W cieniu sosnowych igieł

Młody projektant Tim Veresnovsky otrzymuje klucze do 125-metrowego apartamentu położonego u wybrzeży Zatoki Fińskiej. Ma swobodę twórczą, a jako inspirację – sosnowy las, morze i piasek. Tworzy wnętrze, które koi zmysły, ale ich nie usypia. Niczego tu nie jest za dużo. Ani za mało.

Tim szybko odnalazł się w swoistym klimacie Komarova – miejskiej osady w okręgu petersburskim w Rosji, która w XIX wieku stała się popularnym kurortem wypoczynkowym nad Bałtykiem. Czyste powietrze, stary sosnowy las i piaszczyste plaże… Atmosfera daleka od miejskiego zgiełku, czas płynie tu leniwiej.

– Lubię mieszać nowoczesność ze stylem vintage, a to była idealna do tego przestrzeń – przyznaje. Veresnovsky inspirował się nie tylko sowiecką historią uzdrowiskową, ale również osobliwą, ocierającą się o kicz estetyką amerykańskich moteli z lat 70. XX wieku.
Tim Veresnovsky
Salon. Ceglane płytki położono lewą stroną, by uwypuklić ich strukturę. Pojawiają się tu poza tym wnęki z zaokrąglonymi krawędziami – podobny wzór wizualny można było spotkać w sowieckich kurortach. Większość mebli powstała na zamówienie, a część to stare przedmioty kupowane w znanych galeriach artystycznych (na przykład w Correct Form Gallery).

Projektant postawił na relacje z naturą, wycinając w salonie okna aż do samej podłogi. Na przeciwległej ścianie znalazły się marokańskie cementowe płytki. Wiąże się z nimi ciekawa historia: gdy zostały przywiezione na budowę, ekipa wykończeniowa zapytała Tima, którą stroną powinni je kłaść. Projektant doszedł do wniosku, że ta spodnia strona może zapewnić ciekawszy efekt wizualny i to na nią się zdecydował. – Jest bardziej teksturowana – mówi. – Optycznie ciekawsza, mniej perfekcyjna.

Z ciemnymi drewnianymi panelami kontrastuje utrzymany w szarościach miękki dywan. Do klimatu sowieckiego kurortu miał z kolei nawiązywać zabytkowy regał wykonany z korzenia topoli, ozdobiony mosiężnymi elementami. Sofa, komoda i stolik kawowy zostały stworzone pod to konkretne wnętrze. Tuż przy oknie znalazło się miejsce na wygodny skórzany fotel-leżak – stanowi obietnicę przyjemności obcowania ze stuletnimi sosnami rosnącymi wokół domu.

Sypialnia. Neonowy krzyż na ścianie – nawiązanie do estetyki znakowania amerykańskich moteli? A może do popularności serialu „Młody papież”?
Tim Veresnovsky
Druga sypialnia. Dywan z lamparciej skóry, czyli kolejny sowiecki akcent, a do tego intrygujące drewniane siedzisko i rzeźba w jednym, w formie otwartej dłoni.

Drewno dominuje, ale nie jest wszechobecne: Tim nie chciał, by mieszkanie sprawiało wrażenie „naturalnie nudnego”. Dlatego zastosował wiele różnych gatunków. Zobaczymy je na podłodze, na przykład w jednej z sypialni i w salonie. Pojawia się też w kuchni, lecz przede wszystkim przybrało formy rozmaitych przedmiotów – szafek, stolików, komód czy innych intrygujących form. Jak krzesło – a może rzeźba? – w jednej z sypialni, mające kształt otwartej dłoni.

Podłogę w holu Tim wyłożył korkiem, a w łazience zastosował naturalny trawertyn – wygodne rozwiązanie dla mieszkań z dostępem do plaży. W drugiej sypialni pod stopami rozciąga się dywan z lamparcim wzorem – czytelne odwołanie do sowieckiej estetyki. Inspiracje rodem z Ameryki odnajdziemy natomiast w tej pierwszej – neonowy krzyż na ścianie nawiązuje do szyldów starych moteli. Te motywy wyraźnie uwidoczniły się również w jadalni – z pluszową sofą, prostymi tapicerowanymi krzesłami, biurowymi żaluzjami i ironicznym akcentem w formie abażuru z szachowym wzorem.

– Apartament jest jasny i spokojny – opisuje Tim. – Przedmioty i obrazy na ścianach są wyraźne, akcentują przestrzeń i nadają jej oryginalność. Budują relacje z przeszłością, osadzając je we współczesnym kontekście. A wszystko ma odpowiednie proporcje: spokój i harmonia z tym, co za oknem.

Tim Veresnovsky

Założyciel Veresnovsky Studio z siedzibami w Moskwie i Sankt Petersburgu. Do projektowania podchodzi niezwykle analitycznie. Lubi testować materiały i łączyć nowoczesne elementy z vintage. Projektuje głównie przestrzenie prywatne.

Powiązane artykuły: