Poligon: Stołowo, czyli efektowna megaprostota

| MM

17 maja 2011 | Bez kategorii

Zamiast przeładowanych i drogich lamp pomorska grupa Tabanda proponuje lampę prostą, o nieograniczonych możliwościach. To Stołowo, która na dobre zadomowiła się w cieszyńskiej klubokawiarni Presso. O tym wszystkim dziś w naszym Poligonie.

Zamiast przeładowanych i drogich lamp pomorska grupa Tabanda proponuje lampę prostą, o nieograniczonych możliwościach. To Stołowo, która na dobre zadomowiła się w cieszyńskiej klubokawiarni Presso. O tym wszystkim dziś w naszym Poligonie.

– Dziś w Poligonie kolejny przykład megaprostoty i powrotu do sentymentów sprzed lat, czyli krótko mówiąc, do sklejki – zaprasza Magdalena Jackowska, dziennikarka RMF Classic. Wraz z Ewą Trzcionką, wydawcą portalu designalive.pl tym razem wzięła na „warsztat” lampę zaprojektowaną i wyprodukowaną przez Tabandę, czyli trojkę młodych projektantów z Pomorza, absolwentów Politechniki Gdańskiej: Małgorzatę Malinowską, Filipa Ludkę i Tomasza Kempę. To właśnie ta grupa od pewnego czasu przywraca sklejce jej majestat i należne jej miejsce. – Sklejka przecież już na dobre się zadomowiła i nie jest już symbolem retro. Stała się bardzo wdzięcznym, nowoczesnym materiałem, pokazuje nowe możliwości, projektanci znajdują na nią nowe sposoby, także dzięki temu, że technologia również wciąż się zmienia – przyznaje Ewa Trzcionka.

Stołowo nie jest pozbawione humoru i pewnego dystansu, potrafi swobodnie zagrać z naszą wyobraźnią a także oczekiwaniami wobec przedmiotów, którymi się otaczamy. – Jeżeli myślimy o lampie, która wisi nad stołem, mamy przed oczami pewien obraz. Tym razem jest sprowadzony do szkicu czy też do samego obrysu, w środku którego znajduje się żarówka – dodaje Ewa Trzcionka.

Stołowo rzeczywiście jedynie symbolicznie, swoim obrysem kształtów nawiązuje do tradycyjnych lamp, i dzięki temu stała się pewną alternatywą dla lamp, które są przeładowane, przekombinowane, a kosztują naprawdę wiele. W przypadku tej lampy nie musimy liczyć się z potężnymi wydatkami, kosztuje ok. 220 zł. Oczywiście w swojej podstawowej funkcji, czyli oświetlania przestrzeni obiekt Tabandy sprawdza się doskonale. – Najbardziej istotne jest to, jaką żarówkę wybierzemy, to sposób na zindywidualizowanie sobie tej lampy, tylko od naszego wyboru będzie zależeć, jakim światłem będziemy się cieszyć – mówi Ewa Trzcionka.

POSŁUCHAJ NASZEGO POLIGONU:

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Specjalne wydanie „Design Alive” na ŁDF

To już 5 lat!

Łódź | 12 października 2016

Dokładnie pięć lat temu przygotowaliśmy pierwszy numer "Design Alive".

Porozmawiamy z prezydentem i projektantami w Gdyni, o Gdyni i nie tylko

Porozmawiajmy

Gdynia | 22 czerwca 2016

Spotkanie z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem oraz Tabandą.

9. edycja ŁDF za nami. Konsekwentnie w każdym calu [zdjęcia]

Bardzo konsekwentnie

Łódź | 23 października 2015

9. edycja ŁDF. Konsekwentnie o pomysłach, projektowaniu i produkcie.

„Stolarnia zmysłów” okazała się strzałem w dziesiątkę!

Siła zmysłów

Łódź | 22 października 2015

„Stolarnia zmysłów” okazała się strzałem w dziesiątkę!