Łódź Design Festival kończy 10 lat. Zaczęło się od pasji i potrzeby

Łódź |

21 sierpnia 2016 | Design | Ludzie | Styl życia | Wydarzenia |

– W jakim kierunku zmierzamy? Nie wiem i bardzo mnie to cieszy. Wszystko dookoła nas przyspiesza i nieustannie się zmienia – mówi w rozmowie z „Design Alive” Michał Piernikowski, dyrektor Łódź Design Festivalu, który w tym roku odbywa się po raz dziesiąty.

Łódź Design Festival w 2007 roku wystartował z pięciotysięczną widownią. Odbyło się 9 paneli, wykładów i warsztatów. Od tego czasu wiele się zmieniło – idea, ludzie, działanie jednak pozostają. Przez ostatnie lata festiwal doczekał się 270 tys. gości. Tylko w 2015 roku w imprezie wzięło udział 45 tys. osób, 400 projektantów, kuratorów, panelistów, ekspertów i 200 wolontariuszy, powstały dwa Centra Festiwalowe, pokazano 1100 obiektów, 70 wystaw. Ekipa łódzka udowodniła, że ŁDF to obecnie jedno z najważniejszych wydarzeń związanych z projektowaniem w Europie Środkowo-Wschodniej.

10. jubileuszowa edycja Łódź Design Festival odbędzie się w dniach 13-23 października a jej hasłem przewodnim jest „Tożsamość”. Victor Papanek w książce „Design dla realnego świata” pisał: „Projektowanie to najpotężniejsze znane dotąd narzędzie kształtowania przez człowieka własnych wytworów i środowiska, a co za tym idzie samego siebie”. – Zainspirowani tą myślą, wspólnie z zaproszonymi projektantami i kuratorami, zastanowimy się, jak poprzez design manifestuje się tożsamość twórców i odbiorców. Poszukamy też odpowiedzi na pytanie, co kształtuje tożsamość miejsc w których żyjemy, a w bloku biznesowym poświęconym tożsamości marki rozmawiać będziemy o tym, jakie cechy definiują dobrze zaprojektowane przedmioty – opowiadają twórcy ŁDF. Jubileusz to również okazja do podsumowań i układania planów na przyszłość. Właśnie o przyszłości, technologii, robotyzacji, nowych wyzwaniach stojących przed ludzkością oraz innowacyjnym wizualizacjom danych czy zobrazowaniu dzisiejszego społeczeństwa za pomocą grafiki opowiadają dwie, zaproszone specjalnie na festiwal, wystawy: „Everyda(y)ta” oraz „Random Darknet Shopper”, prezentowane w bloku „The Future is Now”. Nad szeroko i różnie interpretowaną tożsamością zastanowimy się również wspólnie z wybranymi grafikami i ilustratorami poprzez przegląd plakatów na wystawie „Eye-dentity – Poster Stories”. Specjalna wystawa jubileuszowa pozwoli widzom zerknąć wstecz i prześledzić rozwój festiwalu od jego pierwszej edycji w 2007 roku. Jak co roku na festiwalu zobaczyć będzie można najlepsze polskie wdrożenia prezentowane na wystawie „must have” oraz innowacyjne projekty młodych twórców, prezentowane na wystawie „make me!”, spośród których jeden otrzyma nagrodę Paradyż Award w wysokości 20 tys. zł.

Łódź Design Festival ma już dziesięć lat. Powspominamy?
– Z przyjemnością, bo choć  początki pracy przy festiwalu to oczywiście wyzwanie i naprawdę wielki wysiłek, to jednocześnie była to wspaniała przygoda i niesamowicie inspirujące doświadczenie.

Pamiętasz pierwsze edycje?
– Tę pierwszą chyba najlepiej. Pozostałe odświeżyłem sobie ostatnio przy okazji przygotowywanej na październik wystawy jubileuszowej. Fajnie jest wrócić do projektów, które prezentowaliśmy podczas pierwszych edycji, szczególnie, iż większość dizajnerów których miałem przyjemność wtedy poznać, jest wciąż aktywna zawodowo i mam szansę, na ich przykładzie obserwować zmiany w podejściu do projektowania na przestrzeni tych kilku lat. Ale zmienia się też sam festiwal. Kilka pierwszych edycji wspominam jako zachłyśniecie się nowymi ideami i możliwościami. Prezentowaliśmy projekty naprawdę odważne, zaangażowane społecznie, często z pogranicza eksperymentu artystycznego. Stopniowo na festiwalu pojawiało się coraz więcej polskich firm i produktów przeznaczonych do codziennego użytku, a mniej eksperymentów. Jednak wielu projektantów prezentowanych na pierwszych edycjach jest wciąż obecna na ostatnich.

Od czego się zaczęło…?
– Wszystko zaczęło się jak w dobrej „success story” od pasji i potrzeby. Zespół, z którym w 2007 przygotowywaliśmy pierwszą edycję ŁDF, pracował razem już od kilku lat. Organizowaliśmy w Łodzi wydarzenia artystyczne, m.in. Fotofestiwal który odbywał się w maju. Urząd Miasta Łodzi przekazał nam w użytkowanie piękne, choć zniszczone fabryki przy ulicy Tymienieckiego w Łodzi. Potrzeba w tej historii to zagospodarowanie tych przestrzeni, bo poza Fotofestiwalem nie organizowaliśmy żadnego innego cyklicznego wydarzenia. Kiedy zastanawialiśmy się w zespole, jakie działania chcielibyśmy realizować, większość wskazała na wydarzenie poświęcone projektowaniu. Dzięki pasji tych osób i ich zaangażowaniu w ten projekt, udało się nam w przeciągu kilku miesięcy zorganizować pierwszy w Polsce festiwal designu. Oczywiście było to możliwe również dzięki współpracy z wieloma wspaniałymi osobami które wtedy poznaliśmy i z którymi często współpracujemy do dziś. Ważna była też otwartość miasta na takie działania, pewna wyjątkowa twórcza atmosfera która panowała w Łodzi w tym czasie.

Pierwsza edycja festiwalu, bardzo mała w porównaniu z kolejnymi, spotkała się z tak pozytywnym odzewem i zainteresowaniem, że do zorganizowania kolejnej czuliśmy się wręcz zobowiązani.

Jak bardzo zmieniało się przez te lata podejście do designu w Polsce?
– Z naszej perspektywy jest to przepaść. Przez te dziesięć lat zmieniło się bardzo wiele i to na kilku poziomach. Zacznijmy od producentów. Pierwsze edycje festiwalu to tak naprawdę kilka marek, które w ogóle były takim tematem w Polsce zainteresowane. Jeśli już sam temat się pojawiał, to był najczęściej rozumiany jako pewnego rodzaju dodatek do produktu, jego „upiększenie”. Było oczywiście kilka chlubnych wyjątków takich jak Iker, Noti czy Ceramika Paradyż, z którymi mamy przyjemność współpracować do dziś. To zmieniało się bardzo szybko i dziś nikogo już nie trzeba przekonywać, że jest to temat, w który warto inwestować. Ale zmieniło się również podejście odbiorców. Wydaje mi się, że wszyscy uczyliśmy się, co znaczy iż przedmiot został dobrze zaprojektowany. Początki to moim zdaniem „dizajnerskość”, słowo znienawidzone obecnie przez wiele osób. Dizajnerskość czyli albo luksus, zbytek, rzeczy bardzo drogie i ekskluzywne, albo gadżety, rzeczy dziwne, przekombinowane. To też na szczęście szybko się zmieniało, zyskiwaliśmy coraz większą świadomość takich tematów jak design demokratyczny, planned obsolescence (planowane postarzanie produktu), odpowiedzialność społeczna czy projektowanie zrównoważone.

Ostatnie zmiany to niezwykła popularność tematów związanych z design thinking, projektowaniem usług i procesów, co ważne dostrzeżona również przez administrację publiczną.

Wydaje mi się że obecnie w designie panuje duża różnorodność i pluralizm i ja się z tego cieszę, bo to sytuacja która sprzyja dyskusji i rozwojowi – dwóm rzeczom, które bardzo sprzyjają kreatywności i dobremu projektowaniu.

Hasło tegorocznej edycji ŁDF to „Tożsamość”. Możesz je rozwinąć?
– Victor Papanek w książce „Design dla realnego świata” pisał: „Projektowanie to najpotężniejsze znane dotąd narzędzie kształtowania przez człowieka własnych wytworów i środowiska, a co za tym idzie samego siebie”. Ten krótki cytat był dla nas w tym roku punktem wyjścia przy tworzeniu programu festiwalu, a dla mnie osobiście zawiera się w nim wszystko co najbardziej fascynuje w projektowaniu. Refleksja nad tym, w jaki sposób kształtujemy otaczający nas świat i jak ten wykreowany, zaprojektowany świat, często bez naszej intencji, kształtuje nas wszystkich. Ten wątek interpretowany przez pryzmat nowych technologii, kultury, tradycji czy chociażby przestrzeni publicznej jest centralnym tematem wielu projektów, które zaprezentujemy w tym roku. Postaramy się go również rozwinąć podczas serii wykładów poświęconych m.in. trendom czy tożsamości marki.

ŁDF stał się bardzo ważnym i rozpoznawalnym wydarzeniem w Europie. W jakim kierunku zmierza?
– To pytanie które zadajemy sobie co roku. I nadal, z całą stanowczością, mogę odpowiedzieć, że nie wiem i bardzo mnie to cieszy. Wszystko dookoła nas przyspiesza i nieustannie się zmienia. Nowe idee, technologie, modele współpracy i produkcji powodują, iż często planowanie w perspektywie dłuższej niż dwu- czy trzyletniej nie ma sensu. Naszą ambicją jest to, aby te zmiany opisywać i prezentować szerokiej publiczności. Staramy się być otwarci na nowe pomysły i inspiracje. Nie boimy się wyzwań i mamy wciąż wielki apetyt na eksperymentowanie. Oczywiście stawiamy przed sobą cele, ale dotyczą one przede wszystkim podnoszenia jakości festiwalu. Na pewno będziemy też wciąż tworzyć wydarzenie skierowane do szerokiego grona odbiorów, zapraszać najlepszych dizajnerów, starać się komentować, a nie tylko prezentować. Przede wszystkim jednak dążymy do tego, żeby festiwal współtworzyć razem z naszymi odbiorcam – projektantami, widzami i firmami, tak aby wzajemnie się inspirować. No i oczywiście odpowiadać na realne potrzeby odbiorców, bo to oni ostatecznie wyznaczają kierunki w jakich podążamy.

Rozmawiał: WOJCIECH TRZCIONKA

Lodz_Design_Festival_2016_Banner_PSV

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: