W kolorach Le Corbusiera

Architektka Monika Michałowska zaprojektowała wypełnione kolorami i młodą sztuką wnętrze mieszkania w jednej z przedwojennych warszawskich kamienic. Pełna nawiązań do przeszłości baza projektu, została umiejętnie przełamana współczesnym wzornictwem. 

– Właściciele to ludzie bardzo świadomi trendów we wzornictwie i projektowaniu. Zależało im na przywróceniu w mieszkaniu klimatu przedwojennej kamienicy i jednoczesnym wprowadzeniu go w nową erę designu – mówi autorka projektu.

Projektantka stanęła przed wyzwaniem stworzenia optymalnego układu pomieszczeń, w wyniku którego kuchnia z jadalnią powędrowały do serca mieszkania, a w jej dawnym miejscu znalazła się sypialnia z widokiem na ogród. Z kolei dawny ogromny hol zastąpiła przestronna i wygodna łazienka. 

Na podłodze pojawiła się klasyczna dębowa jodełka, pod wysokimi sufitami – przedwojenne butelkowe zaoblenia, natomiast stolarka drzwiowa została odtworzona na podstawie jedynej zachowanej fotografii sprzed dekad.

Magazyn Design Alive

NR 49 JESIEŃ 2024

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 48 LATO 2024

Punktem wyjścia w projekcie była paleta kolorów Le Corbusiera. Nasycone barwy pojawiły się w przemyślanych detalach obecnych w całym mieszkaniu. Włączniki i kontakty Jung’a, lampy, meble i ich elementy, takie jak zielona komoda, niebieski regał czy koralowo-niebieski stół kuchenny zostały umiejętnie połączone z neutralnymi beżami i brązami, stanowiącymi bazę wnętrza. 

Ściany mieszkania zdobią prace m.in. Olgi Szczechowskiej, Maurycego Gomulickiego, Bartka Arobala czy Ivo Nikić’a. Oko cieszy też, obecna w całym mieszkaniu, kolekcja dekoracyjnych talerzy Révolte. Zbiór sztuki stale się powiększa.

Salon, dzięki szerokim drzwiom i przesuwanej ścianie łączącej go z sypialnią, sprawia wrażenie znacznie większego, niż jest w rzeczywistości.

Uwagę przyciąga tu bufet w stylu art déco z oryginalnymi fazowanymi szybkami, w pięknej orzechowej okleinie. Zarówno on jak i charakterystyczny kobaltowy fotel, upolowany przez właściciela na niemieckim ebay’u, doskonale komponują się z minimalistyczną sofą, kultową lampą FlowerPot i stolikiem do samodzielnej konfiguracji. 

Pojawia się też niewielkie biurko zestawione z ponadczasowym klasykiem marki Vitra – krzesłem Standard oraz lustro, którego zmieniające się na obrzeżach kolory dodają mu charakteru retro. 

Dopełnieniem salonowej przestrzeni jest piękny dywan inspirowany klasycznymi łukami i marmurowymi fontannami projektu Marianne Huotari.

W kuchni pojawia się charakterystyczna zielona lampa w kształcie łuku od Pani Jurek pochodząca z kolekcji TRN inspirowanej malarstwem Tarasina. Duży stół został zestawiony z niebieskimi, postmodernistycznymi krzesłami Mikado, proj. Waltera Leemana.

Jest tu też prosta w formie orzechowa zabudowa dopełniona beżowymi płytkami oraz szafka okapowa i półka w identycznym kolorze. Z kolei oryginalna drewniana rzeźba duńskiej marki Boyhood, przywodzi na myśl balonowe psy Jeffa Koonsa. 

Przestrzeń dodatkowo akcentuje dywan przywieziony ze Stambułu oraz prosta sofa ustawiona na tle okna i roślinności. 

Przytulna sypialnia została umieszczona na końcu ciągu komunikacyjnego i posiada własne prowadzące przez garderobę przejście do łazienki.

Łóżko wyposażone jest w tapicerowany zagłówek wykonany na wymiar zachowanej wnęki, a jego horyzontalne ustawienie przełamują wertykalnie zawieszone lampki nocne. Pomieszczenie uzupełniają szmaragdowe stoliki i miękkie tekstylia w ziemistych odcieniach.

Na korytarzu znajduje się ogromna szafa z zaobleniami korespondującymi z tymi pojawiającymi się przy suficie,  a akcentem kolorystycznym są tu lampy sufitowe oraz nietypowy taboret francuskiej marki Moustache.

W łazience postawiono na minimalistyczne formy. Na podłodze pojawia się posadzka z małych formatów ułożonych z przesunięciem, a jasny beż został przełamany szarościami. 

Wyjątkowym elementem tej przestrzeni jest zakupiona w latach 4o., przez babcię właściciela toaletka z trójskrzydłowym lustrem, która dostała od architektki drugie wcielenie. Po starannej renowacji stanęła pod umywalką w łazience, a nowy kamienny blat nadał jej ponadczasowego szyku.  

Monika Michałowska

Absolwentka londyńskiego Uniwersytetu Greenwich, gdzie  zdobyła tytuł magistra sztuki i architektury krajobrazu oraz projektowania wnętrz na Wydziale Architektury Wnętrz w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Projektantkę inspiruje brytyjski przepych łączenia wzorów, niebanalne wzory, piękne ozdoby, tapety i tkaniny, naturalne materiały, które z czasem nabierają patyny. Architektka uwielbiam łączyć style i obdarowywać stare przedmioty i meble nowym życiem.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: