Miód i stal

Czasem, aby nakreślić projekt całego domu, wystarczy chwila zachwytu. Kiedy Serge Castella kupił na aukcji Sotheby stalowy kominek, wiedział, że to wokół tego „zjawiska” chce snuć dalej swoją wnętrzarską kompozycję.

Oszałamiający kominek zaprojektowała w 1967 roku urodzona na Węgrzech francuska projektantka Vera Székely. Umieszczony w centrum salonu jest jak dzieło sztuki, nadaje ton koncepcji całego wnętrza. Dosadnie rymują się z nim nogi i podłokietniki ze stali nierdzewnej skórzanych foteli Marzio Cecchi. Skórzane siedziska przełamują mocno industrialny klimat w stylu space age, wprowadzając komfort i obietnicę miękkości.

– Ich miodowy kolor skojarzył mi się z krzesłami Pierre’a Chapo czy meblami Charlotte Perriand, które z kolei wniosły temat stali. Następnie, aby dodać przytulności, wybraliśmy naturalną skórę i drewno. Idąc dalej, pojawił się pomysł włączenia beżowych tkanin moherowych i dywanów w kolorze écru – rekonstruuje swój proces myślenia francuski projektant Serge Castella.

Magazyn Design Alive

NR 52/2025 RADOŚĆ

ZAMAWIAM

NR 52/2025 RADOŚĆ

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

TRÓJMIASTO 2025

Dom znajduje się w miejscowości Empordà w Hiszpanii – to popularna wśród mieszkańców Barcelony weekendowa baza wypadowa. Można powiedzieć, że Serge Castella jest tu niemal tutejszy. Choć urodził się w Perpignan we Francji, od 27 lat mieszka w Empordà, gdzie większość zabudowy stanowią domy letnie. Projektant odnowił jednak budynek w taki sposób, aby móc w nim mieszkać przez cały rok, razem ze swoim partnerem – Jasonem Flinnem.

Castella uważa, że to nie on, lecz domy decydują, co z nimi zrobić. Niedorzeczny byłby dla niego np. prowansalski wystrój wnętrza w nowojorskim mieszkaniu.

W przypadku tego domu, z 1975 roku, aż prosiło się, aby zachować ducha lat 70., ale bez popadania w dosłowną rekonstrukcję. Para zdecydowała się zachować esencję tego miejsca. Zamiast otwierać dom na zewnątrz dużymi wykuszami, zachowali rytm pionowych okien, które nadają budynkowi specyficzny charakter. Najważniejszą interwencją było wyburzenie ścianek działowych – pomieszczeń było zbyt dużo, potrzebowali do życia większych przestrzeni.

Serge Castella
W garażu urządzili kuchnię, a dwie dawne sypialnie, dwie łazienki i dwie garderoby skonsolidowali w jedną sypialnię z łazienką i garderobą. Postanowili zachować także brązową podłogę z terakoty w salonie i na schodach, a resztę zastąpić parkietem sosnowym, którego skrzypienie daje poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Bo chociaż styl lat 70. faworyzował plastik, projektant woli stal nierdzewną i drewno. Według niego materiały syntetyczne gorzej się starzeją, a drewno nabiera z czasem szlachetnej patyny i wygląda dobrze, nawet jeśli jest mocno zniszczone.

Co ciekawe, Serge Castella nigdy nie dokonuje pomiarów, a przy zakupach kieruje się impulsem.

Tak właśnie było z sofą projektu Marii Pergay – kupił ją, bo wywołała w nim wspomnienia z dzieciństwa, a na koniec okazało się, że harmonijnie współgra, także wielkością, z efektownym, kupionym już na wstępie kominkiem Very Székely. Trudno wyobrazić sobie wnętrze sygnowane jego nazwiskiem bez tych upolowanych instynktownie skarbów. W pękającym w szwach magazynie o powierzchni 300 m kw. piętrzą się podobno meble i akcesoria, na które nie starczyło miejsca w domach klientów i jego własnym. – Zamiast projektować łazienki i kuchnie, wolę spędzać czas na dobieraniu mebli niczym kurator wystawy. Mam łatwość mieszania ze sobą starych i nowych elementów – przyznaje Castella.

Serge Castella

Serge Castella

Projektant wnętrz urodzony we Francji, ale mieszkający w Hiszpanii. Wymyśla historie wnętrzarskie, tworzy atmosferę oraz dobiera przedmioty i meble do wystawnych, prywatnych europejskich rezydencji. Studiował projektowanie mody, z której czerpie inspirację, podobnie jak z targów staroci – w jego projektach zawsze znajdziemy stare elementy i antyki skomponowane ze współczesnym designem. Łączy przedmioty, trendy i epoki w słonecznym, śródziemnomorskim stylu.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: