Polska archikona. Projekt wzorcowy – osiedle WuWa

Poznajcie niezwykłe wrocławskie osiedle WuWa (od Wohnung und Werkraum Ausstellung, co po polsku znaczy Mieszkanie i Miejsce Pracy).

Tuż za monumentalną wrocławską Halą Stulecia, zza parkowych zarośli wyłania się niezwykłe osiedle. To właśnie tu coraz częściej przyjeżdżają pasjonaci modernizmu z całego świata. Zapomniane w okresie PRL-u, a dziś odkrywane na nowo, stało się impulsem dla tworzenia współczesnych koncepcji mieszkaniowych. Coraz bardziej popularne spacery architektoniczne po osiedlu WuWa potwierdzają tylko jego atrakcyjność.

Spacer po WuWa Wrocław

Sam z ciekawości zapisuję się na taki spacer. Miejscowa przewodniczka z ekscytacją opowiada o swojej miłości do tego miejsca. Zna właścicieli tych historycznych obiektów i wielu mieszkańców okolicznych domów, utrzymuje z nimi zażyłe relacje. W opowieść wplata zabawne anegdoty ze wspólnych spotkań. Kilkanaście osób spaceruje po ścieżkach wytyczonych przez architektów prawie 90 lat temu. Wyznaczyli je tak, żeby z każdego miejsca można było dostrzec piękno poszczególnych brył. Nie narzucili jednak jedynie słusznego sposobu zwiedzania kompleksu, pozostawiając w tym względzie swobodę.

Kluczem do zakłóconego dziś porządku jest kwestia budynku: architektura albo rewolucja pisał Le Corbusier, siedząc pomiędzy stosami książek a niezaścielonym łóżkiem, na nędznym strychu paryskiej kamienicy. Słowa te stały się programem architektów okresu międzywojennego. Aglomeracje były przeludnione, mieszkania – przeraźliwie ciasne. Breslau, trzecie co do wielkości miasto ówczesnych Niemiec, nie był w tym problemie odosobniony, a nawet stał się flagowym przykładem europejskiego kryzysu mieszkaniowego. Zmiany miały rozpocząć się wiosną 1929 roku.

Grupa niemieckich architektów, artystów oraz inżynierów wybrała hasło „rewolucja”, ale w rozumieniu holistycznego projektowania. Założony w 1907 roku w Monachium związek Deutscher Werkbund na przełomie lat 20. i 30. zrealizował w Europie sześć modelowych osiedli, które miały być propozycją rozwiązania społecznych problemów. Wówczas pionierskie, dziś najbardziej znane powstało w Stuttgarcie. Tu pracami kierował sam Ludwig Mies van der Rohe, a jego dzieło trafiło niedawno na listę UNESCO. Wzorcowe osiedla powstały także w Brnie, Zurychu, Pradze, Wiedniu i we Wrocławiu.

Założycielom nowatorskiej inicjatywy przyświecał jeden wspólny – dość utopijny – cel: chcieli naprawić świat, a kluczowym elementem tego procesu miały być zaprojektowane przez nich przedmioty i budynki.

Z inicjatywy przewodniczącego śląskiego oddziału Werkbundu, Heinricha Lauterbacha, w 1929 roku we Wrocławiu zorganizowano wystawę architektoniczną. Jednym z elementów olbrzymiej ekspozycji, na której przedstawiono różne nowinki – od materiałów budowlanych po sposoby wykończenia wnętrz – była eksperymentalna WuWa. To skrót od niemieckiego „Wohnung und Werkraum Ausstellung” – „Mieszkanie i miejsce pracy”.

Magazyn Design Alive

NR 47 WIOSNA 2024

ZAMAWIAM

NR 47 WIOSNA 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

DAH NR 11 JESIEŃ 2023

Autorzy koncepcji wysunęli śmiałą propozycję – osiedla mają być tworzone szybko i tanio. Dla Wrocławia zaprojektowali małe i średnie mieszkania. Zaproponowali budowę z prefabrykatów, co pozwoliło na masowe powstawanie nowych osiedli przy znacznie obniżonych kosztach. W centrum zainteresowania pojawił się człowiek i jego potrzeby. Stworzono więc dla niego przestrzeń do spania, gotowania, jedzenia, pracy i wypoczynku.

Łącznie zaprojektowano 37 obiektów, których budowę zrealizowano w rekordowym – jak na owe warunki – czasie: w ciągu trzech miesięcy. Osiedle WuWa podzielono na dwie części. W południowej znalazły się niewielkie apartamenty, domki w zabudowie szeregowej oraz przedszkole. Po stronie północnej ulokowano domy jednorodzinne i najsłynniejszy budynek – dom dla osób samotnych i młodych małżeństw autorstwa Hansa Scharouna.

Nie sposób przejść obojętnie obok tego obiektu. Na tle innych zabudowań wyróżnia się swoją plastycznością. Dzięki krzywiznom przypomina liniowca, który wpływa w zieleń znajdującego się tuż obok parku. W jego wnętrzach przejawiają się elementy manifestu Werkbundu – lekkość konstrukcji, jasne pomieszczenia, mniejsze i bardziej funkcjonalne meble. Mini-mieszkania są przytulne i urocze: aż żal je opuszczać. Nowością na miarę ówczesnych czasów są duże okna, a także balkony, z których rozpościera się widok na ogród i park. Salon w razie potrzeby można oddzielić od aneksu kuchennego stylową roletą lub wyjść po schodach do kameralnych sypialni. Oprócz minimalistycznych mieszkań znalazła się tu też luksusowa restauracja i inne ogólnodostępne pomieszczenia, w których mieszkańcy mogli się spotykać. Scharoun wyszedł naprzeciw potrzebom i stworzył ofertę ściśle dostosowaną do potrzeb osób pracujących i młodych małżeństw.

Przez 10 lat po wystawie na osiedlu mieszkały osoby związane z Werkbundem, żeby fachowym okiem ocenić jego funkcjonalność. Cudownym zrządzeniem losu w czasie II wojny światowej WuWa zbytnio nie ucierpiała. W okresie Polski Ludowej stan budynków pogarszał się z roku na rok: tak z powodu wszechobecnej biedy, jak i niedostrzegania wartości estetycznej i kulturowej obiektów. Na domiar złego po wojnie osiedle zamieszkali przesiedleńcy z terenów dawnej Polski wschodniej, a nowe miejsce kojarzone było jako poniemieckie, a więc najgorsze z możliwych. Nie dbali o osiedle, żyjąc w przeświadczeniu, że Niemcy niebawem tu wrócą. Paradoksalnie okazało się to zbawienne: nie zmieniono wówczas nic w oryginalnej zabudowie i dzięki temu możemy dziś podziwiać piękne obiekty wraz z ich oryginalnymi wnętrzami.

Obecnie Wrocław szczyci się pierwszym w Polsce programem ratowania całego zespołu modernistycznej architektury. Z inicjatywy prezydenta miasta mieszkańcy WuWy otrzymują dofinansowanie na remont obiektów. Widać gołym okiem, jak zaniedbane osiedle zmienia swoje oblicze, stając się atrakcyjnym punktem na turystycznej mapie miasta. Co więcej, we wrocławskich Nowych Żernikach powstaje osiedle WuWa2. Ma nawiązywać do swojego poprzednika, wprowadzając nowoczesne projektowanie w dzisiejsze realia. Czy to tylko buńczuczne nazewnictwo? Czy wizja rzeczywiście nawiąże do historycznego, kulturowego fenomenu WuWy? Czas pokaże. Najistotniejszy jednak wydaje się fakt, że nareszcie przyszedł lepszy czas dla jednego z najbardziej znanych modernistycznych osiedli na świecie.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: