Mózg reaguje na architekturę i wnętrza w sposób często niezauważalny, ale znaczący. Neuroarchitektura, nurt badający wpływ przestrzeni na zdrowie psychiczne i samopoczucie, zwraca uwagę na te subtelne oddziaływania.
Właśnie w tym duchu powstał najnowszy projekt Studio Organic – przestrzeń zaprojektowana tak, by nie tylko cieszyć oko, ale przede wszystkim wspierać dobrostan mieszkańców. Każdy detal, od materiałów po formy, został przemyślany tak, aby natura i człowiek mogły współgrać w pełnej harmonii.
Aga Kobus, Dominika Wrzosek-Kwiatkowska i Grzegorz Goworek zaprojektowali przestrzeń, gdzie każdy detal sprzyja komfortowi i regeneracji.
– Używamy ich w świadomy sposób tak, aby tworzyć przestrzenie korzystnie oddziałujące na użytkowników, stymulujące receptory związane ze wszystkimi zmysłami, ale także umożliwiające odpoczynek i regenerację. Niezależnie od tego, czy mówimy o lokalizacji na skraju cywilizacji, czy w samym sercu wielkiego miasta – dodaje Grzegorz Goworek. – Nawet wśród zgiełku metropolii umiemy stworzyć zaciszną enklawę.
Dom, pierwotnie planowany jako letnia oaza, stał się całorocznym miejscem do życia, które z czasem uzupełniono również o stajnię.
– To doskonałe miejsce do życia, otoczone polami, ale też łąkami i lasami z naturalną sukcesją roślin – zauważa Aga Kobus.
Sama bryła budynku, choć nie jest dziełem Studio Organic, stanowi świetne dopełnienie projektu. Przeszklona południowa elewacja pozwala naturze przenikać do wnętrza oraz zapewnia bliskość ukochanych koni.
Wnętrze, przypominające kształtem literę C, podzielono na strefy dzienną i prywatną. Część dzienna, o powierzchni 150 m kw., obejmuje salon kominkowy, jadalnię, kuchnię, drugi salon oraz gabinet na antresoli. Prywatne skrzydło domu mieści natomiast sypialnię z minimalistycznym baldachimem, salon kąpielowy, garderobę oraz pokoje gościnne z łazienką.
– Rzadką zaletą tego domu są długie osie widokowe, dzięki którym wzrok może odpoczywać. Do tego dochodzi swobodna cyrkulacja powietrza. Geometria wnętrz jest jednak skomplikowana, a próby wtłoczenia jej w rygory kąta prostego oznaczałyby dotkliwą stratę kubatury – objaśnia Grzegorz Goworek.
Neuroarchitektura – harmonia przestrzeni i umysłu
Haptyczne, naturalne materiały odgrywają kluczową rolę w aranżacji. Drewniany sufit za jednym zamachem podkreślił wysokość pomieszczeń, uspokoił geometrię oraz dodał niemałym przestrzeniom intymności. Swoją barwą koresponduje z zabudową meblową, ale także z kolorem podłogi z desek odzyskanych ze starych zabudowań. – Jedne są szersze, drugie węższe, mają widoczne spękania i niejednolitą barwę, a układ słojów dodatkowo podkreślony został szczotkowaniem. Jest w nich wiele historii, wiele prawdy – wskazuje Grzegorz.
Szorstkie tynki strukturalne, wykonane według receptury stosowanej przez prekursorów modernizmu, dodają naturalności i, co nie mniej ważne, korzystnie wpływają na akustykę oraz pięknie współpracują ze światłem.
Pierwotna wizja właścicieli zakładała industrialny wystrój wnętrz, od którego odeszli w toku realizacji. Architekci nawiązali do niego osobiście projektując regały z postarzanej chemicznie stali, widoczne w głębi strefy dziennej.
Zaprojektowali również ażurowe, lamelowe przesłony oddzielające strefę wejścia od salonu. Jak wspominają, realizacja tego rozwiązania okazała się niełatwa, nie podołały zadaniu renomowane pracownie włoskie – a polski stolarz znakomicie sobie z nim poradził.
Wśród mebli i dodatków nie brakuje unikatowych projektów ani przedmiotów z historią. Lampy „Wireline” czy „Belt” nie tylko rozświetlają przestrzeń, ale też pełnią funkcję artystycznych instalacji.
Dla architektów istotna była także warstwa sensoryczna – teksturowane dywany, tkaniny o grubych splotach, ceramika i reliefowe fronty szafek zachęcają do dotyku, zarówno dłonią, jak i stopą. W ten sposób powstała przestrzeń, w której neuroarchitektura harmonijnie łączy się z designem, tworząc miejsce, które jednocześnie koi i inspiruje.
Studio Organic
Tworzą je Aga Kobus i Grzegorz Goworek. Własne studio prowadzą na warszawskiej Ochocie od 2006 roku. Uprawiają projektowanie, którego fundamentem jest zawsze żywa, szczera relacja z drugim człowiekiem. Interpretują cudze losy, pragnienia, marzenia, zwyczaje i style życia na język architektury. W bryle budynku, sposobach aranżacji przestrzeni, stylu wnętrz czule opisują historię czyjegoś życia.