– Mieszkanie należało wcześniej do profesorskiej rodziny z tradycjami. Pełno tu było sztuki, obrazów, rzeźb, pięknych mebli i starych książek. Cieszyliśmy się, że zamieszkamy w domu z tak dobrą energią i historią – mówi Klara Ostrowska, architektka wnętrz, którą odwiedzamy w jej niezwykłym mieszkaniu w Krakowie.
Niewiele jest kamienic w których wciąż tak żywo wybrzmiewa historia. Trójkątny rzut, modernizm spleciony z akcentami art déco i zachwycające detale – zarówno na zewnątrz, jak i w środku budynku – zdecydowanie wyróżniają Dom Aleksandrowiczów przy ul. Sereno Fenn’a 6 w Krakowie na tle innych reprezentantów przedwojennej architektury. Za projekt luksusowej kamienicy z 1940 roku odpowiadała znana, krakowska spółka projektowa architekta Alfreda Düntucha i budowniczego Stefana Landsbergera.
Mieszkanie, które skradło serce architektki ma 150 m kw. i składa się z dwóch sypialni, dwóch łazienek, kuchni, jadalni, garderoby oraz salonu i gabinetu – idealnych, by stworzyć komfortowe warunki do życia rodziny z dwójką dzieci.
Podczas remontu zachowano pierwotne rozmieszczenie pomieszczeń, zlikwidowano natomiast ich amfiladowy układ – nieodpowiadający potrzebom współczesnej, czteroosobowej rodziny. Dotychczasowe dwa salony połączono w jeden, o łącznej powierzchni ponad 50 m kw., zaś ścianę pomiędzy jadalnią a salonem całkowicie wyburzono – doświetlając w ten sposób przestrzeń, w której stanął holenderski stół z lat 60. Poszerzono także drzwi z kuchni do jadalni a w miejscu służbówki powstała garderoba.
W nowej odsłonie mieszkania królują pastelowe kolory i meble z lat 60. W salonie, niskiej palisandrowej szafce towarzyszy włoski regał z drewnianą konstrukcją, połączoną sześciobocznymi metalowymi bokami zapewniającymi stabilność mebla. Nad szafką zawisło XIX-wieczne wiktoriańskie lustro, w którym się odbija drugi plan – olejowy obraz z lat 50. autorstwa Pedra Ostrowskiego.
Naprzeciwko, w gabinecie, stanął holenderski mahoniowy kredens a nad nim zawisły grafiki krakowskiego artysty Mikołaja Moskala. Obok dojrzymy kolejnego klasyka designu – kawowy stół Isamu Noguchi od Vitry.
Największymi ulubieńcami architektki są jednak oryginalne krzesła Philipa Starcka z lat 80. pochodzące z hotelu Costes w Paryżu.
– Dużym wyzwaniem było połączenie wszystkich kolorów, na które zdecydowałam się we wnętrzach – opowiada Klara Ostrowska. – Sypialnia to połączenie różu z fornirem dębowym. Wiele czasu zajęło mi znalezienie pasującej do tego duetu tkaniny na zasłony i ostatecznie zdecydowałam się na pomarańczowo-brązowy welur. Akcentem, który podkreślił oddziaływanie barw i form w tej części mieszkania jest francuski parawan Baumann Paris – długo przeze mnie poszukiwany. Ruchome lamele, łączone w technice żaluzyjnej wspaniale kontrastują swoją organiczną formą z prostą i minimalistyczną dębową szafą.
Na charakter kuchni składa się kontrastowe połączenie szaro-niebieskich frontów „pigeon blue” firmy Farrow and Ball z gorsecikami CESI w kolorze kremowo-czerwonym, które pokryły podłogę. Gorseciki pojawiają się również w garderobie oraz głównej łazience. Co ciekawe, stanowią również integralną część projektu odrestaurowanej klatki schodowej z lat 30. dzięki czemu nowa aranżacja mieszkania splata się z duszą budynku.
Wyzwaniem okazał się też hall wejściowy, który przy pierwszej próbie aranżacji okazał się zbyt ciemny. – Kolor bez bezpośredniego kontaktu ze słońcem, wyszedł płaski – zauważa Klara Ostrowska.
Ostatecznie stanęło na kolorze bordowym, który nawiązuje do gorsecików. Odnajdziemy go także w salonie, w kolorze nóg biurka oraz w lampie wiszącej w kuchni nad stołem.
Klara Ostrowska
Założycielka pracowni KWSTUDIO. Ukończyła Wydział Architektury i Urbanistyki na Politechnice Krakowskiej oraz studia podyplomowe z architektury wnętrz w Madrycie. Po kilku latach pracy w renomowanych biurach, w tym londyńskim AHMM uhonorowanym licznymi nagrodami, rozpoczęła działalność jako niezależny architekt i projektant wnętrz w Warszawie.