Konwencja, która zobowiązuje

Prywatna pałacowa rezydencja stanowi spełnienie wieloletnich marzeń klienta. Ania Wojczyńska z zespołem Vis a Vis, rozpoczynając projekt eleganckiego, klasycyzującego wnętrza musieli dopasować się do nadanego przez właściciela, stylu architektonicznego i oczywiście jego gustu.

– Pytanie nie jest o to, czy to nasz klimat, tylko czy umiemy poruszać się w takiej estetyce, żeby nie wyglądała jak pastisz, i żeby klienci dobrze się w niej czuli. Tutaj nie ma miejsca na udawanie – tłumaczy projektantka.

Jak przyznaje, projekt był niemałym wyzwaniem. Po pierwsze ze względu na skalę, po drugie ze względu na styl, a także bardzo wymagającego klienta, dbającego o każdy milimetr projektu.

– Dla mnie jest najistotniejsze, żeby nie tworzyć wnętrz, które są w kompletnym rozdźwięku między stylem architektury. Jeśli ktoś się decyduje na pewien styl architektoniczny, to wnętrze powinno w jakiś sposób podbijać ten nastrój, uzupełniać go – a nie tworzyć fikcji. Absurdem byłoby np. kupno apartamentu w Cosmopolitanie i udawanie, że to polski dworek. Architektura zobowiązuje. Jeżeli wnętrze zaprojektowano jak stary pałac, to konsekwentnie trzymaliśmy się tej konwencji – mówi Ania Wojczyńska.

Vis a Vis

Niuanse, które dostrzega się powoli

Już na pierwszy rzut oka wrażenie robi skala, ogromna powierzchnia – ponad 600 m kw., a także ilość pomieszczeń. Wysoka na 10 metrów, pałacowa klatka schodowa z wielkim świetlikiem, nie pozostawia wątpliwości, że jesteśmy w luksusowej rezydencji. Dwie kondygnacje są podzielone na kilka stref. W ogólnej znajdują się trzy jadalnie: reprezentacyjna, prywatna i kuchenna, a także pokój kinowy i gabinet. W strefie prywatnej mamy z kolei kilka sypialni, każda z własną garderobą i łazienką. Wykonanie tak obszernego projektu, z tak dużą atencją dla detali okazało się niesamowitym wyzwaniem, zarówno projektowym, jak i organizacyjnym.

Ponad 60 proc. wyposażenia zostało wykonanych na zamówienie. Praktycznie cała stolarka, a także wszystkie drzwi, gzymsy, meble. W efekcie komplementarne i autorskie podejście do projektu pozwoliło stworzyć dom, w którym właściciele dobrze się czują, i który wbrew pozorom, nie onieśmiela.

Każdy zakątek oferuje mnóstwo szczegółów i niuanse, które dostrzega się powoli, z czasem. Zwiedzanie domu przypomina wręcz chodzenie po labiryncie, w którym co chwila coś nowego wpada nam w oko.

Niepowtarzalne lustro w łazience, zamówione we włoskiej firmie Arte Weneziana, najdobitniej ilustruje poziom koncentracji na detalu, charakterystyczny nie tylko dla tego projektu, ale w ogóle dla studia Vis A Vis. Projekt lustra był niesamowicie trudny do wykonania. Wyzwanie techniczne polegało na tym, że wielkim, postarzanym lustrze weneckim został wygrawerowany wzór, dopasowany skalą do wnętrza i podświetlony od tyłu. – Na powierzchni są plamy, dlatego trudno się w nim przejrzeć, stąd powiesiliśmy na nim drugie, mniejsze owalne lustro. Ukrycie pod spodem skomplikowanej konstrukcji, precyzyjne, wręcz kryształowe wycięcie miejsc na lampki, dopasowanie do siebie wszystkich elementów to były kolejne zadania, jakie przed nami stanęły – dodaje Ania Wojczyńska.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

Architektura jest bazą

Niezwykle istotny etap pracy na projektem obejmuje prace, których na pierwszy rzut oka nie widać, czyli uporządkowanie architektury. To, jak przepływają gzymsy, jakie są osie widokowe, jakiej wysokości są niektóre elementy, gdzie jest ukryta klimatyzacja. Czasem udaje się wręcz przekuć przeszkody architektoniczne w atuty – na przykład fragment salonu ze stołem i wiszącą nad nim kryształową lampą został tu nieco obniżony w stosunku do pozostałego wnętrza.

– Dzięki temu udało się wydzielić strefy, ocieplające gigantyczną przestrzeń, tak aby wydawał się mniejszy, nadać mu ludzką skalę. A potem jeszcze udekorować go tak, żeby to nie było nudne, ale też, żeby pasowało do tych rozmiarów i estetyki. Trzeba było szukać takich dekoracji, które nie będą odstawały od architektury, ale też nie będą skrajnie zachowawcze i nie zrobią z tego wnętrza mauzoleum – tłumaczy Ania Wojczyńska.

Przemyślane proporcje i geometryczne podziały nadają mu ponadczasowy rytm i spokój. Takie projektowanie dalekie jest od dekorowania wnętrz, zapewnia harmonię i tworzy bazę dla dowolnych rozwiązań. Choćby kominek został w taki sposób wkomponowany w ścianę, że znajduje się idealnie pomiędzy kątem prostym ściany na jednej stronie drzwiami po drugiej. Zachowuje też idealne proporcje między lustrami a komodą. Klasyczna architektura tworzy dzięki temu synergię z zachowawczym stylem wnętrz, jaki wybrali inwestorzy.

Vis a Vis

Jedwabne dywany i intarsje

Stonowane kolory to głównie ulubione przez właścicieli beże i kremy, do których tylko gdzieniegdzie dołączają wyraźniejsze tony. Jednym z ciekawszych odstępstw są dwa błękitne fotele w salonie, do których właściciele początkowo nie byli przekonani, jednak teraz bardzo je lubią. – Do końca przekonywałam, że nie możemy mieć wszędzie wyłącznie ciepłych kolorów, bo to będzie nudne. I dopiero na ostatniej udało mi się postawić na swoim – wspomina Ania Wojczyńska.

Wnętrze tej klasy domaga się najwyższej jakości materiałów, a długotrwały, rzemieślniczy proces produkcji elementów wyposażenia wymaga zatrudnienia ekip wykonawczych z najwyższej półki.

Postawiono więc na przytulne drewno, starannie dobrane do poszczególnych pomieszczeń. Znajdziemy to dąb, mahoń, palisander, a także ozdobne ręcznie wykonane intarsje, łączące kilka gatunków drewna. Ponadto do stworzenia blatów wykorzystano wyrafinowane, tłoczone skóry.  Uwagę przykuwają także wyszukane tkaniny, np. jedwabne dywany, czy luksusowy jedwabny welur, który zdobi meblowe obicia.

Przed Vis a Vis, do projektu wnętrz podchodziło co najmniej sześć firm. Na różne sposoby próbowały ugryźć to wnętrze i zaproponować rozwiązanie, które spodobałoby się klientowi, ale nikt nie dał rady.

– Być może udało się nam, bo po prostu słuchamy klienta, słuchamy architektury i gotujemy potrawę taką, która pasuje wszystkim. Wnosimy swoje know-how do tego, co zastajemy, ale nie narzucamy swojej estetyki i nigdy nie proponujemy projektów w jednej i tej samej stylistyce – podsumowuje projektantka.

Anna Wojczyńska i studio Vis a Vis

Prekursorka luksusowego designu w Polsce, założyła studio Vis a Vis w 1991 roku. Startowała w czasach socjalizmu w Polsce, od początku stawiała jednak na projekty, w duchu światowego wzornictwa. Jako pierwsza sprowadzała wyposażenie z firm zagranicznych, promując współczesnych światowych designerów i ustanawiając kanony warsztatu pracy projektanta wnętrz. Stworzyła w Warszawie galerię luksusowego designu ZOOM, która była pierwszym takim miejscem w Polsce. Doświadczenie i wiedza o stylach, materiałach i technologiach luksusowych wnętrz pozwala jej na swobodne poruszanie się w różnych estetykach.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Nie bójmy się kolorów!

Koszykowa 24

Warszawa | 14 lutego 2019

Połączenie showroomu i mieszkania pokazowego.