Stare miejsca, nowe idee

Są takie miejsca, które powstają dzięki marzeniom. Zwykle tworzą je niebanalne osobowości, które miały w sobie tyle sił, pasji i determinacji, by tym marzeniom nadać formę. Powstają dzięki temu budynki, w których czuje się działania czegoś, co dawniej nazywano genius loci. Jakby energia twórców pozostawała w nich, przyciągała innych i uruchamiała kolejne zdarzenia. Pijąc kawę w holu Ace Hotel w LA lub oglądając występ na deskach Teatru United Artists czujemy, że mają one swoją historię i mogą nas zabrać w podróż w czasie.

Jest rok 1927. Zainspirowani ideą artysty jako niezależnego producenta, przyjaciele i jednocześnie największe ówczesne gwiazdy kina niemego, Mary Pickford i Charlie Chaplin, razem z reżyserem i producentem D.W. Griffithem i Douglasem Fairbanksem realizują swoje marzenie – budowę „ świątyni sztuki”: teatru United Artists Pictures. Architekt Charles Howard Crane tworzy niepowtarzalną mieszankę nowoczesnej technologii z ozdobnym stylem hiszpańskiego neogotyku, w którym Mary i jej mąż zakochali się, zwiedzając zamki i katedry podczas swojej podróży ślubnej do Hiszpanii. Duch katedry odegra jeszcze w tej opowieści swoją niezwykłą rolę.

ace-dtla_la-chapter_spencer-lowell

Teatr staje się miejscem, w którym występują największe gwiazdy Hollywood, bywa scenografią w wielu filmach i zgodnie z zamierzeniem fundatorów ma na zawsze przypominać, że „Los Angeles jest ośrodkiem produkcji przemysłu filmowego”. Czas jednak ma swoje prawa. Po latach świetności „pałac filmowy” przechodzi z rąk do rąk, a jego funkcja znacząco się zmienia. W jednym ze swoich wcieleń wieża mieści biura firmy Texaco. Teatr staje się katedrą kościoła tworzonego przez teleewangelistę dr. Gene’a Scotta i nosi dumną nazwę University Cathedral – spektakularna przestrzeń, której inspiracją była katedra w Segowii, nadaje się do tej roli znakomicie. Symbolem tego okresu jest wielki, dziś uznany już za zabytkowy, neon z napisem „Jesus Saves”, który widać na jednej z elewacji. Po śmierci pastora w 2005 roku zabrakło jednak pomysłu na dalsze wykorzystanie tego miejsca.

ace-dtla_front-desk_spencer-lowell

Przełomowy okazał się moment, w którym na scenę wkracza następna ważna postać tej historii: nieżyjący już założyciel i spiritus movens sieci Ace Hotel, Alex Calderwood. Ten niezwykły „inżynier kultury” (jak sam siebie nazywał), obdarzony talentem przewidywania nowych trendów, kreował ciekawe kierunki rozwoju biznesowego. Poszukiwał obiektów, które miały historię i zgodnie z zasadą „stare budynki, nowe idee” nadawał im ciekawe funkcje. Sam był człowiekiem nieśmiałym, zamkniętym w sobie i nie przepadał za nowoczesną technologią. Wolał książki i styl vintage, który lansował np. w nietypowej sieci salonów fryzjerskich Rudy’s – w czasach, gdy tego typu estetyka nie należała do popularnych. W pomyśle na sieć Ace Hotel połączył wszystko to, co składa się na definicję nowego, miejskiego stylu życia: pełen swobody i komfortu eklektyczny wystrój wnętrz, design, sztukę graffiti, typografię retro, meble i detale w stylu vintage oraz muzykę i dobre jedzenie.

ace-dtla_exterior-hello-la_spencer-lowell

Na takiego człowieka czekał United Artists Building. W jednym z wywiadów Alex Calderwood powiedział, że to obiekt, o jakim marzy się całe życie. Dzięki niemu powstała wizja miejsca służącego jako centrum sztuki, biznesu i kreatywności, przestrzeń do spotkań, imprez: od koncertów, premier filmowych, spektakli tańca, po konferencje, seminaria i sympozja. W 2014 roku Ace Hotel Downtown Los Angeles połączony z teatrem na nowo stał się ważnym miejscem na mapie miasta i pomógł w ożywieniu zabytkowego centrum LA.

Zespół projektantów z biura Commune Design i GREC Architects z Chicago przekształcił budynek w hotel z 182 pokojami i zmodernizował słynny teatr. Autorzy projektu byli w pełni świadomi, że dostają w swoje ręce prawdziwy skarb, i podjęli dialog z przeszłością. Konserwując stare elementy, uzupełnili je o nowe motywy i rozwiązania. Była to okazja do pracy z doskonałymi artystami i rzemieślnikami – jak chociażby załoga z legendarnego Judson Studios wykonująca niepowtarzalne witraże. Pomysł na projekt oparto na kontraście. Oryginalny teatr był bujną interpretacją hiszpańskiego neogotyku, ale elewacje wieży skrywały minimalistyczną, betonową strukturę. Podstawą koncepcji stało się połączenie dekadencji i prostoty, stylu glamour z czasów złotej ery Hollywood i surowego minimalizmu. Ta zasada widoczna jest we wszystkich wnętrzach. Oryginalne wylewane betonowe stropy i słupy zostały wyeksponowane w przestrzeniach wspólnych i pokojach gościnnych. W przestrzeni publicznej zachowano małą skalę, która zapewnia przytulność. Miękkie meble, dużo surowego drewna, poduchy i dodatki tworzą przyjazną atmosferę.

ace-dtla_theatre-front_spencer-lowell

Znawca historii designu i architektury z łatwością odszyfruje źródła inspiracji projektantów. Szachownicowe podłogi, krzesła Thoneta i geometryczne wzory przywodzą na myśl wystrój secesyjnych, wiedeńskich kawiarni, takich jak Kabarett Fledermaus projektu Josefa Hoffmanna. Meble w pokojach hotelowych są z kolei ukłonem w stronę stylistyki Bauhausu, neoplastycyzmu i malarstwa Pieta Mondriana. Znajdziemy tu także nawiązania do stylu misyjnego i minimalistycznych, pełnych mocnego koloru przestrzeni Luisa Barragána. Czerwone kotary, ozdobne meble i bogate detale Segovia Hall stanowią wspomnienie o splendorze dawnego Hollywood.

ace-dtla_coffee-counter_spencer-lowell

Zadziwiające, jak wszystkie te elementy, pochodzące z tak różnych światów, tworzą razem pełne swobody wnętrze. W czasie wakacyjnych podróży warto wpaść tutaj i poddać się magii miejsca albo odpocząć, najlepiej na szczycie budynku – powstała tu enklawa natury i spokoju Miasta Aniołów: pełnego słońca, ludzi, marzeń i ambicji.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: