Kompromis z charakterem

Przy spokojnej uliczce otoczonej zielenią, w kamienicy z 1935 roku powstało wnętrze, które najlepiej opisuje słowo „kompromis”. Ale nie ten wymuszony, a twórczy – taki, z którego rodzą się najciekawsze efekty.

100-metrowe mieszkanie na Żoliborzu zostało zaaranżowane z myślą o codzienności trzyosobowej rodziny z psem. Nie było to zadanie łatwe – na końcowy efekt składa się połączenie dwóch sąsiadujących lokali i wielu punktów widzenia – bo każdy z domowników miał na tę przestrzeń własny pomysł.

Konrad – urodzony i wychowany na Żoliborzu, lokalny aktywista, nie wyobrażał sobie życia poza tą dzielnicą. Kasia, prawniczka z Mokotowa, odnalazła tu rytm i spokój. Gdy do współpracy zaprosili architektkę Monikę Michałowską, ich córka Róża miała zaledwie trzy tygodnie.

– Konrad zadzwonił do mnie w majówkę. To był impuls – szukali kogoś, kto umiejętnie wyważy jego zamiłowanie do koloru i i pewnej formy wnętrzarskiego maksymalizmu, z elegancją i umiarem, które preferowała Kasia – wspomina projektantka.

Magazyn Design Alive

NR 53/2025 CICHY LUKSUS

ZAMAWIAM

NR 53/2025 CICHY LUKSUS

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

WYDANIE SPECJALNE NR 14/2025 HOME

Początek był bardzo metodyczny – każde z nich przygotowało własny moodboard. Kontrast był widoczny od razu. On: kolor, ekspresja, eklektyzm. Ona: oszczędność środków, subtelne tonacje, klasyka.

– Demokratycznie szukali wspólnego języka. Konrad zgodził się na ciemne wybarwienie drewna, jeśli Kasia zaakceptuje kolorowe krzesła w jadalni. Tak wyglądały nasze rozmowy – a ja byłam tym trzecim głosem, arbitrem, ale i projektowym kompanem – opowiada Monika.

mieszkanie na Żoliborzu

Budynek, w którym mieści się mieszkanie, to klasyczny przykład żoliborskiego funkcjonalizmu – dwupiętrowa kamienica z dużymi oknami i balkonami.

Po połączeniu dwóch lokali i dostosowaniu ich do życia rodziny nowy układ obejmuje przestronny salon z miejscem do pracy, kuchnię z jadalnią, hol z biblioteką, sypialnię, pokój Róży i łazienkę.

W salonie spotykają się meble marek HAY, USM Haller i Innovation Living z vintage’owymi znaleziskami. Gobelin od sąsiadki, biurko z szerokiego parapetu z widokiem na stare drzewa czy DJ-ski kącik z obrazem Michała Żytniaka – stylistyczna rozpiętość a jednocześnie dopasowanie tej kompozycji najlepiej oddaje to, jak różne temperamenty właścicieli odnajdują tu domowy spokój.

W kuchni centrum życia wyznacza stół Audo Copenhagen otoczony żółtymi krzesłami Ton. Ciepły fornir dębowy zestawiono z chłodną stalą, a nad stołem zawisły lampy Gubi z 1968 roku. Na jednej ze ścian znalazła się galeria plakatów i zdjęć, które przywędrowały z poprzedniego mieszkania.

mieszkanie na Żoliborzu

Sypialnia łączy stonowaną bazę z lżejszymi akcentami: łóżkiem z ciemnego drewna, szafkami USM Haller, zasłonami Marimekko i lustrami Hay Arcs. W korytarzu wnęka po dawnych drzwiach stała się początkiem biblioteki z ciemnego drewna, prowadzącej do bordowych drzwi łazienki.

Łazienka przywołuje ducha modernizmu – błyszczące kwadraty płytek zestawiono z bordowo-kremową szachownicą i kamiennym blatem Rosso Lepanto. Z kolei pokój Róży to subtelna scenografia z nutą retro: kratka tapety, roleta jak teatralna kurtyna i lampa przypominająca cyrkowy namiot.

mieszkanie na Żoliborzu

– Dobry projekt wnętrza to taki, który nie tylko dobrze wygląda, ale przede wszystkim dobrze się w nim żyje. Estetyka ma znaczenie, ale nigdy nie jest ważniejsza od codziennego komfortu. Lubię wnętrza, które mają ciszę w tle – nie krzyczą, tylko wspierają – podsumowuje projektantka.

To mieszkanie na Żoliborzu dokładnie takie jest. Łączy w sobie energię miasta i spokój zielonej enklawy, jest domem dla rodziny i jednocześnie przestrzenią, która subtelnie dojrzewa razem z nimi.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Tak mieszkają znani!

Tak mieszkają znani!

Warszawa | 25 czerwca 2025

Ich domy to ich prywatna scena! Uchylamy drzwi do domów polskich celebrytów!

Mój dom, moja scena

Mój dom, moja scena

Warszawa | 20 stycznia 2025

Znana dramaturżka zrealizowała marzenie o przestrzeni inspirowanej Hokusai’em