Kiedy architekci projektują dla siebie, stają się najbardziej wymagającymi inwestorami – i najczulszymi obserwatorami własnych potrzeb. To właśnie wtedy powstają wnętrza najbardziej osobiste, odważne, czasem zaskakujące. Zamiast szukać kompromisów – poszukują siebie. Zamiast spełniać oczekiwania klientów – spełniają swoje własne potrzeby.
Ich mieszkania bywają katalogiem ulubionych rozwiązań, polem doświadczalnym dla form i materiałów, czasem – cichą ucieczką od zgiełku codzienności. Jedno łączy je wszystkie: są projektowane z pełną świadomością i szczerością.
Zaglądamy do sześciu bardzo różnych mieszkań i domów. Każde z nich to opowieść – o miejscu, twórcach i tym, co naprawdę znaczy „być u siebie”.
Rodzinnie na Jeżycach
Poznańskim Jeżycom od lat wymykają się anonimowości wielkich miast. Knajpki i modne concept story współistnieją tu z panią sprzedającą wiejskie jajka, a industrialna historia spotyka się z nową falą twórców i przedsiębiorców. W tym krajobrazie znalazło się także miejsce dla 78-metrowego mieszkania, w którym zamieszkała wraz ze swoją rodziną projektantka Dagmara Zdanowicz – współzałożycielka Oyka Studio.
U siebie
Projektowanie mieszkań na własne potrzeby rządzi się innymi prawami niż praca dla klientów. Zamiast kompromisów — eksperymenty. Zamiast uniwersalnych rozwiązań — to, co osobiste. Dla Ewy Konkol i Bartosza Baranowskiego z pracowni k+b architekci decyzja o stworzeniu „swojego miejsca” była naturalnym krokiem po latach projektowania dla innych.
Zen w wielkim mieście
Będzie to historia bardzo osobista, bo mieszkanie należy do jego projektantki. Do swojej przestrzeni zaprosiła nas Karolina Krawczyk, współwłaścicielka pracowni Kando Architects. Swoje mieszkanie nazwała „city-zen”, bo jego koncepcja wyrosła na kilku antagonizmach. Jest to historia o umiłowaniu do minimalizmu i osiąganiu perfekcji w tym, co z natury jest niedoskonałe. I o szukaniu wytchnienia w centrum tętniącego życiem miasta.
Architektura wnętrz w praktyce
Tworzenie wnętrz łączących funkcję domu i miejsca pracy to zawsze wyzwanie, zwłaszcza gdy chodzi o prywatne przestrzenie architektów wnętrz. Agnieszka Ziomek, założycielka pracowni AZ Interior Design, zaprosiła nas do swojego 250-metrowego domu w Strzelinku, by pokazać, jak znalazła harmonię między życiem zawodowym a osobistym.
W lustrzanym odbiciu
Michał Karol, założyciel pracowni Asceo Design, wraz z żoną Anną, adwokatką, zamieszkał na czwartym piętrze 160-letniej kamienicy w kultowej paryskiej dzielnicy Montparnasse, niegdyś nazywanej „pępkiem świata”.
Własnym językiem
Projektując własne domy, architekci często sięgają po rozwiązania, na które nie pozwala im praca dla klientów. Eksperymentują, testują nowe rozwiązania, skupiają się na detalach, które w realizacjach „dla kogoś” mogłyby zostać pominięte. Tak właśnie powstało poznańskie mieszkanie Adama Wiercińskiego – architekta działającego pod szyldem Wiercinski Studio. Zlokalizowane w kamienicy z 1932 roku wnętrze stało się czymś więcej niż tylko przestrzenią do życia. To katalog autorskiego języka projektowego, pracownia w skali 1:1 i archiwum fizycznych historii.