Willa Tugendhatów w Brnie. Jedno ze szczytowych dzieł modernizmu

Willa Tugendhatów w Brnie to jedno ze szczytowych dzieł modernizmu – projekt Miesa van der Rohe to połączenie eleganckiej prostoty oraz funkcjonalności z rodzinną historią w tle. Kilka lat temu budynek został odrestaurowany i udostępniony zwiedzającym. Willa Tugendhatów to niezwykła perła!

Gdy Ludwig Mies van der Rohe przyjechał do Brna w 1928 roku, był już uznanym w Europie i Ameryce architektem. Miasto w Czechosłowacji odwiedził jesienią i dość szybko zafascynował go krajobraz jaki roztaczał się wokół terenu, na jakim miał stanąć projektowany przez niego dom. Działka z widokiem na piękną panoramę miasta z mieszczańskimi pałacami: Kleinův palác czy Dům u Čtyř mamlasů, katedrą św. Piotra i Pawła, klasztorem Minorytów czy zamkiem i twierdzą Špilberk, należała do małżeństwa Grety i Fritza Tugendhat. Otrzymali ją od rodziców panny młodej jako ślubny prezent. Oboje pochodzili z rodzin bogatych żydowskich przedsiębiorców.

Dom

Umowę na realizację domu małżeństwo Tugendhat spisało z Rohe wiosną 1929 roku. Nietrudno zgadnąć, dlaczego słynny architekt chętnie zdecydował się na tą współpracę – nie musiał liczyć się z żadnymi ograniczeniami finansowymi. Pozostawiono mu również swobodę w wykorzystaniu materiałów i technologii, a także planowaniu układu pomieszczeń. Do jego budowy użyto rewolucyjne na tamten czas materiały. Sama stalowa konstrukcja kosztowała krocie. Czescy badacze podkreślają, że budżet, jakim dysponowało małżeństwo wystarczyłby na zrealizowanie 30 standardowych domów mieszczańskich. Budowa pochłonęła 5 milionów ówczesnych koron. A sam Mies van der Rohe nie znosił sprzeciwu. Podobno w chwili, gdy Fritz Tugendhat miał np. wątpliwości dotyczące wielkości drzwi, architekt potrafił powiedzieć, że w takiej sytuacji dalej nie projektuje. Fritz szybko ustępował a Mies działał dalej.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

W efekcie powstał obiekt ze szklanymi ścianami, dzięki którym przestała istnieć granica dzieląca wnętrza od otaczającego dom ogrodu. Budynek znajduje się na działce o dużym spadku terenu. Architekt potraktował to jako atut. Stworzył trzykondygnacyjny budynek z wejściem od strony ulicy, prowadzącym na najwyższe piętro, podczas gdy niższe wiodą do ogrodu. Mies van der Rohe pozostawał wrażliwy na wszelkie nowinki technologiczne: dom wyposażono m.in. w klimatyzację, a kosztowna usztywniona ścianami stalowa konstrukcja szkieletowa, była wtedy zupełną nowością.

Postawił też na prostotę, stwarzając dom pozbawiony zbędnych dekoracji i ozdób. Zamiast tego miały być przesycony światłem, przestronny i otwarty, wybudowany niemal wyłącznie ze szlachetnych materiałów. Stąd też słynne już onyksowe ściany, częściowo przezroczyste, zmieniające wygląd pod wpływem promieni słonecznych. Meble, którymi wyposażyły dom, zaprojektował sam architekt, przy wsparciu swojej życiowej partnerki i projektantki Lilly Reich. Jeden z foteli stworzonych dla Tugendhatów jest nadal produkowany pod nazwą Flat Bar Brno Chair przez markę Knoll.

Brno

Dlaczego właśnie w Brnie mógł pojawić się obiekt, którego nie powstydziłyby się żadne inne europejskie miasta o historii i tradycji znaczenie bogatsze od tego czeskiego miasta? Stolica Moraw była jednym z głównych ośrodków kulturalnych Czech, była także ważnym ośrodkiem przemysłowym. Przez lata rozwijał się tutaj przemysł tkacki, jednak już w XIX wieku postawiono tu na wynalazki i najnowsze technologie. To w Brnie, w 1814 roku pojawiła się pierwsza w całej monarchii habsburskiej maszyna parowa. Niewiele później miasto otrzymało oświetlenie gazowe. Gdy wybudowano linię kolejową łączącą Brno z Wiedniem, miasto zyskało miano „morawski Manchester”. Wybitnie przemysłowy charakter miasta podkreśliło ulokowanie tu przemysłu zbrojeniowego i maszynowego, który rozwijał się od roku 1918 i powstania fabryki broni Zbrojovka. Ta uczyniła Brno, obok Pilzna, potęgą przemysłową. A w roku, w którym po raz pierwszy przyjechał tu słynny architekt, w mieście po raz pierwszy zorganizowano międzynarodowe targi przemysłowe. To w rodzinnym Brnie postanowiła osiąść Greta Löw-Beerové, przyszła pani Tugendhat, która miała już za sobą nieudane małżeństwo i kilka lat przebywała w Niemczech oraz Wiedniu, gdzie studiowała ekonomię.

Bliskie relacje z rodziną mieszkającą w Berlinie sprawiły, że zainspirowana tamtejszą architekturą i wciąż pojawiającymi się nowymi ideami, zapragnęła w końcu znaleźć swoje miejsce na ziemi, gdzie mogłaby stworzyć własny dom. Powróciła więc w rodzinne strony. Jednak mieszkając jeszcze w Berlinie zdarzało się, że odwiedzała dom zaprojektowany przez Miesa dla marszanda Perlsa. I to właśnie w Berlinie miała okazję spotkać wspomnianą już Lilly Reich. Niedługo później ta znajomość okazała się kluczowa w rozmowach z Miesem ven der Rohe na temat budowy domu. Do tej idei dość szybko przekonała swojego męża Fritza – nie bez znaczenia pozostał fakt, że to właśnie ojciec Grety zadeklarował finansową pomoc w budowie domu. Fritz chciał pomagać ludziom, a jego wielkim marzeniem była medycyna. Jego rodzina uparła się jednak, by nawiązał do przemysłowych tradycji rodowych i zaangażował się w przemysł włókienniczy. Lecz jego artystyczne pasje również i tutaj brały górę: zamiast poświęcać swój czas na zliczanie słupków wydatków i zysków, często zaszywał się w swoim gabinecie i projektował wzory tkanin. Zamiłowania do działań artystycznych sprawiły, że często widywano go na ulicach Brna w towarzystwie nieodłącznego aparatu fotograficznego. W 1930 roku rodzina Tugendhat wprowadziła się do nowego domu.

Rodzina

Willa Tugendhatów była schronieniem dla rodziny jedynie przez osiem lat. Po latach Greta Tugendhat pisała we wspomnieniach, że willa powstawała głównie z myślą o dzieciach, a taras wychodzący na ogród miał stać się prawdziwym rajem. Był więc schronieniem dla Grety i Fritza oraz ich dzieci: Ernsta i Herberta oraz najstarszej Hany (córki Grety z pierwszego małżeństwa). Dom był otwarty zresztą nie tylko dla rodziny, ale także wielu przyjaciół państwa Tugendhat – kilka razy do roku organizowali w nim turniej gry w brydża, z którego całkowity dochód przekazywali Lidze Praw Człowieka. Gdy w Niemczech rozpanoszyli się faszyści, Greta zaczęła pomagać również uchodźcom. Niedługo później wraz z rodziną także znalazła się w podobnej sytuacji – rodzina opuściła Brno w maju 1938 roku i osiadła w St. Gallen w Szwajcarii. Trzy lata później Tugendhatowie wyemigrowali do Wenezueli, w Caracas Fritz Tugendhat zaangażował się w przebudowę fabryki włókienniczej. W Ameryce Południowej urodziły się córki: Ruth i Daniela. Po wojnie powrócili do Szwajcarii. Fritz zmarł w 1958 roku w St. Gallen, Greta przeżyła go o 12 lat. Cały czas tęsknili za Brnem. – Moja matka poprosiła o powrót do domu zaraz po wojnie, w 1948 roku, ale nikt nie reagował – wspominała Daniela Hammer-Tugendhat. Greta odwiedziła Willa Tugendhatów dwukrotnie dopiero w drugiej połowie lat 60.

Jej syn Herbert był dyrektorem firmy ubezpieczeniowej, zmarł w Caracas w 1980 roku. Hanna pracowała aż do śmierci w 1991 roku jako wicekonsul w austriackiej ambasadzie w Montrealu. Ernst ukończył filozofię i pracuje jako profesor w Niemczech, Ruth jest psychoanalitykiem i mieszka w Zurychu. Natomiast Daniela Hammer-Tugendhat odziedziczyła po matce miłość do sztuki i działa jako historyk sztuki w Wiedniu. I to ona, wraz z bratem Ernstem najmocniej zaangażowała się w rekonstrukcję willi i wielokrotnie „naciskała” na władze Brna, aby w końcu pomogły w jego odbudowie. Wraz ze swoim mężem Ivo Hammerem, zasiadała w gronie ekspertów zajmujących się rekonstrukcją obiektu. Willa Tugendhatów to dziś architektoniczna perła Republiki Czeskiej.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

Willa Tugendhatów w Brnie. Losy

Willa Tugendhatów bez swoich właścicieli zaczęła podupadać. W czasie wojny przejęło go gestapo, potem wkroczyli tu żołnierze radzieccy i uczynili z niego stajnię. Później obiekt pełnił bardzo różne funkcje, mieścił się tutaj ośrodek rehabilitacyjny dla dzieci a także szkoła taneczna. Gdy władze Czechosłowacji w 1992 roku decydowały o podziale kraju na Czechy oraz Słowację, rozmowy w tej sprawie były prowadzone właśnie tutaj. W 2001 roku willę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przez kolejne lata trwały w nim prace konserwatorskie. Z pietyzmem zrekonstruowano najdrobniejsze szczegóły. Pomogły unijne fundusze. Koszt rekonstrukcji wyniósł 174 miliony koron. Prace polegały na stopniowej odbudowie fundamentów, naprawie dachów oraz rekonstrukcji wnętrz. Cel był jeden: przywrócić willę do stanu pierwotnego. Dlatego odnowiono na przykład wielkoformatowe przesuwne okno z głównego salonu, które wykonano w Belgii. Z kolei jedna z oryginalnych ścian w jadalni została odnaleziona w jednej z breneńskich szkół, gdzie pełniła swoje funkcje. Utrzymane w duchu pierwowzorów są urządzenia (np. klimatyzacyjne), a nawet system rur wodociągowych oraz przewody elektryczne.

Spośród mebli tylko kilka elementów pozostała oryginalna, resztę zrekonstruowano na podstawie zdjęć i innych zachowanych źródeł. Oryginalne pozostały m.in. bufet z malowanego drewna, stali, chromu i szkła; malowana drewniana ława, stół z chromowanej stali i szkła oraz krzesło powstałe z chromowych rur, pokryte skórą i pluszem. Willa ponownie została otwarta dla odwiedzających w marcu 2012 roku.

Na uroczystości pojawiły się spadkobierczynie rodu: Daniela Hammer-Tugendhat oraz Ruth Guggenheim-Tugendhat. Swoją rodową posiadłością córki Grety i Fritza interesowały się od dawna. – Po raz pierwszy przyjechałam tu z matką w 1969 roku. Była to dla niej pierwsza wizyta od czasu opuszczenia willi w 1938 roku. Wiedziałem, że to piękny budynek, bo znałam go z fotografii. Byłam ogromnie zdumiona, gdyż nawet najlepsza fotografia nie oddaje wrażeń jakich doświadcza się, odwiedzając to miejsce. Zeszłyśmy do salonu, a matka podeszła do onyksowej ściany i dotknęła jej. Powiedziała mi wówczas, że nie wierzyła już, że kiedykolwiek ją jeszcze zobaczy – wspomina Daniela Hammer Tugendhat.

Ponad 40 lat po śmierci spełniło się jedno z największych marzeń Grety Tugendhat, aby dom otworzyć dla publiczności. – Byłabym szczęśliwa, gdyby ludzie ożywiali to miejsce nie tylko ze względu na architekturę. Byłabym szczęśliwa, gdyby miejsce otwarło się także na działalność kulturalną – dodaje druga z sióstr, Ruth Guggenheim-Tugendhat.

Więcej na: www.tugendhat.eu

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: