Samolot z Warszawy do Malagi? Codziennie pełen Polaków. Jedni lecą tylko na weekend, inni odbierają klucze do apartamentu z widokiem na morze, a jeszcze inni przenoszą tam całe życie. Costa del Sol z roku na rok staje się coraz bardziej polska – to już nie tylko wakacyjna destynacja, ale drugi dom i ważny kierunek inwestycyjny.
W 2025 roku Polacy kupili już ponad 2000 domów i apartamentów w Hiszpanii, a region Marbelli, Estepony i Benahavis wyprzedza inne lokalizacje. Co stoi za tym boomem? Z jednej strony poczucie bezpieczeństwa – Hiszpania jest daleko od strefy wojennej, a Andaluzja znosi podatek od majątku, co dodatkowo zachęca inwestorów. Z drugiej – ponad 300 słonecznych dni w roku, rozwinięta infrastruktura i stabilny rynek. Ceny? W Marbelli średnio ok. 5 tys. euro za metr kwadratowy, czyli porównywalnie do Warszawy czy Sopotu.
Do Hiszpanii trafiła jeszcze zanim pojawiła się fala polskich inwestorów. Studiowała w Krakowie i Mediolanie, a dzięki stypendium w prestiżowym Istituto Marangoni rozpoczęła pracę w renomowanym biurze Pedro Peña. – Pracowałam dla klientów z najwyższej półki – realizacje miały budżety rzędu milionów euro. To było ogromne doświadczenie, od koncepcji aż po moment przekazania klientom gotowych do życia przestrzeni – wspomina.
Własne biuro założyła w 2020 roku, dokładnie wtedy, gdy zaczęła się pierwsza fala inwestycji. – Najpierw pandemia, a później wybuch wojny w Ukrainie sprawiły, że coraz więcej Polaków zaczęło szukać nieruchomości na południu Europy. Pierwsza fala przyszła w czasie covid, druga – jeszcze większa – po 2022 roku. Wtedy miałam wrażenie, że wszędzie wokół mnie są już Polacy – mówi.
Dziś Costa del Sol to miejsce, gdzie można spotkać aktorów, przedsiębiorców i celebrytów, którzy spędzają tam całe lato i zimę, mieszkają pół roku w Polsce, pół roku w Hiszpanii, albo wpadają tylko na weekend. Nowe połączenia lotnicze sprawiły, że podróż jest banalnie prosta. – Dziś mam klientów, którzy przyjeżdżają tylko na dwa dni, żeby zobaczyć morze, a w poniedziałek rano są już w pracy w Warszawie – dodaje architektka.
Polacy vs. reszta świata
Choć Costa del Sol od lat przyciąga inwestorów z różnych krajów, Monika Sosnowska Nicer wyraźnie dostrzega różnice w podejściu Polaków.
– Na Costa del Sol jest bardzo dużo Holendrów i Skandynawów i to są najłatwiejsi inwestorzy – powierzają projekt i nie ingerują w proces – mówi Sosnowska Nicer. – Polacy natomiast są wymagający, obecni na każdym etapie, czasem codziennie w kontakcie. To bywa trudne, ale też sprawia, że projekty stają się bardzo osobiste.
Dlatego w jej pracy projektowanie stanowi zaledwie 20% czasu. – Pozostałe 80 proc. to relacje z klientami. To proces bardzo osobisty, trwający często rok i budujący więzi, które trudno przerwać – przyznaje.
Polacy inwestują w bardzo różne nieruchomości – od apartamentów po ogromne wille liczące kilkaset metrów kwadratowych. Budżety? Od 100 tys. euro po wielomilionowe rezydencje. Najczęściej pojawiające się oczekiwanie dotyczy jednak nie metrażu, a tego, co za oknami.
Styl? Sosnowska Nicer przekonuje klientów do śródziemnomorskiej estetyki, której nauczyła się pracując w Pedro Peña. – Czasem ktoś przychodzi z pomysłem na glamour czy boho, ale zazwyczaj udaje mi się przekonać, że dom w Hiszpanii najlepiej wygląda w stylu zakorzenionym w tym regionie – dodaje Monika Sosnowska Nicer.
Mon Interiors działa w modelu turn-key. – Ogromny wpływ na nasz sukces ma współpraca ze znakomitym stolarzem Tomaszem Krajewskim i jego zespołem. Równie ważną rolę odgrywają polscy kamieniarze i ekipy montażowe, których precyzja pozwala nam realizować projekty na najwyższym poziomie. Produkcja odbywa się w Polsce, a potem całe wyposażenie jedzie tirem 3,5 tysiąca kilometrów do Hiszpanii. Dzięki temu zachowujemy jakość, której brakuje w lokalnych realizacjach – mówi Sosnowska Nicer.
W każdej z realizacji uczestniczy kilkanaście osób – począwszy od ekipy budowlanej „górali”, po wcześniej wspomnianych specjalistów. To zespół, który przez lata stworzył z Moniką coś w rodzaju rodziny. Ona sama dzieli życie między Krakowem a Marbellą, a z klientami spotyka się często w Polsce – w showroomie partnerów z łódzkiego Atak Design, gdzie prezentuje na żywo każdy detal wchodzący w skład projektu.
Po czterech latach intensywnej pracy, w czasie których studio Mon Interiors zrealizowało jedenaście dużych projektów, architektka mówi, że dopiero teraz zaczyna czuć, iż nadchodzi spokojniejszy etap. – Długo pracowałam bez wytchnienia. Teraz w końcu mogę świadomie wybierać projekty. To moment, w którym czuję satysfakcję z dorobku i pewność, że najlepsze dopiero przede mną – podsumowuje.
Monika Sosnowska Nicer. Mon Interiors
Rocznik 1995. Projektantka wnętrz, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Istituto Marangoni w Mediolanie. Doświadczenie zdobywała w renomowanym biurze Pedro Peña w Marbelli, gdzie pracowała przy ekskluzywnych inwestycjach. Jej projekty były wielokrotnie nagradzane, m.in. podczas Innovative Design District i Salone del Mobile.
Jako założycielka międzynarodowego studia Mon Interiors, specjalizuje się w projektowaniu luksusowych apartamentów, rezydencji i willi. W swojej pracy stawia na unikatowość, dbałość o detale i funkcjonalność. Studio działa głównie w Hiszpanii, w rejonie Costa del Sol, tworząc wnętrza, które łączą elegancję, wysoką jakość oraz klimat południa Europy.
Wszystkie realizacje Mon Interiors powstają wyłącznie, we współpracy z polskimi wykonawcami, rzemieślnikami i dostawcami, których niezwykłe umiejętności oraz kunszt przenoszą polski design na międzynarodowy poziom. W ten sposób studio konsekwentnie podkreśla i wspiera znaczenie dziedzictwa polskiego rzemiosła w świecie designu.