Architektoniczne studium światła

Mieszkanie na warszawskiej Woli, zaprojektowane przez Magdalenę Romanowską, operuje światłem z precyzją przypominającą pracę operatora filmowego. I nie bez powodu – jego właścicielem jest fotograf z doświadczeniem w branży modowej.

Wnętrze zaskakuje skalą – niemal sześciometrowa wysokość została w pełni wykorzystana dzięki otwartemu układowi z antresolą, na której urządzono domowe biuro. Sufit pokryty boazerią z drewna tekowego, oprócz tego, że wizualnie „otula” wysokie wnętrze, poprawia również akustykę i ukrywa zintegrowane oświetlenie.

– Oświetlenie zostało starannie ukryte w strukturze sufitu, co pozwala na subtelne modelowanie atmosfery – tak ważne dla właściciela, który jako fotograf jest szczególnie wrażliwy na światło – podkreśla architektka.

Magazyn Design Alive

NR 52/2025 RADOŚĆ

ZAMAWIAM

NR 52/2025 RADOŚĆ

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

TRÓJMIASTO 2025

Swoim rzeźbiarskim charakterem przykuwają uwagę schody – zaprojektowane przez konstruktora i wykonane przez kamieniarza, z lastryko – materiału szczególnie zakorzenionego w warszawskich tradycjach architektonicznych. Ażurowa forma nie blokuje światła i zachowuje wizualną lekkość, zaś detale, takie jak stalowa balustrada z pochwytem owiniętym skórą dodają całości intrygującej warstwowości.

Wzdłuż stopni rozmieszczono lampy Charlotte Perriand dla marki Nemo, które nie tylko doświetlają przestrzeń, ale i rzeźbią ją subtelnymi plamami światła.

W kontraście do sufitu podłoga z mikrocementu stanowi neutralną bazę dla selekcji mebli i materiałów. Tekowy fornir, stal szczotkowana szlifem oscylacyjnym, naturalny kamień – każdy z materiałów ma własną dynamikę odbijania światła. Projektantka celowo unika jaskrawych kontrastów, stawiając raczej na subtelne różnice faktur i temperatury kolorów.

romanowska

Kuchnia – otwarta, ale nie nachalna – została zorganizowana wokół lekkiej wyspy, pod którą ukryto funkcjonalną wnękę. Stalowe blaty wprowadzają nutę przemysłowej estetyki, ale nie dominują – są narzędziem, nie ozdobą.

W części jadalnianej pojawia się dębowy stół Hay projektu braci Bouroullec oraz vintage’owe krzesła Castelli autorstwa Giancarlo Pirettiego – zestawienie klasyki z nowoczesnością, bez potrzeby eksponowania ich wartości jako „ikon designu”. To użytkowe obiekty, które po prostu dobrze działają w tej przestrzeni.

W strefie wypoczynkowej uwagę przyciąga miękka, rzeźbiarska forma fotela Baxter i niska sofa od Tamo. Uzupełnia je stalowy stolik Good Living i zamówiona komoda z jaworu o nietypowym rysunku słojów, która stanowi tło dla brązowej rzeźby Don Kichota.

Wysokie ściany nie są tu wyłącznie tłem – pełnią też funkcję ekranu dla projekcji. Mieszkańcy korzystają z nich zarówno w pracy twórczej, jak i podczas domowych seansów. Wnętrze zaprojektowane jest więc nie tylko do życia, ale i do kontemplacji obrazu.

romanowska

– W części prywatnej projekt skupia się na wyciszeniu i zmysłowym odbiorze przestrzeni – mówi Romanowska. – Całość utrzymana jest w formalnej oszczędności, ale bogata w detale. Dominują miękkie tekstylia, naturalne drewno teakowe i stonowana paleta kolorów.

W głównej łazience zastosowano trawertyn Silver White o chłodnoszarej tonacji, współgrający z armaturą Gessi ze szczotkowanej stali. W gościnnej łazience pojawia się cieplejszy marmur Rojo Alicante i ryflowane szkło – połączenie miękkiego światła, wyrazistych faktur i ograniczonej palety barw tworzy niemal filmowy nastrój.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: