Samochód bez kierowcy. Już jest!

Już za 3 lata będzie można wypożyczyć samochód Volvo, który będzie poruszał się po wybranych odcinkach dróg bez udziału kierowcy. Projektanci autonomicznych aut zwracają jednak uwagę, że zaprojektowanie samochodu, który jeździ sam to tylko połowa sukcesu. Szwedzcy inżynierowie interesują się tym, jak tego rodzaju samochody przyjmą kierowcy…

Flota 100 automatycznych Volvo trafi najpierw na ulice Goeteborga. Wystarczy usiąść za kierownicą, ruszyć i nacisnąć guzik na kierownicy. Kierowca może zająć się lekturą gazety, wysyłaniem maili lub czymkolwiek innym. Nowe rozwiązanie Volvo ma docelowo podnieść poziom bezpieczeństwa i płynność ruchu.

Już teraz Volvo zademonstrowało jeżdżące prototypy autonomicznych aut, które poruszają się wraz z innymi samochodami w ruchu miejskim, a nie tylko po zamkniętych odcinkach testowych. Obecnie trasa do testowania jazdy autonomicznej wytyczona jest tylko ulicami wielopasmowymi stanowiącymi miejską obwodnicę miasta. Samochody mają naklejki Autonomous driving, ale i tak wielu kierowców ze zdziwieniem obserwuje nasz jadący pojazd, którego kierowca nie trzyma rąk na kierownicy.

Wrażenia są niesamowite. Do tego, że samochód sam rusza i hamuje łatwo można się przyzwyczaić. Podobnie działają dostępne od kilku lat Volvo z tempomatem adaptacyjnym. Największe wrażenie robi na pasażerach chwila, gdy kierowca testowy odrywa ręce od kierownicy, ta sama się obraca, a samochód zaczyna samodzielnie się prowadzić. Auto łagodnie się rozpędza i hamuje ze sporym wyprzedzeniem. Korekta toru jazdy w prototypie następuje wolniej, niż w przypadku kierowania samochodem przez człowieka. Auto ani na chwilę nie waha się, gdy mijamy na sąsiednim pasie ciężarówkę dosłownie o włos. Nie wykazuje zniecierpliwienia, gdy trzeba zatrzymać się w niewielkim korku. Nic, tylko rozłożyć gazetę lub odpisać na zaległe maile.

Projekt pilotażowy obejmuje 50 km dróg wielopasmowych w Goeteborgu. Samochody mogą poruszać się całkowicie samodzielnie tylko na tych odcinkach. Kierowca uruchamia samochód i gdy porusza się po danej trasie włącza tę funkcję przyciskiem. Wówczas na desce rozdzielczej pojawia się napis Autonomous Driving. Kierowca może dokonywać ręcznych korekt toru jazdy. W trybie autonomicznym prędkość samochodu nie może przekraczać 70 km/h. Samochód wyposażony jest w bardzo dokładną mapę zaprogramowanej trasy, precyzyjne pozycjonowanie GPS, czujniki laserowe, dwie kamery – z przodu i z tyłu pojazdu oraz dodatkowe radary. System został zaprezentowany w modelach S60 i V60, ale docelowo jest rozwijany pod kątem samochodów z nową płytą podwoziową Volvo SPA. Pierwszym modelem bazującym na tym podwoziu będzie nowe XC90.

Intencją Volvo nie jest stworzenie samochodu, który wszędzie pojedzie sam. Zdaniem zespołu projektowego najwięcej czasu tracimy w korkach na dojazdy do pracy. Jazda w takich warunkach nie jest przyjemna, a nasz czas moglibyśmy poświęcić na coś przyjemnego lub pożytecznego.

Projektanci autonomicznych Volvo zwracają jednak uwagę, że zaprojektowanie samochodu, który jeździ sam to tylko połowa sukcesu. Szwedzcy inżynierowie interesują się tym, jak tego rodzaju samochody przyjmą kierowcy, ponieważ jeżdżenie autonomiczne wymaga diametralnej zmiany przyzwyczajeń i ogromnego zaufania do samochodu. Prowadzony projekt ma na celu również zebranie doświadczeń prawno-legislacyjnych. Sami inżynierowie przyznają, że nie są pewni, czy starsi kierowcy dadzą się przekonać do samochodów, które same utrzymują kurs, hamują i skręcają. Być może zaakceptuje je dopiero najmłodsze pokolenie, od dziecka wychowane wśród elektroniki, tabletów i ekranów dotykowych.

Więcej na: www.volvocars.com/pl

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: