Nowa fala designu rozpycha się łokciami, miesza porządki. Przynosi ze sobą twarze, które jeszcze wczoraj uczyły się rzemiosła, studiowały finanse albo projektowały modę, a dziś wyznaczają kierunki w świecie wzornictwa. To nazwiska, które dopiero wchodzą do obiegu – i właśnie dlatego warto je poznać. Bo to oni bawią się materią, łączą intuicję z eksperymentem i szukają odpowiedzi tam, gdzie nikt wcześniej nie zaglądał.
To nie jest zwykła opowieść o przedmiotach. To historie o poszukiwaniu sensu, o emocjach, które zamieniają się w formę, o projektowaniu na miarę nowych czasów.
Zobaczcie sami!
Nowa fala designu już tu jest. Oto twarze, które ją tworzą
Project 213A
Project 213A to portugalski dom projektowy założony w 2021 roku przez Jurgitę Dileviciute, Theresę Marx i Clementa Deboeufa. Jego nazwa nawiązuje do adresu w Londynie, pod którym przyjaciele mieszkali w różnych momentach swoich studiów. Jurgita i Theresa studiowały projektowanie mody i obuwia, a Clement – finanse. Po kilku latach pracy w swoich zawodach pandemiczne obostrzenia zainspirowały ich do wykreowania wspólnej marki.
Duży nacisk kładą na tradycyjne rzemiosło, chcą tworzyć trwałe projekty, które nie wpisują się w trendy. Wszystkie ich produkty powstają lokalnie, w warsztatach ceramicznych i stolarskich. Portugalskie dziedzictwo rzemiosła ma również silny wpływ na ich praktykę projektową – większości swoich kolekcji projektanci nadają nazwy portugalskich miast i obszarów geograficznych.
Martin Gallo
Projektant Martin Gallo pracuje w Dubaju w biurze legendarnej czeskiej marki Lasvit. Studiował wzornictwo przemysłowe na Słowackim Uniwersytecie Technicznym w Bratysławie i na Czeskim Uniwersytecie Technicznym w Pradze. W pracy w Lasvit ceni sobie szeroki zakres i mnogość technicznie wymagających projektów, w których ważne są umiejętności zarówno z obszaru inżynierii, jak i sztuki.
Fascynują go właściwości optyczne szkła (jego przepływ, odbicie i załamywanie się promieni), które wykorzystuje, projektując intrygujące efekty świetlne. Założona przez Leona Jakimiča firma Lasvit łączy bogate dziedzictwo czeskiego szklarstwa z najnowocześniejszym wzornictwem. Jej kreacje to połączenie sztuki i funkcjonalności, czego efektem są niestandardowe instalacje.
Z myślą o Euroluce na Salone del Mobile 2025 Martin Gallo zaprojektował Splash – instalację świetlną z topionego szkła, która pomyślana została tak, aby przywoływać całe spektrum nastrojów – od spokoju stawu, przez radość dzieci pluskających się w kałużach, po moc rwącej rzeki. Splash odzwierciedla zmienną naturę wody, eksplorując emocjonalny rezonans wody i jej płynne, stale zmieniające się formy. Badania pokazują, że duże zbiorniki wodne mogą aktywować przywspółczulny układ nerwowy, odpowiedzialny w naszym organizmie za odpoczynek i rozluźnienie – spowalniają tętno, pogłębiają oddech i sprzyjają poczuciu spokoju. Martin Gallo próbuje przełożyć to zjawisko na szkło i światło, kształtując przestrzeń, która sprzyja odpoczynkowi i uważności, odzwierciedlając kojący ruch wody.
Lukas Cober
Pierwsze wrażenie to efemeryczne fotele, stołki i półki zrobione jakby z cieczy, którą chwilowo zawieszono w czasie. Ta efektowna iluzja jest możliwa dzięki skomplikowanemu procesowi technologicznemu i solidności materiału leżącego u podstaw każdego obiektu.
Lukas Cober założył autorskie studio w 2018 roku, po zdobyciu tytułu projektanta produktów w Maastricht i Lizbonie, a także odbyciu stażu u swojego mentora Valentina Loellmanna. Jest projektantem, artystą czy rzemieślnikiem? Cober wymyka się prostej klasyfikacji, zaciera granice i rzuca wyzwanie konwencjonalnym etykietom. Jego najnowsza kolekcja – New Wave, będąca syntezą sztuki i rzemiosła, dobrze demonstruje tę złożoną artystyczną tożsamość.
Prace Cobera nie są zwykłym zespoleniem materiałów – to harmonijne połączenie formy, funkcji i artystycznej ekspresji, a także technologiczna eksploracja potencjału drewna, włókna szklanego, żywicy i metalu. To właśnie innowacyjne zastosowanie włókna szklanego pozwala mu osiągnąć delikatną równowagę między przezroczystością a nieprzezroczystością. W studiu Lukasa Cobera obróbka materiału jest sednem procesu. Każdy element powstaje dzięki rzemieślniczym umiejętnościom i jest wynikiem nieskończonych prób i eksperymentów. Talent do uchwycenia płynności linii i falujących konturów, które zdają się konsolidować ruch, wynika z jego fascynacji sztuką ręcznego tworzenia desek surfingowych – być może dlatego język czystych linii i dynamicznych brył stał się jego rozpoznawalną sygnaturą.
Jenna Kaës
Francuska projektantka próbuje nadawać kształt współczesnemu mistycyzmowi. Jej obiekty wydobywają to, co podświadome: miłość, lęki, emocje. Urodziła się w 1987 roku w Saverne, posiada tytuł magistra projektowania dla luksusu i rzemiosła, a mieszka i pracuje w Paryżu. Chętnie współpracuje z rzemieślnikami jako strażnikami cennych starożytnych umiejętności i technik. Szczególnie lubi brąz, szkło i drewno, a także kamienie szlachetne i tkaniny.
Pragnienie przywołania nieobecności, czasu i materii to leitmotiv twórczości Jenny Kaës. Projektowane przez nią obiekty mogłyby być onirycznym wystrojem wyimaginowanego zamku – relikwiarze, ozdoby i naczynia tworzą bajkowy klimat. Ich układ, gra materiałów i form, czyni nieobecność obecną, a tym samym zacierają one granicę między rzeczywistym a nierzeczywistym, materialnym a niematerialnym, między przedmiotem a jego eterycznym sobowtórem. Kielichy przywodzą na myśl wariacje legendy o Świętym Graalu, a świeczniki wydają się pełnić funkcję pomników utraconego czasu.
Przemijanie to także temat upiornych gobelinów, poplamionych mglistymi wspomnieniami odległych polowań w lasach Arkadii. Zainteresowanie metafizyką i fantastyczny klimat prac Jenny Kaës przyciągają uwagę branży. W 2021 roku zrealizowała nawet publiczne zlecenie na przeprojektowanie 18 witraży w kościele w Monthuchon w Normandii we Francji. Z każdym nowym projektem przesuwa granice tego, co jest możliwe w świecie projektowania i sztuki.
Jie Wu
Elementy chińskiego drewna palisandrowego zatopione w żywicy w kolorze landrynek to w języku projektowania Jie Wu nowy rodzaj tkaniny. Wszystkie jej obiekty i meble wykonane są z autorskiego materiału kompozytowego, który jest wielowarstwowy, gęsty od kolorów, a jednocześnie transparentny i świetlisty. – Chcę nadać tkaninom nowy kierunek – mówi projektantka.
W wieku 17 lat przeprowadziła się z Szanghaju do Wielkiej Brytanii, żeby studiować tekstylia w Chelsea School of Art. Z kolei w 2018 roku ukończyła Royal College of Art.
Jej prace są próbą połączenia nowoczesnej estetyki z tradycyjnymi umiejętnościami i zapomnianymi chińskimi technikami rzemiosła. – Prowadzę wiele badań, chciałabym, aby ludzie na nowo zakochali się w rzemiośle dynastii Tang i Ming – tłumaczy Wu. Projektantka obrabia i barwi palisander ręcznie, ponieważ, jak mówi, ślady ludzkiej ręki nadają ciepło i człowieczeństwo finalnym kształtom. Umieszczając drewno w wykonanej przez siebie formie, wylewa na nie warstwy żywicy, dodaje różne pigmenty i tworzy wizualny dialog między tymi dwoma materiałami. Tak ujawnia się złożoność słojów, kształtów i odcieni drewna. Na koniec Wu maszynowo tnie elementy, a następnie ręcznie je poleruje.
To prawda, żywica nie nadaje się do recyklingu, jednak głównym założeniem twórczej praktyki Jie Wu jest zmiana naszego postrzegania materiałów syntetycznych i ich potencjału. Artystka argumentuje, że materiały wytworzone przez człowieka można uznać za zrównoważone, jeśli będą cenione i przydatne przez kolejne dekady. Uważa, że żywicę można traktować jak tradycyjny, trwały materiał, taki jak marmur, a marmurkowy wzór w swoich pracach opisuje jako „taniec zapaśniczy materiału organicznego i plastiku”. Jej prace mówią nam o wpływie człowieka na Ziemię i dodają otuchy w niepokojącej epoce antropocenu.