Bez burżuazyjnej pompy

Czasami projektantom ingerującym w historyczne wnętrza udaje się uzyskać wrażenie, jakby wyglądały tak od zawsze. Subtelne wtopienie nowoczesnych elementów w istniejącą scenerię wymaga wyczucia, wiedzy i szacunku dla przeszłości. Właśnie tak, Charles Zana zaprojektował swój własny apartament w Paryżu.

Projektant wnętrz Charles Zana to prawdziwy erudyta historii designu. Nie boi się odważnych skojarzeń, wie, jak za pomocą wnętrza opowiadać historię i jak grać przedmiotami w przestrzeni.

Uważa, że najbardziej interesujące jest łączenie obiektów i tworzenie narracji. Lubi eksperymentować i przesuwać granice, nie ma więc najmniejszej ochoty zamykać się w jednym stylu czy jednej epoce. Karierę rozpoczynał w latach 80., kiedy dominował total look.

Dziś jednak lubi przestrzenie łączące wyrafinowany luksus i styl bohemy.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

– Często odwołuję się do charakteru miejsca, osobowości i specyfiki rodziny. Czasem czerpię też z własnych wspomnień albo nawiązuję do mebla, który mi się spodobał, do antyku, obrazu, filmu – tłumaczy Charles Zana.

Dorastając w rodzinie kolekcjonerów sztuki i designu, odziedziczył zmysł do stylu vintage i radykalnego włoskiego designu. Już jako dziesięciolatek fascynował się Bauhausem i meblami z lat 30. Dlatego też najwięksi mistrzowie, tacy jak Ettore Sottsass, Carlo Scarpa, Andrea Branzi, Alessandro Mendini i Carlo Mollino, zajmują honorowe miejsce nie tylko w muzeum jego wyobraźni, ale także w jego własnym domu. Paryski apartament projektanta znajduje się na lewym brzegu Sekwany, w samym sercu Saint-Germain-des-Prés.

Charles Zana

Mieszkać z arystokratyczną historią

Projektant Charles Zana zachował i podkreślił historyczny styl Ludwika XVI. Jak podkreśla, szczególnie ceni arystokratyczne apartamenty, które mają prawdziwą historię. Podziwia proporcje pomieszczeń, amfilady, wysokie sufity, duże okna oraz precyzję sztukaterii i gzymsów. To nie jest burżuazyjna pompa XIX wieku, lecz XVIII wiek, będący wielkim stuleciem, w którym położono podwaliny pod wspaniały francuski styl dekorowania wnętrz.

– Myślę, że nie jestem jedyny, wielu architektów lubi mieszkać w przestrzeniach pełnych historii, która ich poprzedza i wykracza poza nich samych – wyjaśnia projektant.

Do wysmakowanych obiektów vintage Zana dodał współczesne dzieła sztuki, a także kilka mebli ze swojej kolekcji Ithaca, w tym duże łóżko ustawione po przekątnej w poprzek jego sypialni. Nawiązuje ono do kształtu foteli Polar Bear Jeana Royère’a i idealnie komponuje się z dębową boazerią, którą ujawniono przypadkiem podczas remontu. Monochromatyczne jasne ściany i białe proste zasłony dają wrażenie spokoju i karmią pogodę ducha. Jednocześnie budzą pragnienie miniakcentów koloru.

– Uważam, że bardzo kolorowa ceramika Ettorego Sottsassa całkiem dobrze wpasowuje się w tę domową atmosferę – dodaje projektant.

Charles Zana

Charles Zana

Rocznik 1960. Studiował architekturę w Beaux Arts w Paryżu i sam o sobie mówi, że jest prawdziwym paryżaninem. Jego osobowość twórcza rozwinęła się w atmosferze przesiąkniętej historią sztuki, w mieście pełnym galerii, wydawnictw i tętniących życiem kawiarni. Zana każdy projekt wyobraża więc sobie przez pryzmat francuskiego stylu życia. Podobnie jak jego ojciec, zapalony kolekcjoner, pasjonuje się wielkimi włoskimi mistrzami designu XX wieku, takimi jak Ettore Sottsass i Carlo Scarpa. Człowiek dialogu i pasji. Pracuje z francuskimi i zagranicznymi klientami, zatrudnia wykwalifikowanych rzemieślników, tworzy autorskie kolekcje mebli. W 2019 roku został mianowany Chevalier des Arts et des Lettres (Rycerzem Sztuki i Literatury) przez Davida Caméo, dyrektora Musée des Arts Décoratifs.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Wehikuł czasu

Wehikuł czasu

Paryż | 9 stycznia 2024

Hauvette and Madani przenieśli ten paryski apartament w czasie

Dogonić marzenia

Dogonić marzenia

Londyn | 20 grudnia 2023

Ola Jachymiak robi międzynarodową karierę i tworzy wnętrza od Londynu po Paryż!