– Najlepszy komplement, jaki usłyszałem, to kiedy ktoś chciał zjeść mój produkt – mówi szwedzki projektant Gustaf Westman. Kolorowe, jakby napompowane dopaminą meble są bardzo „eye candy”. Świetnie wyglądają w mieszkaniach pokolenia Z, a jeszcze lepiej na Instagramie.
Jeśli styl mebli mówi coś o osobowości ich projektanta, to Gustaf Westman jest typem towarzyskim, który na pewno nie siedzi cicho i z którym nigdy nie jest nudno. – Aby pozostać kreatywnym, muszę spotykać się ze znajomymi – podkreśla.
Niemal wszystko, co wymyśli, staje się viralowym hitem. Jego meble, lustra i naczynia łatwo zapamiętać – są chunky i anti-scandi – grube, lekko przerysowane i bezceremonialne. Świetnie wygląda na pełnych życia social mediach pokolenia pokolenia Z. – Przynajmniej nie jestem nudny! – brzmi jego motto.
– Meble z tamtego okresu wydają się mniej „zestresowane” i podatne na trendy. Są odważniejsze, projektanci nie bali się próbować nowych rzeczy. Teraz wszystko wydaje się podążać za jednym schematem i określoną paletą barw, zwłaszcza tutaj, w Skandynawii! Nudne, monotonne i strasznie przewidywalne – podkreśla Westman.
A miał być architektem. W 2018 roku ukończył studia architektoniczne w Göteborgu i przeprowadził się ze współlokatorami do mieszkania w Sztokholmie. Wysyłając podania o staż, zdał sobie sprawę, że w zasadzie nie ma portfolio. Zaczął więc kontaktować się z kawiarniami i firmami, pytając, czy mógłby się na coś przydać. Przyjęła go agencja PR, która szukała akurat architekta do odświeżenia biura.
Początkowo zajmował się niewielkimi projektami showroomów, biur i salonu fryzjerskiego. Chętnie dzielił się swoimi realizacjami w social mediach, a zaskakująca fala internetowej popularności dodała mu wiatru w żagle.
Jako pierwsze wypuścił lustro Curvy. Wymyślił je dla znajomej modowej stylistki i od razu bezbłędnie trafił w serca młodej i świadomej designu publiczności. Duże lustro z charakterystyczną, falistą zieloną ramą wywołało szał na Instagramie. W ciągu kilku miesięcy miała je niemal każda skandynawska influencerka.
I tak się zaczęło – wkrótce pojawiły się wersje w innych intensywnych kolorach, a także chunky, czyli masywniejsze, w różnych rozmiarach i w kształcie kwiatów. Zaraz potem powstały też falista komoda i sofa Blob.
W 2022 roku mógł już kupić pierwsze własne mieszkanie. Kawalerka ma jedynie 30 m kw., ale za to znajduje się w centrum Sztokholmu i niemal eksploduje od sygnowanych jego marką mebli. Kompozycja luster, talerzy i świeczników sąsiaduje z metalowym łóżkiem, które upolował w swoim rodzinnym Dalsjöfors, z rzeźbą szwedzkiego rapera Yung Leana oraz krzesłem Arne Jacobsena Grand Prix, które kupił za pierwszą wypłatę.
Od początku idzie jak burza, ale to 2025 jest na całego rokiem Gustafa Westmana. We współpracy z Mercedes-Benz stworzył surrealistyczny, landrynkoworóżowy samochód Chunky Car, który zaprezentował w maju podczas immersyjnego pop-upu w Londynie.
Dla aplikacji randkowej Feeld zaprojektował bezpruderyjne, bo trzyosobowe łóżko z wbudowanym telewizorem, inspirowane space age’em i Bauhausem. Wypuścił też kieliszki, wyciskacz do soków oraz kubek, a także ogłosił współpracę ze szwedzkim gigantem Ikea – na pierwszy ogień poszedł zaprezentowany we wrześniu podłużny, niebieski półmisek na słynne klopsiki, a kolekcja objąć ma 12 elementów.
– Uwielbiam projektować przedmioty o konkretnej funkcji – dodaje to im odrobinę humoru i sprawia, że od razu łapiemy, do czego służą. W Szwecji klopsiki oznaczają Boże Narodzenie, a ten półmisek to mój sposób na uhonorowanie tej tradycji – wyjaśnia.
To jednak nie wszystko, bo prawdziwym hitem okazała się jego letnia trasa pop-upowa, która przyciągnęła tłumy w całej Europie. Przypominała tour koncertującej gwiazdy, a polegała na eksponowaniu obiektów, ale nie w showroomach, lecz w prawdziwych mieszkaniach. Cukierkowo kolorowy vibe jego marki trafił w ten sposób do Kopenhagi, Madrytu, Berlina, Amsterdamu i Paryża, a wszystko we współpracy z Kindred – globalną społecznością wymiany domów.
– Chcę, aby wszystko, co robię, miało wymiar osobisty, zwykłe lokalizacje pop-upów do mnie nie przemawiają, są zbyt sztywne i bezosobowe. Zawsze marzyłem, żeby zaprosić ludzi do mojego własnego mieszkania na zakupy, więc pomyślałem: czemu nie urządzić pop-upów w prawdziwych mieszkaniach? Wszystkie domy pochodzą z platformy Kindred, a ja zawsze zostawiałem w nich część mebli prawdziwych mieszkańców, żeby można było poczuć prawdziwą domową atmosferę – wyjaśnia Westman.
Wisienką na torcie jest możliwość spędzenia jednego dnia w jego sztokholmskiej kawalerce. – Jest coś wyjątkowego w umożliwieniu ludziom oglądania moich projektów w tak osobistej przestrzeni. Nie ustawiam tu żadnej wystawy, jest tylko mój własny kreatywny chaos i to, nad czym aktualnie pracuję – mówi projektant.
Jak on to robi, że tak dobrze trafia w nastroje swojego pokolenia? – Zasadniczo nie cierpię luksusu – zapewnia. Zamiast tego zamienia zwykłe przedmioty w coś mniej oczekiwanego. Tracą swoje typowe proporcje, wyglądają jak z bajki, są jak niespodzianka, która budzi dziecięcą radość. Talerz wygląda jak napompowany, stołek jak konstrukcja z herbatników, a kieliszek jak wielki wazon. Może i balansują na granicy infantylności, ale idealnie trafiają w ducha czasu. Dla pokolenia, które komunikuje się poprzez obrazki i selfie w lustrze, są grubym (ang. chunky) narzędziem do przyciągnięcia uwagi – kto by nie chciał mieć w domu tego lekkiego, poprawiającego nastrój designu, i do tego w relatywnie dobrej cenie?
Gustaf Westman
Urodził się w 1993 roku w Dalsjöfors w Szwecji. Wychowywał się w Borås – mieście z włókienniczymi tradycjami, a następnie przeniósł się do Göteborga, aby studiować architekturę na Uniwersytecie Chalmersa. Jego droga do projektowania mebli rozpoczęła się po ukończeniu studiów architektonicznych i stażu w biurze architektonicznym w Sztokholmie. W 2020 roku założył studio projektowe, w którym tworzy meble na zamówienie, unikatowe projekty oraz przedmioty do wystroju wnętrz, wszystkie wykonywane ręcznie przez grupę niezależnych rzemieślników.



