Paryskie mieszkania mają w sobie coś, co trudno uchwycić słowami – nie chodzi tylko o charakterystyczne sztukaterie czy światło wpadające przez wysokie okna. Chodzi bardziej o gest. O sposób myślenia o przestrzeni jako o przedłużeniu historii. W 55-metrowym mieszkaniu w 5. dzielnicy Paryża, za którego aranżację odpowiadała Natalia Wrońska-Boutet, widać właśnie taki gest – świadomy, wyważony, ale podszyty emocjami.
To nie jest wnętrze, które próbuje zaimponować. Raczej – takie, które mówi cicho i z pewną dozą czułości.
– To wnętrze, które żyje i zmienia się z chwilami, które przeżywają jego mieszkańcy – mówi architektka.
Mieszkanie przeszło gruntowną metamorfozę. Zmienił się nie tylko układ – dwa pomieszczenia połączono w otwartą strefę dzienną, a kuchnię przeniesiono w inne miejsce – ale też odtworzono oryginalny parkiet i sztukaterię.
– Chciałam, aby ten projekt opierał się na wartościach, które są mi bliskie – mówi Natalia Wrońska-Boutet.
Wszystkie decyzje projektowe – od strukturalnych po estetyczne – podporządkowane zostały idei stworzenia miejsca, które nie tyle zaspokaja potrzeby, co buduje relację z czasem i materią.
Rytuały codzienności
Sercem mieszkania – według projektantki – jest jadalnia. Przestrzeń pomiędzy kuchnią a salonem, skupiona wokół masywnego stołu inspirowanego projektami Pierre’a Chapo.
To tam, jak przyznaje Natalia Wrońska-Boutet, zaczynają się rozmowy, które z biegiem czasu odsłaniają więcej niż tylko bieżące sprawy.
– Dla mnie to przestrzeń, która najpełniej oddaje ducha całego projektu – mówi. – To miejsce spotkania sztuki, historii i codzienności.
Znajdziemy tu zarówno projekty znanych europejskich twórców, jak i klasyki polskiego designu. Wśród nich: krzesła Skoczek Juliusza Kędziorka, fotele Gérarda Guermonpreza, brutalistyczna komoda Gerharda Bartelsa czy regał inspirowany projektami Franco Albini.
Pojawia się też rzemiosło – ręcznie tapicerowane sofy, łóżka i otomany, stworzone na zamówienie przez pracownie w Polsce i Wielkiej Brytanii.
Efekt? Aranżacja spójna, lecz różnorodna. Nowe obiekty nie konkurują z dawnymi – współistnieją w przemyślanej całości.
Materia jako nośnik znaczeń
Materiały, po które sięgnęła projektantka, nie są przypadkowe. Orzech włoski, marmur Verde Alpi, mosiądz, ręcznie formowana ceramika, len i wełna – każdy z nich działa na zmysły i niesie kulturowe odniesienia. Nie ma tu miejsca na anonimowość – każdy wybór coś znaczy.
Tło tworzą ciepłe, ziemiste kolory, przełamane akcentami zieleni i czerwieni – subtelnymi, ale zauważalnymi. Polska i francuska tradycja wnętrzarska nie konkurują ze sobą, lecz tworzą napięcie, które pogłębia przestrzeń.
Pod warstwą estetyki kryje się również nowoczesna technologia – ogrzewanie podłogowe, zintegrowane oświetlenie, ukryte systemy audio-wideo. Nie dominuje wizualnie, ale odpowiada codziennym potrzebom.
Sztuka pojawia się tu nie jako dekoracja, ale jako integralny składnik narracji.
Jej obecność nadaje wnętrzu dodatkowy kontekst – przypomina o relacjach międzykulturowych, o kobiecej historii sztuki, która zbyt często bywa marginalizowana.
– Jej obecność to dla mnie symbol artystycznego dialogu, który przekracza granice – zauważa architektka.
Ważną rolę odgrywa także ceramika – głównie z Vallauris – oraz oświetlenie, np. lampa Jeana-Claude’a Courjaulta.
Natalia Wrońska-Boutet
Rocznik 1992, polska architektka wnętrz, która swoje życie zawodowe związała z Paryżem. Absolwentka Glasgow School of Art. Założycielka Wronska-Boutet Studio, tworzy autorskie wnętrza łączące sztukę, historię i współczesny design. Pracuje we Francji, Polsce i Wielkiej Brytanii.