Z szacunkiem do tego, co zostało

Nie wszystko trzeba wymyślać od nowa. Pracownia Sobkowiak Architektura proponuje coś zupełnie innego: powrót do przeszłości nie przez rekonstrukcję, lecz przez nadanie sensu temu, co przetrwało.

Nowi mieszkańcy – para z dzieckiem i psem – zwrócili się do warszawskiej pracowni z zamiarem stworzenia przestrzeni niedoskonałej, ale charakternej. – Do sprawy remontu właściciele apartamentu podeszli z dużą świadomością i wielkim szacunkiem dla historii. Nie oczekiwali budowlanej rewolucji, ale raczej odtworzenia warszawskiego klimatu – relacjonuje Agata Sobkowiak, właścicielka i główna projektantka pracowni Sobkowiak Architektura.

Choć elewacja kamienicy zdradza rękę przedwojennego mistrza – Stanisława Filasiewicza – wnętrze mieszkania nie zachowało pierwotnego wystroju. Z oryginalnych elementów zachowała się jedynie rozeta sufitowa. – Wokół niej – jak mówi projektantka  – rozpoczęto budowanie klasycznej bazy, jakiej oczekiwali właściciele.

Magazyn Design Alive

NR 52/2025 RADOŚĆ

ZAMAWIAM

NR 52/2025 RADOŚĆ

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

TRÓJMIASTO 2025

Przywrócenie detali charakterystycznych dla architektury sprzed stu lat wymagało precyzji i rzemieślniczego zaplecza. Na sufitach pojawiły się ręcznie robione sztukaterie z gipsu, a nie gotowe formy z tworzywa. Zmieniono klamki w drewnianych oknach – z plastikowych na mosiężne, dodano wysokie cokoły, stylizowane drzwi z przeszkleniami i frezowaniem.

Ważnym elementem układanki okazała się również podłoga – nieoryginalna, ale w dobrym stanie, została odnowiona i uzupełniona. Miejsce dawnego, zamurowanego przejścia do salonu zaznaczono dekoracyjną intarsją z dwóch gatunków drewna.

Na uwagę zasługują także oryginalne żeliwne kaloryfery – po renowacji odzyskały nie tylko formę, ale i funkcjonalność. Jak podkreśla architektka, w mieście tak silnie naznaczonym przez historię, autentyczność takich elementów nabiera szczególnego znaczenia.

Sobkowiak Architektura

Właściciele uczestniczyli w projektowaniu aktywnie – wybierali meble, analizowali materiały, konsultowali dzieła sztuki i dodatki. Część elementów wyposażenia to przedmioty, które należały do nich już wcześniej: szafka pod umywalkę odziedziczona po babci, trzy fotele z lat 50. z nowymi tapicerkami, czy obiekty vintage od zaprzyjaźnionego renowatora.

W aranżacji nie zabrakło klasyków wzornictwa – takich jak „Lampe de Marseille” projektu Le Corbusiera, zawieszona nad stołem jadalnianym.

Postarzane ściany w sypialni i łazienkach to kolejny z elementów nawiązujących do stylu starych domów w Anglii czy Włoszech – miejsc, które właściciele często odwiedzają. – Lubią urok tamtejszych starych domów, który odkrywa się warstwa po warstwie. Takie wnętrza zachwycają szlachetnością, nawet gdy przez lata nie są remontowane – wyjaśnia projektantka.

Sobkowiak Architektura

Tym, co spaja całość jest światło. Architektka nie tylko otworzyła przestrzeń, ale też nadała jej kierunek – to światło prowadzi użytkownika przez mieszkanie, zmieniając nastroje i funkcje. Szklane drzwi i ścianki (w tym także te z ornamentowymi szybami) pozwalają na subtelne dzielenie przestrzeni bez jej zamykania. Dzięki nim słońce dociera nie tylko do salonu, ale i do gabinetu, sypialni, a nawet pralni.

Naświetla nad drzwiami wprowadzają światło dzienne także do pomieszczeń pozbawionych okien – takich jak pokój dziecka czy łazienka gościnna – nie naruszając przy tym poczucia prywatności.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: