Urzeka mnie kolor surowego materiału

Jan Ankiersztajn wypracował autorską technikę konstruowania mebli i naczyń z aluminium. Za ich prostymi formami, kryje się nie tylko złożony, eksperymentalny proces, ale także szczególna wrażliwość projektanta na dźwięki, jakie wydają podczas użytkowania.

Wszyscy zajmują się teraz ceramiką, a ty wybrałeś aluminium. Dlaczego?

Aby robić ceramikę, nie trzeba mieć, szczególnie wyposażonego warsztatu, przynajmniej na początku, stąd według mnie popularność tego rzemiosła. Doceniam dobrą ceramikę, ale myślę, że jest już przesyt rynku. Moje zainteresowanie aluminium zaczęło się od dyplomu na Design Academy w Eindhoven, na który zrobiłem aluminiowe krzesło i sporo eksperymentowałem z tym materiałem. Wtedy spodobał mi się głównie dlatego, że jest bezproblemowy, nie koroduje. Teraz wiem, że tak się tylko na pierwszy rzut oka wydaje. Przez ostatnie lata nauczyłem się, że sam fakt, że aluminium nie rdzewieje, to nie wszystko. 

Jeśli nie rdzewieje, to co się z nim dzieje?

Urzeka mnie kolor surowego aluminium, ale jest ono podatne na tłuszcze i zostają na nim ślady palców. Nie widać ich, co prawda od razu, ale po jakimś czasie zmienia się jego odcień i już na następny dzień po dotknięciu powierzchni lekko spoconymi dłońmi, widać ciemniejsze plamki. Mnie to nie przeszkadza, uważam, że wręcz dodaje obiektom charakteru, ale rozumiem, że w niektórych sytuacjach powoduje, że obiekty są mniej praktyczne. W związku z tym, zazwyczaj impregnuję powierzchnie bezbarwnym woskiem, bardzo wysokiej jakości, który po wielu testach, udało mi się znaleźć. Dzięki temu materiał wygląda jak surowe aluminium, ale zachowuje kolor, nie pojawia się niechciana patyna.

Jan Ankiersztajn

Czy praca z tym materiałem jest trudna?

Stosunkowo łatwo można kształtować tę blachę, korzystając z dosyć podstawowej rzemieślniczej techniki młotkowania. Od tego też zacząłem. Jednak już w 2019 roku rozpocząłem rozmaite próby strukturalne, aby móc tworzyć bardziej skomplikowane kształty i podkreślać ich objętość. Nauczyłem się spawać ze sobą elementy blachy i uzyskiwać bardziej zamknięte formy. Z miesiąca na miesiąc, lepiej wyposażałem też swój warsztat.

Miałeś przewodnika po tym rzemiośle, czy uczyłeś się sam?

Lubię do wszystkiego dojść samodzielnie. Oczywiście na studiach pracowałem w warsztacie, z drewnem, czy metalem, ale spawanie aluminium to jest coś, czego nauczyłem się zupełnie sam. Tam spawałem głównie stalowe elementy, które służyły do różnych prototypów i była to trochę inna technika, niż ta, której używam teraz.

Spawanie aluminium jest wymagające, wymaga dużo zręczności, trzeba jednocześnie kontrolować siłę palnika, która jest potrzebna do topienia metalu oraz manualnie podawać spoiwo.

Siłę palnika kontroluję pedałem, spoiwo podaję lewą dłonią, palnik trzymam w prawej dłoni. Cały proces wymaga zachowania stałego rytmu, dostosowania prędkości tworzenia spawu do grubości materiału i przypomina trochę grę na perkusji.

Zawsze lubiłem tego typu zadania, doskonalenie jakiejś umiejętności, dążenie do perfekcji. Blachy aluminiowe dostępne u dystrybutorów występują w kilku różnych stopach, była więc masa informacji, które musiałem posiąść, chociażby z dziedziny metalurgii, aby prawidłowo spawać obiekty. Zmiany temperatur aluminium powstałe w wyniku spawania, wpływają na rozciąganie i kurczenie się elementów konstrukcji, kontrolowanie tych odkształceń stanowi dla mnie na co dzień duże wyzwanie i sprawia, że spawanie aluminium jest bardzo wymagające.

Magazyn Design Alive

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

ZAMAWIAM

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Czy twoje meble są lekkie?

Stosunkowo tak ze względu na lekkość materiału i wybór mojej techniki wykonywania obiektów. Wszystkie obiekty bazują na ukształtowanej blasze, która następnie jest zespawana. Najcięższy z dotychczas opublikowanych przedmiotów to owalny niski stół kawowy, z trzema nogami. Żeby pogodzić względy wizualne i praktyczne, ma w środku specjalną konstrukcję, która dodaje sztywności i w efekcie zwiększa ciężar. 

Czyli są w środku puste?

Tak, mają w środku pustkę. Głównym tematem mojej ostatniej serii prac jest podkreślenie objętości form, za pomocą uformowanych arkuszy aluminium. Pierwsze wrażenie, gdy widzi się moje obiekty, jest takie, że zostały odlane z aluminium. Po wzięciu ich do ręki zadziwiają jednak lekkością, ponieważ są puste w środku. Zależy mi, aby projektować formy, z poszanowaniem ich wewnętrznej przestrzeni. Takie podejście zaczęło mi się podobać, kiedy już odkryłem, że bez problemu mogę spawać blachę i jestem w tym właściwie niczym  nieograniczony. 

Sam wymyśliłeś sobie technikę i formę swoich prac. Eksperymentujesz, nie podążasz za żadnym wzorcem?

To jest właśnie kwintesencja Design Academy Eindhoven. Ta szkoła wskazuje kierunki, ale cały proces projektowy odbywa się w warsztacie i często to materiał dyktuje, jak będzie wyglądać końcowa forma. Ja sam, po kilku miesiącach pracy uświadomiłem sobie, że dość abstrakcyjne pomysły, z którymi przystępowałem do pracy, regularnie były weryfikowane przez realia materiału. Ostateczna forma za każdym razem była trochę inna niż w zamyśle, mocno determinował ją sposób wytwarzania i technika produkcji.

Moje projekty wydają się proste, ale stoi za nimi rozbudowany proces technologiczny, wymagający umiejętności. Doskonalenie techniki to jest moja główna inspiracja do działania. 

Jan Ankiersztajn

W projekcie dyplomowym „Soundscape” na Design Academy Eindhoven projektowałeś dźwięki przedmiotów. Ten aspekt designu, zwykle pomijany, był dla ciebie punktem wyjścia. Czy Twoje meble z aluminium też powstają z myślą o dźwiękach, które będą wydawać podczas ich użytkowania?

Ja jestem bardzo wrażliwy na dźwięk, ta praca magisterska to nie był więc abstrakcyjny wymysł. Mocno reaguję na dźwięki, dużą uwagę przywiązuję do akustyki wnętrz, np. restauracji czy kawiarni. Bardzo szybko się męczę, nie potrafię się skupić w miejscu, gdzie fale odbijają się od gołych ścian. Lubię ciche wnętrza i to był główny powód, dla którego zająłem się tą tematyką podczas projektu „Soundscape”.

A jakie dźwięki wydają Twoje obiekty?

W przypadku moich aluminiowych obiektów fascynuje mnie, że dźwięki można kontrolować, stosując odpowiednią geometrię. Lubię kiedy przestawienie niektórych elementów wywoła dźwięk, ale podoba mi się, że mogę też wyciszyć np. blat lub nogi. 

To ciekawe, bo trochę obsesyjnie wybrałeś sobie akurat, taki materiał, który zachowuje się jak pudło rezonansowe.

Bawi mnie gra z dźwiękiem. Na pewno drewno nie jest takie dźwięczne przy każdym dotknięciu. Ale można to kontrolować, stosując odpowiednią geometrię. Stosuję też gumowe podkładki, które wspierają blat i zapobiegają niepożądanym dźwiękom. 

Zajmujesz się aluminium od niedawna, ale Twoje projekty od razu spotkały się z zainteresowaniem.

Czerwiec 2021 to był dla mnie kluczowy moment. Dostałem duże zamówienie od firmy Coznap z Pekinu, która zajmuje się sprowadzaniem mebli, głównie używanych ikon designu z lat 60. i 70. Od tego się zaczęło, zobaczyłem, że jest zainteresowanie i można na tym zarabiać.  Mam zlecenia do konkretnych wnętrz sklepów czy apartamentów, w Polsce i za granicą. Cieszy mnie duże zainteresowanie, ale najważniejsza jest dla mnie satysfakcja z pracy. 

Jan Ankiersztajn

Jan Ankiersztajn

Projektant aluminiowych form i dźwięków, rocznik 1990, studiował na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, oraz na Design Academy Eindhoven. W 2012 roku wygrał konkurs Electrolux Design Lab. Wszystkie projekty wykonuje samodzielnie, stale doskonaląc swoje rzemiosło. Interesuje go ciągła weryfikacja pomysłów poprzez budowę licznych prototypów, które traktuje jak trójwymiarowe szkice. Jego podejście do projektowania jest oparte na ciągłym badaniu relacji pomiędzy ograniczeniami warsztatowymi a pomysłami projektowymi. Mieszka i pracuje w Poznaniu.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Meble nie powinny brzmieć przypadkowo [wideo]

Soundscape

Eindhoven | 26 grudnia 2016

Jan Ankiersztajn zwraca uwagę na nowe problemy w designie.