Każdy remont to wyzwanie. W przypadku domów wakacyjnych wchodzi ono jednak na zupełnie nowy poziom. Ma być prosto i funkcjonalnie – to przecież przestrzeń na krótkie pobyty. Jednak musi być też domowo – abyśmy mogli czuć się komfortowo. Jednocześnie można pozwolić sobie na odważniejsze rozwiązania, na które w codziennym mieszkaniu być może byśmy się nie zdecydowali.
Jak wyjść z tego impasu? Odpowiedzi szukamy w gdańskim Przymorzu, gdzie Aneta Bańkowska z pracowni Indesign zaaranżowała 100-metrowy apartament wakacyjny dla czteroosobowej rodziny. – Wnętrze miało stać się komfortowym miejscem do spędzania rodzinnych wakacji, świąt oraz krótkich wyjazdów – wyjaśnia architektka.
Klientom – miłośnikom podróżowania – zależało również na wprowadzeniu hotelowej aury, urozmaiconej artystycznymi akcentami.
Przebudowa wymagała zmiany układu mieszkania, szczególnie w strefie dziennej, do której włączono sypialnię rodziców. – „Ukryta” jedynie za dużymi, przeszklonymi drzwiami, tworzy coś w rodzaju amfilady, prowadzącej na końcu do prywatnej łazienki – tłumaczy Aneta Bańkowska.
W samej sypialni Bańkowska postawiła na meble wykonane z czeczoty bukowej. – To materiał dość trudny w obróbce, ale bardzo chciałam go użyć, bo kojarzy mi się z kolorem i fakturą wysuszonego drewna wyrzucanego przez morze – wyjaśnia.
Właścicielom zależało na domowej funkcjonalności, a więc kuchnia, lekka w formie i pozbawiona górnych szafek, została w pełni wyposażona. – Wysoka, lakierowana zabudowa skrywa lodówkę, wyspa – piekarnik, a beżowa płyta indukcyjna jest niemal niewidoczna na blacie z kwarcu Taj Mahal. Jest też lodówka na wino i dekoracyjne półki na przechowywanie pięknej ceramiki – dowiadujemy się.
Salon zaplanowano jako przestrzeń do wspólnego spędzania czasu – zarówno przy oglądaniu filmów z rzutnika, jak i odpoczynku przy biokominku wbudowanym w szafkę.
Główna ściana pełni funkcję domowej galerii sztuki, w której znalazły się prace m.in. Doroty Buczkowskiej, Weroniki Braun, Doroty Pawiłowskiej i Moniki Janus.
Pokoje dzieci zaprojektowano zgodnie z ich zainteresowaniami. – Praca z nastolatkami jest ciekawa i pełna wyzwań – ciężko z nich wydobyć, co im się podoba, ale jak się już uda, to powstają przestrzenie, które oddają ich charakter. Oboje mają też z okien piękny widok na Orłowski klif, dlatego w żadnym wypadku nie chciałam go przyćmić, a jedynie stworzyć im idealne tło – podsumowuje Bańkowska.
W tej części mieszkania znalazła się druga łazienka, która miała być – jak mówi projektantka – „mniej elegancka, za to łatwa w sprzątaniu, funkcjonalna i lekka w odbiorze, ale pasująca do charakteru reszty mieszkania”.
W apartamencie wygospodarowano też niewielką garderobę oraz dużą szafę z pralnią, zmniejszając do minimum przestrzeń holu.