Hodowla ceramicznych stworów

Eksperymentalna relacja z fakturą, kształtem i kolorem w wykonaniu południowokoreańskiej artystki przesuwa granice tego, co uważamy za konwencjonalną ceramikę. Ahryun Lee jest w istocie prawdziwą mistrzynią konceptualnej zmysłowości.

Urodzona w 1989 roku w Seulu artystka swoje pierwsze kroki w świecie designu stawiała na seulskim Uniwersytecie Narodowym; najbardziej prestiżowej uczeni w kraju, a także jednej z 50 najlepszych na świecie. Po jej ukończeniu w 2011 roku przeniosła się do Londynu, by kontynuować naukę, tym razem na wydziale ceramiki i szkła Royal College of Art, gdzie zdobyła tytuł magistra.

– Glina jest bardzo interesującym medium, niezwykle sprzyjającym eksperymentom oraz kreatywnym poszukiwaniom w ramach sztuki współczesnej. Jej wszechstronność oraz wyjątkowa plastyczność pozwalają osiągnąć bardzo złożone estetycznie rezultaty – tłumaczy artystka.

Na tym jednak jej przygoda z edukacją się nie zakończyła. Po odbyciu stażu jako zastępca kuratora podczas 6. Międzynarodowego Biennale Ceramiki Gyeonggi w Korei Południowej, zaczęła wykładać na wydziale ceramiki w Central Saint Martins w Londynie. W 2017 roku rozpoczęła natomiast rezydenturę w niemieckiej galerii Künstlerhaus w Neumünster.

W swoich pracach oscyluje pomiędzy sztuką a rzemiosłem, próbując uchwycić wspomnienia z dzieciństwa za pomocą wielobarwnych struktur. Inspiruje ją Joan Miro, Henri Matisse oraz Yayoi Kusama, równie barwni twórcy jak ona. Być może to właśnie tak niejednoznaczne podejście sprawia, że stworzone przez nią przedmioty są pokazywane w galeriach sztuki i muzeach, jak również podczas licznych targów designu na całym świecie. Sama obecnie mieszka i pracuje w pobliżu Monachium w Niemczech.

***
Trendy, inspirujące wnętrza, najlepsze realizacje w architekturze, nowości ze świata designu i ciekawe rozmowy wprost do Twojej skrzynki!  Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Redefinicja wazonu

Redefinicja wazonu

Warszawa | 7 września 2022

Ceramiczny manifest a może świętokradztwo? Arkadiusz Szwed przełamuje schematy