Oto nowe polskie zabytki!

Nowe zabytki Polski wpisane do konserwatorskich rejestrów to najczęściej budynki z czasów Polski Ludowej. Skąd się biorą nowe zabytki? To na ogół inicjatywy konserwatorów, którzy wpisując budynki z PRL-u do rejestru, chronią powojenny modernizm.

Ich największą wadą jest to, że powstały w epoce PRL-u. Dla wielu to niestety wystarczający powód, by ostatecznie wydać na nie wyrok. W obronie często ciekawych przykładów modernizmu stają konserwatorzy zabytków. Dzięki nim w całej Polsce przybywa wiele wcale nie tak bardzo zabytkowych zabytków. Wpis do rejestru jest receptą na uratowanie ich przed wyburzeniem.

Oto nowe zabytki Polski. Warto poznać najciekawszą w naszym mniemaniu „dziesiątkę”!

Dzielnica leczniczo-rehabilitacyjna Ustroń–Zawodzie

To wyjątkowe założenie architektoniczne nie tylko w skali Polski, ale i przykład tego, jak tworzyć ikoniczne budynki wkomponowane w naturalne otoczenie. W zeszłym roku Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach rozpoczął procedurę wpisania do rejestru zabytków budynków składających się na dzielnicę leczniczo-uzdrowiskową Ustroń-Zawodzie. Kompleks 21 budynków wznoszonych w latach 60. Henryk Buszko, Aleksander Franta i Tadeusz Szewczyk zaprojektowali uzdrowisko, jako mozaikę przypominających nieco piramidy budynków. Jednak to nie Egipt był dla nich inspiracją, lecz właśnie okoliczna przyroda a konkretniej wzniesienia. Budynki niejako stanowią uzupełnienie dla otaczających uzdrowisko wzgórz.

– Od dnia wszczęcia postępowania w sprawie wpisu zabytku do rejestru do dnia, w którym decyzja w tej sprawie stanie się ostateczna, przy zabytku, którego dotyczy postępowanie, zabrania się prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych i podejmowania innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji lub zmiany wyglądu zabytku – głosi treść obwieszczenia.

Czy zabezpieczy ona tę perłę modernizmu przed niekontrolowaną modernizacją? Tak, nieco ponad miesiąc temu perły ustrońskiego modernizmu trafiły do rejestru konserwatora. Wskazuje on, że wartość całego założenia została wykreowana przy wykorzystaniu walorów malowniczego usytuowania, w miejscu stanowiącym atrakcję turystyczną regionu, po wschodniej stronie rzeki Wisły.

Katowice też mają nowe zabytki. To „Transatlantyk”

Ten modernistyczny budynek przedszkola zacumował przy ul. gen. Józefa Hallera 72 w Katowicach. Oddany do użytku w 1937 r. gmach zaprojektował wraz z pobliskim ogrodem jordanowskim najprawdopodobniej Kazimierz Wędrowski. Modernistyczny budynek przypomina nieco gdyńską zabudowę. Jego potoczna nazwa wywodzi się od półeliptycznego belwederu będącego częścią gmachu. Charakteryzuje się go jako przykład stylu funkcjonalistycznego z elementami stylu okrętowego.

– Architektura okrętowa nawiązywała do przybudówek na statkach morskich. Tych obiektów nie ma za wiele i uważamy, że powinny być chronione jako przykład klasycznej moderny z fazy funkcjonalizmu — tłumaczy Łukasz Konarzewski, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Moda na podobne nawiązania przez polskich architektów do okrętów była w okresie międzywojennym dość częsta. Prawdopodobnie jednym z jej źródeł była budowa Gdyni – projektu robiącego ogromne wrażenie nie tylko w owych czasach.

„Okrąglak” w Rybniku

Zbudowano go w 1974 r. przy współudziale architektki Barbary Meisel. To ważne, ponieważ wówczas niezbyt często dopuszczano kobiety do tak dużych projektów.

— Prosta forma okrągłego obiektu ze szklaną ścianą osłonową, który stoi na trzonie nadaje budynkowi lekkości, a jego barwa — seledyn przywodzący na myśl kolor spatynowanej miedzi, doskonale koresponduje z wieżami pobliskiej bazyliki – dostrzega Henryk Mercik, miejski konserwator zabytków w Rybniku.

Będący domem dla wielu kulturalnych wydarzeń budynek stał się tym samym najmłodszym zabytkiem Rybnika. Podobnie, jak i w przypadku wielu innych zabytków powstałych w czasach PRL także i tu umieszczenie go na liście zabytków jest obroną przed zakusami na wyburzenie go lub dziką modernizację.

— Wszyscy wiedzą, gdzie jest Okrąglak, jego wartość polega na tym, że jest bardzo dobrze osadzony w przestrzeni małego placu, który nie ma korzystnego kształtu, to taka niewielka kieszeń urbanistyczna — dodaje rybnicki konserwator budynków.

Garaż dawnej Zajezdni Służby Zdrowia w Warszawie

To jeden z najnowszych zabytków stolicy. Zajezdnia Służby Zdrowia, której budowę ukończono w 1958 r. Projekt, jak na owe czasy był dość zaskakujący. W powodzi socrealistycznych realizacji zalewających wówczas stolicę udało się wznieść coś świeżego i jednak dość zaskakującego. Zajezdnia Służby Zdrowia to odważna konstrukcja pełna industrialnych i modernistycznych nawiązań. Projektanci – Janusz Czajkowski, Wiesław Żochowski oraz Mariusz Dalak — odważnie odsłonili w nim konstrukcję żelbetowych ramp i stropów na poszczególnych kondygnacjach.

To czyste nawiązanie do rozwiązań znanych choćby z projektów Le Corbusiera, takich jak Unite d’Habitation w Marsylii. Budynek przy ul. Woronicza 19 zdaniem Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków prof. Jakuba Lewickiego stanowi wartość historyczną i architektoniczną i właśnie dlatego w czerwcu br. trafił do rejestru. Tak o nowe zabytki wzbogaca się stolica.

ZETO Wrocław

To jedna z modernistycznych legend Wrocławia. Nowoczesny, jak na swe czasy budynek skrywał w sobie również przynajmniej podobnie nowoczesną technologię. Zbudowano go z myślą o centrum komputerowym, dla którego stał się domem. Projekt powstał na deskach kreślarskich Anny i Jerzego Tarnawskich, którzy mieli już doświadczenie w projektowaniu nowoczesnych budynków – szkół i budynków mieszkalnych.

ZETO było jednak zupełnie czymś nowym. Z jednej strony przestrzeń miała być wygodnym miejscem pracy dla inżynierów, z drugiej bezpiecznym schronieniem dla monstrualnych rozmiarów komputerów, nazywanych wówczas jeszcze maszynami matematycznymi. Zrealizowany w 1969 r. przy ul. Ofiar Oświęcimia gmach skrywa wiele interesujących detali. To między innymi przeszklone narożniki dodające konstrukcji lekkości, czy ceramiczne płytki. Spore przeszklenia gwarantowały pracownikom biur dostęp do naturalnego światła.

W 2021 r. dolnośląski konserwator rozpoczął procedurę związaną z wpisaniem ZETO do rejestru zabytków. Właściciel budynku jednak ją zaskarżył. W zeszłym roku Wojewódzki Sąd Administracyjny ją uchylił. W lipcu bieżącego roku do prezydenta Wrocławia wpłynął wniosek o pozwolenie na rozbiórkę modernistycznego budynku. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego złożyło w tej sprawie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Zdaniem konserwatora budynek uda się uratować. Temu właśnie miała służyć procedura wpisania go na listę nowych zabytków.

Dworzec w Tarnowie — Mościcach

Nowe zabytki? Jeden z nich ma także Tarnów. Budynek jest w opłakanym stanie, ale to właśnie między innymi dlatego trafił do rejestru zabytków. Konserwator chce w ten sposób uchronić obiekt nie tylko przed wyburzeniem, ale i przed niekontrolowaną modernizacją, która mogłaby pogrzebać przykłady niepowtarzalnych rozwiązań architektonicznych. Teraz chroniony jest też jego wystrój — siedziska, oświetlenie, posadzki czy kasy biletowe i zegar. Budynek trafił do rejestru dwa lata temu. Dzięki temu PKP będą musiały ewentualną przebudowę omawiać z konserwatorem.

Zaprojektowany przez inż. arch. Stanisława Wilkosza i wznoszony w latach 70. obiekt, który jak twierdzą niektórzy architekci mógł być inspiracją dla Kunsthalle w Rotterdamie, zaprojektowanej przez Koolhaasa, jest teraz bezpieczny. Miejmy nadzieję, że doczeka się szybkiego remontu z szacunkiem dla założeń jego projektanta.

Nastawnia Warszawa Zachodnia

Choć ma niespełna sześćdziesiąt lat już zalicza się do kategorii nowe zabytki. To kolejny kolejowy niezbyt stary zabytek, który trafił do rejestru właśnie po to, by mógł dożyć bardziej sędziwego wieku. Charakterystyczny grzybek zbudowano w latach 60. XX. Zastąpił on budynek jeszcze z okresu przedwojennego. Modernistyczny i mocno wyróżniający się budynek powstał na deskach kreślarskich Biura Projektów Kolejowych. Prawdopodobnie i jemu grozić mogła zagłada. Wszystko przez przebudowę stacji Warszawa Zachodnia.

Budynek nastawni składa się z głównego pomieszczenia w kształcie spłaszczonego cylindra o średnicy ok. 12 metrów osadzonego na wsporniku o wysokości ok. 10 m, z przylegającą do niego klatką schodową założoną na rzucie prostokąta o wysokości ok. 15 m. Pomieszczenie nastawni niemal na całej szerokości doświetlono rzędem okien z PCW – charakteryzuje wyjątkowy w formie budynek prof. Jakub Lewicki, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

— Budynek na stałe wpisał się w krajobraz architektoniczny rejonu stacji kolejowej Warszawa Zachodnia. Jego wartość naukowa, wyrażają się w jego warstwie materialnej i w nowatorstwie projektu architektonicznego. To świadectwo świadomości projektantów, którzy uwzględniając planowaną rozbudowę dworca zaprojektowali budynek, zachowujący utylitarne wartości. Stanowi przykład ikonicznej architektury – dodaje konserwator.

Willa Katelbachów w Lasku koło Celestynowa

Do rejestru mazowieckich zabytków willa trafiła w zeszłym roku. Jak informuje Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, właścicielem wybudowanej w 1938 r. willi był inż. Stefan Katelbach, aktywny w wielu branżach przedsiębiorca, właściciel m.in. warszawskiego Domu Handlowego Stefan Katelbach.

Projektant budynku nie jest znany, można jednak przypuszczać, że był nim Juliusz Nagórski, który w 1937 r. zaprojektował dla Stefana Katelbacha willę w Juracie. Budynek w Lasku otrzymał modernistyczną formę i bogaty wystrój, na który składały się m.in. kute kraty, okładziny, parapety i posadzki kamienne, parkiety, sztukaterie, kafle huculskie pozyskane z przywiezionego z Pokucia pieca. Willa pozostawała w rękach właścicieli do 1940 r., po wojnie przeszła na własność Skarbu Państwa i wykorzystywana była jako siedziba szkoły, a następnie sanatorium przeciwgruźliczego.

— Dawna Willa Katelbachów stanowi cenny przykład luksusowego modernistycznego budynku mieszkalnego wzniesionego na podstawie indywidualnego projektu architektonicznego uwzględniającego kompleksowy wystój i rozwiązania materiałowego. Walory artystyczne budynku wyrażają się zarówno w zewnętrznej formie architektonicznej, jak i rozplanowaniu oraz wystroju wnętrz – informuje prof. dr hab. Jakub Lewicki Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Trzonolinowiec we Wrocławiu

Wniosek o wpisanie słynnego Trzonolinowca do rejestru zabytków dopiero wpłynął, ale wątpliwe jest, by się na niej nie znalazł. Latem tego roku ogólnopolskie media informowały o fatalnej kondycji tego budynku o niespotykanej konstrukcji. Mówiono o konieczności ewakuacji mieszkańców. Ci jednak postanowili sami powalczyć o swój dom. Jako wspólnota mieszkaniowa złożyli wniosek o wpisanie budynku do rejestru zabytków. Otrzymali też wsparcie władz Wrocławia. Decyzją prezydenta budynek został umieszczony w Gminnej Ewidencji Zabytków. Zarekomendowano też rozpoczęcie procedury wpisania Trzonolinowca do rejestru zabytków.

Budynek zaprojektował duet architektów – Andrzej Skorupa i Jacek Burzyński. Pierwotny projekt mocno jednak zmodyfikowano zmniejszając między innymi efektowne przeszklenia. Budynek oddano do użytku w 1967 r. Stanowi on jeden z niewielu tego typu budynków w Europie. Podstawą jego konstrukcji jest żelbetowy trzon. Przenosi on pionowe obciążenia ściskające na podstawę budynku. Kwadratowe platformy odgrywają rolę stropów. Zawieszone są na dwunastu linach.

Budynek główny dawnej Fabryki Broni w Radomiu

To dość nietypowy obiekt. Poza Radomiem, poprzez raczej mało publiczną funkcję jaką pełnił, mało znany, ale jakże ciekawy. Trafił on na listę konserwatora zabytków, bo zachował czytelną bryłę, formę, wyraz architektoniczny i kontekst przestrzenny. Tworzy dominantę architektoniczną w historycznej istniejącej zabudowie poprzemysłowej. Jest unikalnym przykładem obiektu powstałego w dwudziestoleciu międzywojennym dla przemysłu zbrojeniowego II Rzeczpospolitej. Modernistyczny budynek fabryki został wzniesiony w duchu funkcjonalizmu. Charakteryzuje się klarowną minimalistyczną formą, na owe czasy nowoczesną konstrukcją przeciwlotniczą i funkcjonalną przestrzenią produkcyjno-biurową.

— Obiekt architektury ma wartości artystyczne, historyczne oraz naukowe (dokumentacyjne), jest świadectwem minionej epoki i jego zachowanie ma znaczący wpływ na możliwość przekazania kolejnym pokoleniom wartości — informuje Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: