Luksusowy apartament z Fangorem w Cosmopolitanie

– Do tanga trzeba dwojga – architekt wnętrz może mieć świetne pomysły, ale muszą one trafić na podatny grunt – tłumaczy Anna Wojczyńska, właścicielka studia projektowego Vis a Vis.

I tak było w tym przypadku. Luksusowy apartament to kolejne wnętrze, które projektantka aranżuje dla tych klientów. Przeszli wspólnie kilka procesów projektowych i Anna śmieje się, że wiedzą już, że jak się przy czymś upiera, to nie bez kozery. Kawalerka dla córki inwestora znajduje się w jednym z najbardziej spektakularnych wieżowców mieszkalnych Warszawy: Cosmopolitanie, przy ul. Twardej, który zaprojektował Helmut Jahn, jedna z największych gwiazd światowej architektury.

Prestiżowa lokalizacja i klient dysponujący dużymi środkami to sytuacja, w której specjalizuje się  studio Vis a Vis, od dekad tworzące realizacje dla najzamożniejszych polskich inwestorów. Powiedzieć jednak, że projekt jest wysokobudżetowy to nie powiedzieć nic.
 
Najwyższej jakości materiały, wykonane na zamówienie meble i sztuka światowej klasy tworzą finezyjną kompozycję opartą na świetle, nieoczywistych fakturach i rozmachu projektowym.

Magazyn Design Alive

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

ZAMAWIAM

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Prace rozpoczęto od uporządkowania planu i otworzenia wnętrza, które wydawało się nie wystarczająco przestronne. – Kiedy pierwszy raz je zobaczyłam, podzielone na małe klitki, miałam wrażenie, że cały potencjał miejsca jest przez to zmarnowany. Naszą inwencją było więc od początku dopracowanie rzutu. Wychodzę z założenia, że to on jest najważniejszy. Pełni funkcję nadrzędną wobec tego, jak się później to mieszkanie dopracuje. Dobry rzut to przemyślane widoki, porządek i harmonia rozkładu wnętrz. Ma funkcję kręgosłupa. Jeśli jest nietrafiony – można nie wiem, jak dekorować wnętrze, a efekt i tak będzie marny. Czasem wręcz płaczę, kiedy inwestor upiera się przy jakimś obciachowym rzucie, a ja wiem, że będzie się z nim źle żyło – podkreśla Anna Wojczyńska.

Anna Wojczynska

Uczucie nieskończoności

Pierwszy sukces dotyczył rur. W mieszkaniu cudem udało się przemodelować bieg pionów, które biegły centralnie przez środek wnętrza, dzieląc je na dwie ciasne przestrzenie. Po wielu pertraktacjach zostały sprytnie ukryte w szafie. Dzięki temu przestrzeń mogła się otworzyć. Jak się dobrze przyjrzeć, widać umieszczony nad nią lustrzany kubik, w którym teraz biegną nowym torem. Kolejnym wyzwaniem było takie wykombinowanie układanki rzutów, żeby przestrzeń, w której przebywa się najczęściej, była jak największa, a pozostałe pomieszczenia można było zminimalizować.

– Zawsze, kiedy zaczynam z kimś pracować, przeprowadzam porządny wywiad. Jeśli znam kogoś dłużej, mam ten komfort, że wiem, co on lubi i na ile mogę przesuwać granice. Tutaj cała rodzina interesuje się sztuką, lubi meble vintage i akceptuje odważne rozwiązania. Stąd wzięła się  moja propozycja zastosowania wielu nietypowych koncepcji – wyjaśnia projektantka.

Uwagę zwracają specjalne trawione blachy, szczotkowane ręcznie w wyrafinowany sposób. Użyte na dużych płaszczyznach odbijają światło i nadają wnętrzu nietuzinkowy charakter – tworząc celną odpowiedź na brief klienta, który zakładał nowoczesność i awangardowe rozwiązania. Zastosowano także korkowe tapety, postarzaną licową skórę do wykończenia kuchni, surowy beton na podłodze, olejowany surowy dąb jako nieregularny blat stołu.   

– Kolejnym etapem pracy nad wnętrzem było obalenie strachu przed lustrem. Że spadnie na głowę. A bardzo mi na nim zależało. Odległość od drzwi do okien jest w tym mieszkaniu dość płytka, ale mimo to wchodząc mamy zapierające dech wrażenie otwarcia na wielką przestrzeń. Zależało mi na tym, żeby to uczucie nieskończoności zaaplikować też do wnętrza. Żeby ono także dawało poczucie wielkości, było kontynuacją tego, co za oknem – dodaje Anna Wojczyńska. 

Spektakl pulsujących barw

Powieszenie lustra na suficie budziło jednak pewne obawy klienta. Ostatecznie pomysł został zaakceptowany i dzięki temu zabiegowi światło zachodnie odbite w lustrze pięknie pulsuje w jednym rytmie, a prace Fangora rozświetlają się, emitując niezwykłe efekty optyczne. Wojciech Fangor zasłynął abstrakcyjnymi obrazami, dającymi optyczne wrażenie ruchu. Jego eksperymenty malarskie z lat 60. były prekursorskie nie tylko w polskiej, ale i w światowej sztuce. Inwestor posiada dużą kolekcję sztuki, a prace eksponowanie w mieszkaniu w warszawskim Cosmopolitanie to nie wszystkie obrazy artysty, jakimi dysponuje. Sztuka tej klasy wymagała profesjonalnej oprawy, wykonano mnóstwo precyzyjnych analiz oświetlenia, aby wydobyć z prac całą maestrię.

Pracownia Ani Wojczyńskiej wykonała testy na konkretnych obrazach, badając optymalny kąt oświetlenia, najlepszy rodzaj lamp i sposób ich osadzenia.

– Tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale wykreowaliśmy subtelną grę światła, która wydobywa się szczególnie wieczorem. Czasami kolor zachodu słońca, gradient różu i rudości dokładnie imituje kolorystykę fangorowskich okręgów. Dzięki temu powstaje niezwykła symetria rzeczywistości za oknem i wewnątrz mieszkania – podsumowuje projektantka.

Anna Wojczyńska i studio Vis a Vis

Wciąż muszę stawać na rzęsach

Prekursorka luksusowego designu w Polsce, założyła studio Vis a Vis w 1991 roku. Startowała w czasach socjalizmu w Polsce, od początku stawiała jednak na projekty, w duchu światowego wzornictwa. Jako pierwsza sprowadzała wyposażenie z firm zagranicznych, promując współczesnych światowych designerów i ustanawiając kanony warsztatu pracy projektanta wnętrz. Stworzyła w Warszawie galerię luksusowego designu ZOOM, która była pierwszym takim miejscem w Polsce. Doświadczenie i wiedza o stylach, materiałach i technologiach luksusowych wnętrz pozwala jej na swobodne poruszanie się w różnych estetykach.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Coraz chętniej kupujemy dzieła sztuki i coraz więcej za nie płacimy

Miliony za sztukę

Warszawa | 5 listopada 2020

Coraz drożej kupujemy dzieła sztuki. Nawet w pandemii