W zaprojektowanym przez Katję Sadziak apartamencie z przedwojennym rodowodem graficzne mozaiki, szlachetne forniry i naturalny kamień budują współczesny etap życia wnętrza.
Chociaż na co dzień mieszkają w Szwajcarii, tu, w Warszawie, chcieli mieć komfortowe pied-à-terre. Odkąd na świecie pojawiła się ich córeczka, zależało im na własnym miejscu, do którego będą mogli przyjeżdżać – spokojnym, cichym, ale dobrze skomunikowanym z resztą miasta. Rozważali kilka lokalizacji, ostatecznie wybór padł na zielone Kabaty. Apartament na nowym osiedlu w pobliżu lasu zdecydowali się oddać w ręce ID Studio, prowadzonego przez architektkę Katję Sadziak.
A o to właśnie im chodziło. Mieli jasno sprecyzowany plan, który zakładał wygodną do życia przestrzeń podzieloną na wyraźne strefy, w ciepłych, stonowanych odcieniach przełamanych gdzieniegdzie mocniejszymi akcentami kolorów. Styl? Marzyli o wnętrzach subtelnie nawiązujących do modernizmu, wypełnionych polskim i skandynawskim designem.
Całkiem spora, bo ponad stumetrowa przestrzeń aż się prosiła, żeby podzielić ją na część wspólną, w której będą mogli przebywać razem i gościć znajomych, oraz prywatną – z łazienką master, garderobą i pokojem córki. I tak w dużym salonie spotkało się kilka funkcji: otwarta kuchnia, jadalnia i strefa livingu. Na życzenie klientów udało się nawet wydzielić osobny pokój do pracy. Układ okien pozwolił za lekką ścianą ze stali i szkła zaprojektować niewielki gabinet. W razie potrzeby może on pełnić funkcję pokoju gościnnego, bo strukturalne szklane tafle są nieprzezierne, a dodatkowo można je przesłonić tkaninami dla zachowania większej intymności.
Z naturalnym kamieniem projektantka zestawiła dębową klepkę na podłogach i szlachetne forniry na frontach mebli kuchennych. Eleganckiego sznytu dodają im proste, mosiężne uchwyty. W centralnej części stanęła kompaktowa wyspa, która integruje domowników przy wspólnych śniadaniach, a całość domyka wysoka witryna na szkło i porcelanę – jej podświetlane wnętrze tworzy po zmroku przyjemny klimat w całym pomieszczeniu.
Klienci dużą wagę przywiązywali do materiałów wykończeniowych. Zależało im, żeby były wysokiej jakości i ponadczasowe, ładnie się starzały, nabierając z czasem szlachetnej patyny, i dobrze komponowały z wysublimowaną kolorystyką. A ta nie jest tutaj na sezon czy dwa – winne bordo, zielenie i spokojne beże przełamane akcentami czerni i złota to ponadczasowa baza, która nie daje się efemerycznym modom.
Wszystko tutaj nie jest na chwilę. W łazienkach klasyczne tło tworzą modernistyczne gorseciki (współczesne, ale idealnie odwzorowujące te z lat 30.), czeczotowe okładziny na meblach i drobne detale – grzejnik ze spawanych rurek czy bakelitowe włączniki. W sypialni z kolei fantastycznie zagrało nietypowe wezgłowie tapicerowane naturalnym lnem. Zostało zaprojektowane z myślą o tym wnętrzu i odgrywa w nim nie tylko praktyczną, ale i dekoracyjną rolę, ozdabiając ścianę miękką strukturą.

Katja Sadziak
Rocznik 1974. Architektka wnętrz. Urodziła się w Szwecji, kształciła się w Szwecji i Wielkiej Brytanii – studiowała w London College of Printing and Distributive Trades, a później na Kingston University, gdzie uzyskała tytuł licencjata z wyróżnieniem w dziedzinie projektowania wnętrz. Od 2006 roku prowadzi ID Studio na warszawskim Żoliborzu – realizuje projekty w zakresie architektury, architektury wnętrz i projektowania mebli w Polsce i za granicą.
Przeczytaj rozmowę z projektantką ⮕
