Poligon: Magno, czyli przyjemne brzęczenie

| MAC



23 maja 2011 | Bez kategorii

– Proste, uczciwe, piękne – w tych trzech słowach uczestniczki naszego cotygodniowego Poligonu opisują obiekt, który trafił w ich ręce. To produkowane w Indonezji radio Magno, dostępne także w Polsce.

Ewa Trzcionka, wydawca portalu designalive.pl oraz Magdalena Jackowska, dziennikarka RMF Classic słuchają dziś audycji radiowych, siedząc w cieszyńskiej klubokawiarni Presso przy niewielkim radyjku. Jednak bardziej niż docierające do nich informacje z kraju i ze świata interesuje je idea, jaka kryje się za niezwykłym radiem z Indonezji.

– Proste, uczciwe, piękne – w tych trzech słowach uczestniczki naszego cotygodniowego Poligonu opisują obiekt, który trafił w ich ręce. To produkowane w Indonezji radio Magno, dostępne także w Polsce.

Ewa Trzcionka, wydawca portalu designalive.pl oraz Magdalena Jackowska, dziennikarka RMF Classic słuchają dziś audycji radiowych, siedząc w cieszyńskiej klubokawiarni Presso przy niewielkim radyjku. Jednak bardziej niż docierające do nich informacje z kraju i ze świata interesuje je idea, jaka kryje się za niezwykłym radiem z Indonezji.

– Magno stało się już prawdziwą ikoną ekodesignu – przyznaje Magdalena Jackowska. Wszystko dlatego, że powstaje w nurcie designu społecznego. Jego projektant, Singgih S. Kartono, po studiach postanowił powrócić do swojej wioski, i dać jej mieszkańcom pracę. Wymyślił, że najlepszym produktem, który trafi do obywateli jego kraju, będzie właśnie radio, które jest stałym elementem indonezyjskiego pejzażu. Założył manufakturę, dal pracę leśnikom i drzewiarzom, nie mówiąc już o rzemieślnikach zajmujących się produkcją. Odbiornik powstaje w 16 godzin w niemal rękodzielniczym warsztacie.

Radio Magno to połączenie klasyki i nowoczesności, przypomina nieco „złote lata radia”, jest w pełni ekologiczne. – Projektant nadał mu klasyczną formę, ponieważ ta fantastycznie koresponduje z naturalnym surowcem, czyli z jak najbardziej żywym drewnem – wyjaśnia Ewa Trzcionka.

Niewielkie odbiorniki są zasilane przez dwie baterie paluszki, dodatkowo są wyposażone w kabelki służące do podłączenia np. z odtwarzaczem mp3. – Natura i rzemiosło łączą się tym kabelkiem z nowoczesnością – dodaje Ewa Trzcionka.

Magno jest przenośne, a do jego stworzenia użyto niewielką ilość łączników, takich jak chociażby śrubki. Każdy egzemplarz ma ręcznie wypisany numer seryjny. Nie jest tanim radioodbiornikiem, w zależności od wersji (a jest ich kilka) zapłacimy za nie od 600 zł.

– Posiadając jednak taki kawałek życia, ręcznej roboty, możemy odczuwać wielką przyjemność i cieszyć się poczuciem dumy, że zapłaciliśmy komuś, komu naprawdę zapłata za wykonaną pracę się należy. Radio może nie zachwyca decybelami czy jakością dźwięku, ale nie o to w nim chodzi. Ono przede wszystkim ma sobie przyjemnie brzęczeć – mówią uczestniczki naszego poligonu.

Radio można kupić w sklepie www.ecomateria.pl.

POSŁUCHAJ NASZEGO POLIGONU:

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Specjalne wydanie „Design Alive” na ŁDF

To już 5 lat!

Łódź | 12 października 2016

Dokładnie pięć lat temu przygotowaliśmy pierwszy numer "Design Alive".

Mercedes C200. Spokojny wariat

Spokojny wariat

Bielsko-Biała | 7 marca 2015

Mercedes C200. Bezpieczne i dostojne auto. Ale też mały wariat!