie ma w Polsce ani jednego miasta spójnie zaprojektowanego (może poza Gdynią) – uważa projektant Janusz Kaniewski.

Idea ŚSD pojawiła się w 2005 roku, i od początku ma charakter biennale. Pierwszym miastem, które otrzymało ten zaszczytny tytuł, był Turyn, w którym wydarzenia zagościły w 2008 roku. Dwa lata później stolica powędrowała do Seulu w Korei Południowej, a w zeszłym roku tytułem cieszyły się Helsinki. W 2014 roku po raz pierwszy Stolica przeniesie się do Afryki – na cały rok przemieni się w nią Cape Town w Republice Południowej Afryki. Tytuł od początku jest przyznawany miastom w uznaniu ich osiągnięć związanych z designem – wykorzystywania jego potencjału dla społecznego, gospodarczego i kulturalnego rozwoju. Przez 12 miesięcy miasta żyją designem, są organizowane wystawy, konferencje, seminaria czy spotkania. Nie do przecenienia, jak podkreślają dotychczasowi gospodarze ŚSD jest zaangażowanie mieszkańców miast w prace nad poprawą jakości życia w miastach. Więcej: www.worlddesigncapital.com

O polskich szansach mówią dla „Design Alive”:

Janusz Kaniewski, projektant
– Łatwiej odpowiedzieć, które miasta na pewno nie powinny nawet próbować: Warszawa jest pod tym względem pustynią, tradycyjny Kraków takoż, Łódź ma festiwal, ale i okropny bałagan, miasto nie współpracuje, no i niestety Łódź jako miasto jest naprawdę brzydka. Nie podołają temu skłócone Toruń i Bydgoszcz. W Szczecinie nic nie ma, Lublin próbuje, ale to nie ta skala. Mądrą politykę konsolidacji wizerunku ma Poznań, z głową porządkuje się Wrocław, ale nie wiem czy w trzy lata zdążą wypracować jakiś konkretny pomysł. Stawiałbym na jakiegoś „czarnego konia”, miasto mniejsze, mniej znane, ale które przy mądrej polityce mogłoby stworzyć taki designerski wizerunek. Z zawodowego patriotyzmu stawiałbym na Gdynię, ale może któreś z miast śląskich, Gliwice, które mają świetną uczelnię, może Cieszyn, z innych miejsc może Kalisz? Szczerze mówiąc, nie ma w Polsce ani jednego miasta spójnie zaprojektowanego (może poza Gdynią), trzeba by taką imprezę rozkręcać od zera, a wyrazisty wizerunek łatwiej jest budować w małych miastach – proste skojarzenia mają Sopot, Nałęczów, Ciechocinek, Zakopane, Zamość. Tak, żeby od razu światową stolicą to chyba tylko Gdynia, która ma i festiwal i już wybudowane duże Centrum Designu, i ambitne plany rozbudowy, więc jest o czym rozmawiać.

Sebastian Cichocki, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
– Myślę że o taki tytuł powinna starać się Warszawa. Zalążkiem Światowej Stolicy Designu mógłby być moim zdaniem festiwal „Warszawa w budowie”, który niekoniecznie musi być w przyszłości organizowany wyłącznie przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wydaje mi się, że festiwal ten dostarcza merytorycznych narzędzi do refleksji na temat projektowania na różnych poziomach – wzornictwa przemysłowego, architektury, grafiki użytkowej, ale też sposobów użytkowania miasta, zmiany i walki o lepsze projektowanie. Wyobrażam sobie, że ten model – współpraca miedzy ekspertami z różnych dziedzin plus interdyscyplinarne podejście i zaangażowanie mieszkańców miasta – można byłoby wdrożyć w innej, większej skali.

Ake Rudolf, kurator designu, Niemcy
– Jestem dość sceptyczny myśląc o WDC, oceniam to trochę pod kątem imprez city marketingu. Nie całkiem rozumiem kryteria wyboru miast, a sam czas na przygotowanie programu (ok. 1 roku) jest znacznym wyzwaniem dla samorządów miejskich i rad programowych. Myślę, że wiele ważniejsze są systematyczne i świadome inwestycje w średnio- i długometrażowe projekty, niż w jednoroczne programy pełne wydarzeń. W krajach z istniejącą tradycja i powszechnym zrozumieniem wartości designu (np. Włochy, Finlandia) program typu WDC może pomóc w jeszcze lepszym uświadomieniem tego, co znaczy „dobry” design. Podczas gdy w krajach bez porównywalnej tradycji imprezy masowe łatwo mogą rozszerzyć raczej powierzchowne odczytanie designu (aspekty formalne, prestiż/luksus, konsumpcyjna obiekty dekoracyjne)… Myślę, że design w Polsce może się śmiało pokazać na świecie, ale nie widzę pojedynczego polskiego miasta, które mogłoby się bez zastrzeżeń zaprezentować jako Światowa Stolica Designu. Oczywiście że impreza tego typu mogłaby zaprezentować design szerokiej publiczności, jednak z jakim rezultatem? Myślę, że warto poczekać jeszcze parę lat aby moc ocenić powszechne i długotrwale efekty rozwoju środowisk kreatywnych i strategii samorządów jak np. w Gdyni.

Ewa Janczukowicz-Cichosz, kierownik Centrum Designu Gdynia
– W ostatnich latach coraz więcej polskich miast zaczyna doceniać wartość designu jako narzędzia, które może być wykorzystywane w celu poprawy jakości życia, zarówno pod względem społecznym, gospodarczym czy kulturalnym. Myślę jednak, że przed nami jeszcze wiele pracy i uświadamiania, w szczególności osób z wyższych szczebli decyzyjnych, że w design warto inwestować, że przynosi to wymierne korzyści. Ważne jest również umiejętne prezentowanie regionalnej wartości projektowania, w odniesieniu do zasobów tradycji i kultury. Z tym świetnie radzi sobie Śląsk. Z uwagą śledziliśmy to co prezentowały Helsinki w zeszłym roku. Było to dla nas inspirujące i na pewno dało nam do myślenia i jeszcze bardziej pobudziło do działania. Myślę jednak, że na staranie się o taki tytuł jest za wcześnie. Chcemy w Gdyni dalej rozwijać innowacje społeczne, design w przestrzeni publicznej, oraz wspierać innowacyjne firmy, które współpracują z projektantami. Zależy nam również na dotarciu do zwykłych mieszkańców, tak aby wręcz domagali się poprawy jakości ich życia z wykorzystaniem estetycznych i mądrych rozwiązań. Jeżeli uda nam się to zrealizować to może za kilka lat złożymy swoją aplikację. Polska musi uporać się jeszcze z wieloma problemami, np. tymi zagrażającymi estetyce miast, wszechobecnymi reklamami i bilbordami. Warto zwrócić też uwagę na nieprzyjazną infrastrukturę czy system komunikacji publicznej. To są właśnie te aspekty, w których potrzebne jest „design thinking”, a stolica designu powinna wyróżniać się właśnie takim systemowym podejściem.

A co myślicie Wy, drodzy Czytelnicy „Design Alive” – czy Polska miałaby szansę w walce o Światową Stolicę Designu?

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: