Połączenie japońskiej prostoty ze street artem brzmi ryzykownie. Kiedy dodamy do tego awangardowe formy mebli i dodatków – mieszanka zdaje się być wręcz wybuchowa.
Tymczasem w 75-metrowym mieszkaniu na warszawskiej Woli te z pozoru wykluczające się elementy funkcjonują obok siebie bez konfliktu, a wręcz w zaskakującej harmonii.
– To mieszkanie jest nie tylko przestrzenią do życia, ale także galerią osobowości właściciela – miejscem, które odzwierciedla jego pasję do kultury, designu i kolekcjonerstwa – mówi Gosia Kotyczka (Obiekty Studio), autorka projektu.
Prace rozpoczęto od uporządkowania układu funkcjonalnego. – Wszystkie ściany działowe zostały usunięte, aby stworzyć maksymalnie otwartą i spójną przestrzeń – wyjaśnia architektka.
– Kuchnia w tym mieszkaniu to manifestacja nawiązań do tradycyjnych form japońskiego minimalizmu – podkreśla Gosia Kotyczka. Dolne szafki w monochromatycznym, kaszmirowym wykończeniu tworzą lekką, jednorodną bryłę. Zlicowana z tynkiem podłużna mozaika przywodzi na myśl strukturę bambusa, a głównym akcentem są wykończone dębowym fornirem szafki wiszące, pozwalające eksponować naczynia w duchu wabi-sabi.
– Szczególną rolę odgrywają wyroby polskiego studia ceramicznego Mosko Ceramics, którego naczynia wyróżniają się nowoczesnymi, organicznymi kształtami oraz futurystycznymi, platynowymi i złotymi powłokami – podkreśla projektantka.
Strefa jadalniana koncentruje się wokół dębowego stołu, nad którym zawisła lampa Tense marki New Works, przypominająca papier ryżowy. Klasycznym krzesłom Thonet S34 w miodowej tapicerce towarzyszy dzieło Matiego Sipiory – stalowe, rzeźbiarskie krzesło Cosmic z kolekcji Futuroom.
Sama łazienka jest natomiast bardzo minimalistyczna. Pas szklanych pustaków tuż pod sufitem wprowadza do wnętrza miękkie, rozproszone światło, zaś prosty wystrój przełamuje jedynie kolejny projekt Sipiory – soczysto zielony stołek Futuroom.
Street art jako wyraz osobowości
Półki w strefie RTV eksponują inne kolekcjonerskie skarby – limitowane albumy, figurki i winyle z grafiką streetartową.
W części wypoczynkowej nisko osadzone meble, takie jak sofa i podnóżek z kolekcji Togo marki Ligne Roset, tworzą idealne warunki do relaksu. Ciekawym akcentem jest fotel projektu Heinricha Pfalzbergera, osadzony na stalowych płozach i zachowany w oryginalnej tapicerce z lat 70., który wprowadza do wnętrza nutę retro. Całość dopełnia kontrastowy czarny stolik Object069 marki NG Design. – Jego imponujące masywne nogi i nieregularny kształt blatu tworzą interesujący dialog form, doskonale wpisując się w założenia projektu i subtelnie kontrastując z pozostałymi elementami wnętrza – wskazuje Gosia Kotyczka.
Kompozycję uzupełnia obraz Karola Gawrońskiego, który zestawiony z żywym bambusem, tworzy iluzję ciągłości, gdzie wnętrze i sztuka stają się jednością.
Oaza relaksu w mieszkaniu na Woli
Wprowadzone zmiany w układzie pozwoliły wyodrębnić przestronną sypialnią z dużą strefą do pracy. Ściana z oknami została „otulona” zasłonami z tkaniny o nieregularnym splocie. Drewniane ażurowe przegrody w duchu japońskiego minimalizmu pozwalają natomiast elastycznie zarządzać układem i stopniem otwarcia przestrzeni.
Do japońskiej estetyki nawiązuje również nisko osadzone łóżko z dębowego forniru oraz proste, linearne lampy. Całość dopełniają obiekty polskiej marki Rest – modułowa rzeźba Canelle oraz tekstylia z wełny, moheru i jedwabiu.
W części biurowej znalazło się podwieszone biurko z lampą Ambriosa marki Marset i masywny fotel Roly Poly marki Driade. Przestrzeń ta stanowi nie tylko funkcjonalne i wygodne miejsce do pracy, ale także jest doskonałym tłem do ekspozycji kolekcjonerskich albumów i figurek, w tym kolejnych wyrobów Mosko Ceramics oraz obrazów Karola Gawrońskiego.