Alpejska polana. Na środku biała, czysta konstrukcja, z pokaźnymi przeszkleniami, ujmuje w ramę zielony pejzaż. Ten betonowy budynek to mała, rodzinna kaplica, położona na winnych wzgórzach Zollfeld w Austrii projektu Gerharda Sachera, prowadzącego w Grazu pracownię Sacher LoCicero Architectes. Zadaniem architekta było stworzenie przestrzeni kontemplacji rodzinnych ceremonii i świąt.
Przestrzenna forma budynku włącza w obręb świątyni pejzaż, który ją otacza. Krzyż odlany z brązu, projektu czeskiego artysty Jaromira Gargulaka, znalazł się na zewnątrz kaplicy, przełamując układ tradycyjnie zamkniętej przestrzeni sakralnej. Podobnie potężne drzwi do kaplicy otwierają się całą płaszczyzną, niwelując jakąkolwiek granicę między wnętrzem a zewnętrzem. Figura Marii Magdaleny, patronki kaplicy, została umieszczona w jednej z wnęk w ścianie. Obok, w mniejszych niszach, znalazły się również miejsca na urny.
W pionowych, wąskich szczelinach, po bokach kaplicy, osadzone zostały kolorowe witraże. Krawędzie wnęk okiennych ustawiono pod kątem, tak, by promienie słońca wpadały do budynku rano i wieczorem. Przedstawiają sceny z Księgi Rodzaju, a wykonał je lokalny artysta Karl-Heinz Simonitsch.
Szklana płaszczyzna ujęta w ściany betonu jest ramą, symbolicznym oknem zmieniającym perspektywę patrzenia i odbierania świata. – Nie można minąć tej białej rzeźby, nie będąc pod wrażeniem. Jeśli przejdziesz przez nią, zanurzysz się w promiennej bieli i odkryjesz prosty język tej formy, nawet, jeśli jesteś najbardziej zagorzałym agnostykiem – mówi Sacher.
Kaplica przypomina swoją formą czerwone bramy Torii, będące w kulturze Japonii symbolicznym przejściem ze świata ziemskiego, którego końcem jest śmierć, do nieskończoności. Wystarczy przez chwilę zatrzymać się przy budynku, żeby dostrzec, że cały świat jest świątynią.