W świecie wnętrzarskich metamorfoz coraz częściej doceniamy projekty, które celebrują codzienność. Zamiast mówić: „zobaczcie, jak to wygląda”, opowiadają: „zobaczcie, jak się tu żyje”.
Tym tropem poszły Milena Chaberska-Pióro i Agnieszka Koczyk z pracowni MIAG Architekci, projektując mieszkanie na warszawskim Muranowie.
Zamiast wystylizowanej całości – stworzyły ramę, w której to codzienne rytuały mieszkańców grają główną rolę.
Pace nad wnętrzem rozpoczęły się trzy lata temu, i od początku przyświecała im jedna zasada: przestrzeń ma pozostać świeża i autentyczna, niezależnie od zmieniających się trendów, sezonowych kolorów czy instagramowych inspiracji. Nie chodziło o odwzorowanie konkretnego stylu, lecz o stworzenie tła, w którym to osobiste przedmioty właściciela budują atmosferę.
W efekcie we wnętrzu pojawiły się fornirowane ściany i zabudowy, kamień na blatach kuchennych i łazienkowych, a także marmurowa mozaika. To one definiują charakter przestrzeni – bez zbędnych dekoracji, bez spektakularnych akcentów, za to z dużą dbałością o jakość.
Równie istotna okazała się lokalizacja. Mieszkanie mieści się w budynku z lat 50. na warszawskim Muranowie – dzielnicy z wyrazistą historią i architekturą.
Zastany układ był typowy dla tamtego okresu: mała kuchnia, ciasna łazienka, trzy oddzielne pokoje, wąskie przejścia, pawlacze i niewielki dostęp światła dziennego. Choć mieszkanie ma aż 80 m kw. i niemal 3-metrową wysokość, pierwotny rozkład funkcji sprawiał wrażenie przytłaczającego.
W efekcie niemal wszystkie ściany, poza konstrukcyjnymi, zostały wyburzone i postawione na nowo. To pozwoliło na całkowite przeprojektowanie mieszkania pod kątem aktualnych potrzeb, bez sentymentu dla zastanego układu, ale z poszanowaniem materiałów i proporcji przestrzeni.
W nowej aranżacji priorytetem stały się przestrzeń i światło. Kuchnię otwarto na część dzienną, a jej centralnym punktem stał się duży stół, przy którym zmieści się nawet osiem osób.
Szerokie przejście do salonu zapewnia doświetlenie całej strefy dziennej, niezależnie od pory dnia.
W łazience projektantkom z MIAG Architekci udało się połączyć wannę z prysznicem, a sypialnia zyskała wyraźnie zarysowaną strefę do przechowywania – z dużą, kobaltową szafą – i łóżko, które wpisuje się w geometrię pomieszczenia.