Projektancie, odrzuć mody!

Warszawa |

19 sierpnia 2015 | Architektura | Ludzie |

Bernard Rudofsky, pierwszy kustosz działu architektury w MOMA w Nowym Jorku, jeden z najbardziej oryginalnych teoretyków architektury XX wieku namawiał ludzkość do otwarcia na świat i porzucenia dogmatycznego rozumowania. Wierzył, że najbardziej komfortowa jest dla człowieka możliwość kontaktu z naturą – choćby poprzez odpowiednio zaprojektowaną architekturę. Wystawę o nim przygotowuje właśnie Jakub Szczęsny, architekt, twórca m.in. warszawskiego Domu Kereta – najwęższego domu świata.

– Rudofsky nawołuje do opamiętania, do próby znalezienia harmonii czy środka ciężkości, a nie pogoni za ulotnymi modami, narcystycznymi fantazjami na temat naszego statusu czy tego, jak postrzegają nas inni – mówi Szczęsny, który przy współpracy z marką Centor, tworzy monograficzną wystawę pochodzącego z Moraw architekta (1905-1988). – To, jak budujemy nasze schronienia wynikać powinno z tego kim jesteśmy – my mieszkańcy i użytkownicy, my projektanci, ale również z tego jak wygląda nasze otoczenie, realia ekonomiczne, kulturowe, czy technologiczne. Do tego trzeba dorzucić biologię nas i naszego otoczenia, nasze zdrowie, ewoluowanie naszych potrzeb w związku z dojrzewaniem i starzeniem nas – ludzi, ale też struktur które budujemy i ich kontekstu – od drzew w ogrodzie zaczynając, na tkance miasta kończąc.

Skąd pomysł przygotowania wystawy o Bernardzie Rudofsky`m?
– Od jakiegoś czasu „gryzie mnie” to, jak ograniczone jest nasze wyobrażenie na temat nas samych, naszych potrzeb i świata który nas otacza, które wyrażone „mainstreamową” architekturą staje się bezmyślną produkcją powtarzalnych, wielkoskalowych projektów oddalających człowieka od drugiego człowieka i od natury.
Rudofsky sprzeciwiał się takiemu podejściu do architektury. Mówił: „Projektancie, odrzuć mody i skup się na zrozumieniu złożoności człowieka”; oraz: „Otwórz siebie i innych na świat, nie zamykaj się w dogmatach”. Chyba najczystszą wykładnią jego punktu widzenia była wystawa i książka z 1964 roku pt. „Architektura bez architektów”, gdzie Rudofsky wykazywał, jak dalece modernizm przekształcił się w formę palladiańskiego manieryzmu w oderwaniu od człowieka i świata, a raczej traktując te elementy pretekstowo w imię robienia pięknych obiektów.

Co wiąże projekt mobilnego, otwartego pawilonu wystawienniczego, który stworzyłeś na potrzeby ekspozycji z projektami architektonicznymi Rudofsky`ego?
– Wraz z Tadeuszem Goricka z ostrawskiego Kabinetu Architektury, organizatorem tego przedsięwzięcia, chcieliśmy, żeby wystawa podróżowała, żeby mogli ją zobaczyć ludzie w różnych miejscach, od wsi Suchy nad Odrou, gdzie Rudofsky się urodził, po Wrocław, Pragę i Wiedeń. Wystawa ma podróżować, jak on sam. Jej celem jest przybliżenie sposobu myślenia architekta i powiedzenie, że potrzebujemy zrozumienia złożoności otaczającego nas świata, jak nigdy dotąd. Pokażemy zarówno jego rysunki, czy elementy wystaw, jak i fotografie, bo Rudofsky był też jednym z pionierów fotografii architektury „wernakularnej”, na najmniej znanej części jego twórczości, a więc budynkach. Pawilon z konieczności będzie minimalny, jeśli chodzi o zamykaną kubaturę i będą to trzy zamykane wielkimi drzwiami, jak gabloty, moduły, z których wystawa będzie się dosłownie wysypywać i rozpierzchać. W każdym miejscy do którego dotrzemy ekspozycja będzie się mieszać z istniejącym kontekstem – drzewami, kamieniami, ławkami, etc. Do tego część zewnętrznych ścian modułów wykończona będzie lustrami, niejako przedłużając krajobraz i wtapiając pawilon w otoczenie, którym zazwyczaj będą parki i dziedzińce. W ten sposób pawilon stanie się sam w sobie ekspresją założeń „wywrotowego Bernarda”, w każdym razie taką mamy nadzieję!

Znalezienie rozwiązań do tak nowatorskiej formy wystawy nie było proste.
– Zaczęło się od czytania rozmowy między mistrzami architektury – Paulo Mendezem de Rocha i Simonem Velezem, gdzie padło stwierdzenie, że architekt nie musi i wręcz nie powinien ciągle myśleć architekturą, a powinien myśleć człowiekiem i że bezwzględnym wzorcem jest tu Bernard Rudofsky, mi wówczas zupełnie nieznany, który był w stanie wykazać bezpośrednią zależność między człowieczą sferą behawioralną, ergonomią, kulturą i architekturą. Zacząłem się zastanawiać, jak uwidocznić uniwersalność i aktualność jego postulatów. Wyseparowałem najważniejsze motywy z formalnego punktu widzenia i temat otwarcia, czy zamazania granic między wnętrzem i zewnętrzem stał się „zwycięzcą”. Szukałem sposobu na łączenie kubatur, w których znajdowały by się bardziej wrażliwe części ekspozycji z częścią zewnętrzną. Drzwi garażowe, choć oferujące duże otwarcia nie dawały przezroczystości, bo tylko fragmenty paneli są wypełnione szkłem, z kolei większość drzwi łamanych i suwanych była mało satysfakcjonująca co do jakości rozwiązań, estetyki okuć, itd. Tak wpadłem na Centora, którego produkty kojarzyłem z realizacji australijskich Rolf Ockert Design, Carterwiliamson, czy Andrew Maynarda. Jestem pod wrażeniem szerokości otwarć przy ich systemie drzwi łamanych – ponad 8 metrów oraz sprytnych rozwiązań chowania różnych moskitier, zasłon, itd. Do tego lubię dyskrecję ich okuć. Słowem, idealne rozwiązanie do tego tematu.

Kiedy i gdzie będziemy mogli obejrzeć wystawę?
– Zaczynamy w kwietniu przyszłego roku od Moraw, od miejsca narodzin Rudofsky’ego, potem, najprawdopodobniej jedziemy do Wrocławia, a następne lokalizacje właśnie ustalamy z Tadeuszem Goricką i partnerami z kilku miast. Ponieważ całość wchodzi na 40-stopową platformę tira, więc możliwe, że wystawa zawędruje dalej niż Europa środkowo-wschodnia!

Rozmawiała: WANDA MODZELEWSKA

pawilon1

pawilon2

pawilon3

pawilon4

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Wieże Jakuba Szczęsnego

Taburete Towers

Bangalore, Logroño | 2 grudnia 2019

Instalacja Jakuba Szczęsnego, która trafiła do domów mieszkańców Bangalore